Ile zarabia deweloper, sprzedając ci mieszkanie?
Deweloperzy budują na potęgę i narzekają, że a to ceny materiałów budowlanych wystrzeliły, a to ceny robocizny coraz wyższe, a w tym samym czasie rozwścieczeni drożyzną na rynku mieszkań Polacy snują teorie, że deweloperzy zarabiają 60-70 proc. na każdym metrze kwadratowym. Marże deweloperów sięgają 30 proc. I tak dużo, ale to jeszcze nie jest ich zysk. Przeciętnie na każdym 50-metrowym mieszkaniu w Warszawie sprzedanym za 550 tys. zł deweloper zarabia ok. 70 tys. zł na czysto. Dużo?
Boom to mało powiedziane. Rynek deweloperski z przytupem odpowiada na rosnący popyt. Oczywiście nie widać tego jeszcze w produkcji, ale w pozwoleniach i rozpoczętych budowach już zdecydowanie tak"
– tak w czerwcu ekonomiści PKO BP komentowali dane GUS za maj.
GUS pokazał bowiem, że liczba mieszkań, których budowę rozpoczęto w maju, wzrosła o 92 proc. w porównaniu z majem 2020 r., a liczba mieszkań, na budowę których wydano pozwolenia, wzrosła o 53 proc. w skali roku.
Budujemy mieszkania na potęgę i to nie tylko jak na nas, ale jesteśmy liderami w Europie, jeśli chodzi o liczbę nowo budowanych mieszkań. W 2020 r. w przeliczeniu na 1 tysiąc mieszkańców mieliśmy 5,85 lokalu w budowie, co dało nam podium w gronie 24 analizowanych europejskich krajów. Więcej budowało się jedynie w Austrii (10,85 mieszkania na 1 tys. mieszkańców) i w Rumunii (7,52 na 1 tys. mieszkańców) – wynika z raportu Deloitte Property Index 2021.
Oczywiście to nie oznacza, że mamy w Polsce mnóstwo mieszkań, przeciwnie. W przeliczeniu na 1 tys. mieszkańców mamy jedynie 392,9 mieszkania, co z kolei lokuje nas niemal na samym końcu rankingu. Mniej mieszkań mają tylko w Izraelu (289,91 na 1 tys. mieszkańców) i na Słowacji (381,52 na 1 tys. mieszkańców).
Ale to oznacza, że mamy po prostu jeszcze dużo do zrobienia. A właściwie do zbudowania. A deweloperzy mają okres niesamowitego prosperity.
Największy deweloper zgarnia 32 proc.
I co chwilę słyszymy, że ten boom budowlany im też utrudnia życie, bo trudno o pracowników, ich koszty rosną, nie mówiąc już o cenach materiałów budowlanych. I to prawda. Z danych NBP wynika, że w stolicy w ciągu trzech lat przeciętny koszt budowy metra kwadratowego wzrósł o 800 zł, czyli o 20 proc.
Tylko że to jeszcze nie oznacza, że deweloperzy przez to słabo zarabiają na budowie mieszkań. Przeciwnie, zarabiają całkiem nieźle.
Jak wyliczyli eksperci serwisu GetHome dla money.pl, przeciętna marża deweloperów to ok. 20-30 proc. Wszystko zalety, czy mówimy o małym deweloperze czy gigancie oraz od standardu mieszkań przez niego budowanych. Wiadomo, mieszkania klasy premium to marże klasy premium.
Z dużą dokładnością można zbadać marże deweloperów notowanych na GPW, bo oni muszą raportować takie dane. Wynika z nich, że w I kwartale 2020 r. przeciętna marża dla wszystkich giełdowych podmiotów z tego sektora wynosiła 27 proc. Ale już taki Dom Development, największy deweloper w Polsce, miał marżę na poziomie 32 proc. Brutto oczywiście.
Poczekajcie chwilę z gniewem, marża to nie zysk
Zanim włączy się wam program „awanturnik”, dodam jeszcze, że wcale nie jest tak źle, bo było gorzej. W latach 2005-2008, czyli podczas ostatniego boomu budowlanego marże deweloperów sięgały 40 proc. Pamiętam, jak co druga spółka notowana giełdzie opowiadała wtedy, że wchodzi w deweloperkę.
Ale to jeszcze nic. Najważniejsze jest to, że marża to jeszcze nie zysk. Deweloper z marży musi pokryć stałe koszty działalności, wynajem biur, opłacić pracowników administracyjnych, raty kredytów czy po prostu koszty promocji i marketingu. Ilu zostaje mu na czysto?
Eksperci GetHome na podstawie danych NBP twierdzą, że w Warszawie w pierwszym kwartale 2021 r. marża deweloperów wynosiła prawie 3 tys. zł, na każdym metrze kwadratowym powierzchni mieszkania. To oznacza, że 50-metrowe mieszkanie w Warszawie kosztowało 550 tys. zł, a marża wyniosła ok. 150 tys. zł, przy czym zysk to już „tylko” ok. 70 tys. zł