REKLAMA

Inflacja w Polsce. Mamy srogi wzrost, ale szczyt będzie jeszcze wyższy

Inflacja w lipcu znacząco wzrosła – wynika ze wstępnych danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS). Prognozy ekonomistów na kolejne miesiące zakładają jej dalszy wzrost, który w szczycie może sięgnąć nawet 6 proc. w skali roku. Czy faktycznie tak się stanie, będzie zależeć od rządu. Eksperci wskazują, że koalicja ma instrumenty, które mogą ograniczyć dalszy wzrost cen.

Inflacja w Polsce. Mamy srogi wzrost, ale szczyt będzie jeszcze wyższy
REKLAMA

Inflacja w lipcu skoczyła do 4,2 z 2,6 proc. w czerwcu i przekroczyła cel inflacyjny wyznaczony przez Narodowy Bank Polski wraz z dopuszczalnym marginesem odchyleń (2,5 +/- 1 proc.). Jednak wstępny odczyt okazał się lepszy od oczekiwań. Konsensus (mediana, wartość środkowa) prognoz z kilkunastu źródeł wynosił od 4,4 do 4,6 proc. w zależności od ośrodka zbierającego dane. Ostatni raz wyższą inflację oglądaliśmy w grudniu 2023 r. – 6,2 proc.

REKLAMA
Źródło: GUS/Macronext.pl

Inflacja w Polsce. Mamy czwórkę z przodu

Ceny towarów i usług konsumpcyjnych według szybkiego szacunku w lipcu 2024 r. w porównaniu z analogicznym miesiącem ub. roku wzrosły o 4,2 proc. (wskaźnik cen 104,2), a w stosunku do poprzedniego miesiąca wzrosły o 1,4 proc. (wskaźnik cen 101,4) – poinformował w środę Główny Urząd Statystyczny.

Lipcowy wyskok inflacji to przede wszystkim efekt odmrożenia cen energii. Z danych GUS wynika, że rok do roku (rdr) nośniki wzrosły o 10 proc., a w porównaniu z czerwcem 2024 r. aż o 11,8 proc. Swoje też dołożyła żywność, która w stosunku do lipca ubiegłego roku okazała się droższa o 3,2 proc., a miesiąc do miesiąca (mdm) potaniała o 0,5 proc.).

Źródło: GUS

Paliwa zdrożały o 1,2 proc. rdr. W porównaniu z czerwcem 2024 r. ich cena nie zmieniła się.

Po częściowym odmrożeniu cen energii inflacja ponownie przekracza cel granice celu NBP. Taki stan prawdopodobnie utrzyma się przez kolejny rok. Inflacja bazowa powinna spowalniać jedynie nieznacznie w kolejnych kwartałach – ocenia Jakub Rybacki, kierownik zespołu makroekonomii Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Więcej wiadomości o inflacji i cenach w Bizblog.pl

Jak bardzo wzrośnie inflacja? Wszystko w rękach rządu

Ekonomiści ING spodziewają się, że do końca roku inflacja będzie wahała się w przedziale 4-5 proc., a jej szczyt (nawet 6 proc.!) przypadnie na pierwszy kwartał 2025 r. Czy tak się stanie, będzie zależało od tego, czy rząd wydłuży działania osłonowe na przyszły rok.

Cena maksymalna na prąd w wysokości 500 zł za MWh oraz zwolnienie z opłaty mocowej obowiązują do końca 2024. Nie można wykluczyć, że pod koniec roku Ministerstwo Klimatu i Środowiska (MKiŚ) zaproponuje nowy pakiet działań osłonowych – ocenia ING w komentarzu.

I dodaje, że może też pojawić presja na obniżkę przyjętych w lipcu przez Urząd Regulacji Energetyki (URE) taryf na gaz i prąd, które wg obecnego stanu prawnego mają obowiązywać do końca 2025. Argumentem za ich obniżeniem jest fakt, iż ceny hurtowe prądu i gazu cały czas utrzymują się poniżej taryf wyznaczonych URE. W tej chwili są niższe niemal o jedną trzecią.

W ocenie PIE kolejne miesiące przyniosą niewielkie zmiany, choć jesienią (we wrześniu i październiku) inflacja znowu może wzrosnąć ze względu na efekt statystyczny.

Niemniej długoterminowy trend dalej powinien być spadkowy. Prognozy ekspertów sugerują raczej stabilizację światowych cen żywności i surowców energetycznych, co przekłada się na niewielkie zmiany CPI – zastrzega Jakub Rybacki.

PIE oczekuje, że ze względu na ceny energii inflacja przez najbliższy rok będzie przekraczać cel NBP, a powrót do wyznaczonego przez NBP poziomu 2,5 proc. zajmie około półtora roku.

Złoty stracił na atrakcyjności

Bartosz Sawicki, główny analityk Cinkciarz.pl, zauważa, że restrykcyjne nastawienie Rady Polityki Pieniężnej było do tej pory jednym z największych atutów złotego, ale wraz z odbiciem inflacji polska waluta straci na atrakcyjności.

Realne stopy procentowe w pierwszym powróciły do wartości dodatnich, a następnie osiągnęły najwyższe pułapy od przeszło dwóch dekad. Teraz zaczynają się kurczyć – wskazuje ekspert Cinkciarz.pl.

REKLAMA

W rezultacie prognozy fintechu dla EURPLN wykluczają większą przecenę, ale złoty powinien pozostać stabilny i odporny na globalne zawirowania.

Rynkom wschodzącym będzie sprzyjać nieuniknione luzowanie polityki pieniężnej w USA. Ten sam czynnik prawdopodobnie będzie szkodzić dolarowi. Fed powinien szerzej uchylić furtkę do obniżki we wrześniu na dzisiejszym posiedzeniu. Nasz fintech spodziewa się, że na koniec roku za euro będziemy płacić 4,25 zł, a za dolara 3,83 zł – zapowiada Bartosz Sawicki.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA