Wskaźnik cen konsumpcyjnych w Stanach Zjednoczonych spowolnił w styczniu, ale był wyraźnie niższy niż wszyscy się spodziewali. Ekonomiści spodziewają się dalszego spowolnienia inflacji, ale też kolejnych umiarkowanie wysokich podwyżek stóp procentowych. A to niestety może oznaczać, że będziemy świadkami osłabienia złotego.
Inflacja w Stanach Zjednoczonych wzrosła w ubiegłym miesiącu o 0,5 proc. po wzroście o 0,1 proc. w grudniu – poinformował amerykański Departament Pracy. W ujęciu rocznym wskaźnik cen konsumenckich wzrósł o 6,4 proc., najmniej od października 2021 r. Inflacja bazowa, bez cen żywności i energii, wzrosła o 0,4 proc., tyle samo co w grudniu, oraz 5,6 proc. w ujęciu 12-miesięcznym w porównaniu z 5,7 proc. w grudniu. W obu przypadkach wzrosty były wyższe od oczekiwań.
Od najwyższego poziomu w czerwcu, kiedy osiągnęła 9,1 proc., najwięcej od 42 lat, inflacja konsumencka obniżyła się o 2,7 pkt. proc. Ekonomiści prognozowali wzrost CPI o 0,5 proc. w ujęciu miesięcznym i 6,2 proc. w rocznym. Jak widać, wzrost cen spowolnił, ale nie tak jak oczekiwał rynek.
Ostatnio mówi się, że Fed prawdopodobnie podniesie główną stopę procentową do 5,1 proc. i utrzyma ją na tym poziomie przez pewien czas, obserwując uważnie, co się dzieje z PKB i na rynku pracy.
Jak na inflację zareaguje dolar? Wszyscy próbują policzyć
W tej sytuacji trudno się dziwić przebudzeniu dolara na rynku walutowym, który od początku lutego wzrósł już w stosunku do złotego o 2,75 proc. (ok. 15 groszy), a do euro umocnił się o 1,2 proc. (ok. 3 centy).
Mimo wszystko we wtorek dolar od rana utrzymywał się na minusie do naszej waluty (po południu tracił, 0,45 proc.), poruszając się w widełkach 4,41-4,47 zł. W stosunku do euro złoty umacniał się o 0,23 proc., a do franka 0,4 proc.
Marek Rogalski, główny analityk walutowy DM BOŚ, wskazywał w porannym komentarzu, że trudno wyznaczyć jednoznaczny kierunek dla dolara i wcale nie jest powiedziane, że po opublikowaniu danych o inflacji w USA staniemy się mądrzejsi. Amerykański bank centralny zmienił bowiem nieco sposób ujmowania cen w wyliczeniach CPI.
Nie brak opinii, że odczyt może być trudny do interpretacji ze względu na rewizję koszyka inflacji i nie wykluczone, że odczyt wypadnie powyżej prognoz. To może powodować dzisiaj podwyższoną zmienność, gdyż teoretycznie pierwszą reakcją na wyższą inflację powinno być umocnienie dolara (automaty mają uproszczoną interpretację faktów) – wskazał ekspert.
Inna sprawa, że rynki mogły wstrzymywać się z decyzją, czekają na popołudniowe wystąpienia czworga członków Fed. Nie można zatem wykluczyć, że na tę właściwą reakcję rynków poczekamy do wieczora albo – jak to już kilkukrotnie się zdarzało – do następnego dnia.
Rezerwa Federalna wstrzyma się z decyzją do wiosny
Rezerwa Federalna zacieśnia politykę monetarną od marca ubiegłego roku. W tym czasie główna stopa procentowa wzrosła o 450 punktów bazowych do przedziału 4,50-4,75 proc. Amerykański bank centralny najaktywniej interweniował od maja do grudnia. Czy przewidywania ekonomistów o wzroście stóp procentowych do ponad 5 proc. się ziszczą, musimy poczekać na kolejne posiedzenia FOMC. Najbliższe rozpocznie w się w pierwszy dzień wiosny…