Polska musi zrezygnować z gazu. To miało być paliwo tylko przejściowe
To właśnie gaz ziemny miał nas bezpiecznie dowieźć do atomu i w międzyczasie pomóc odstawić węgiel na boczny tor. Ale rosyjska agresja na Ukrainę wywróciła do góry nogami dotychczasowy stolik energetyczny. I teraz trzeba wszystko układać na nowo. Zgodnie z tymi porządkami gaz już nie jest wcale energetycznym wybawcą. Teraz dla rządu to już tylko kolejne paliwo kopalne, które jeszcze bardziej wciska nas w ramiona Moskwy. Ale warto z tym gazowym uzależnieniem walczyć. Bo jak przekonuje Forum Energii: to jak najbardziej możliwe.

Gaz ziemny przez lata był dla polskiego rządu paliwem, które miało nam pomóc przejść z gospodarki zdecydowanie opartej na węglu w kierunku tej niskoemisyjnej. Znacząco miały nam w tym pomóc również reaktory atomowe wybudowane w pierwszej kolejności z Amerykanami pod rękę. Do tej pory nasze gazowe zużycie w ciągu roku to jakieś 20 mld m sześc. Ale prognozy Gaz-Systemu sprzed raptem dwóch lat wskazywały, że do 2030 r. ten wolumen wyniesie nawet 34 mld m sześc. Wtedy, w 2021 r. nikomu za bardzo jeszcze nie przeszkadzało, że aż 80 proc. tego zużywanego w Polsce gazu pochodzi z importu, głównie z Rosji. Dopiero rozpętany przez Moskwę kryzys energetyczny nakazał rewizję tych planów. Mamy to zobaczyć m.in. w zaktualizowanej Polityce Energetycznej Polski do 2040 r. (PEP2040), gdzie rola gazu w naszym miksie energetycznym ma być systematycznie umniejszana. Zdaniem ekspertów to jeszcze nie wystarczy, trzeba całej antygazowej strategii dla gospodarki. Dopiero wtedy ta transformacja będzie miała ręce i nogi.
Polska musi wypracować nowe podejście do jego roli (gazu - przyp. red.) w transformacji. Strategia państwa wobec gazu ziemnego musi widzieć całościowy bilans tego paliwa we wszystkich sektorach gospodarki: nie tylko w elektroenergetyce, ale także w przemyśle, gospodarstwach domowych i ciepłownictwie - twierdzą eksperci z Forum Energii.
Gaz ziemny: własne wydobycie i import, ale nie z Rosji
W swojej najnowszej analizie Minął czas na gaz? Forum Energii podpowiada rządowi, jak powinna obecnie wyglądać nasza strategia względem gazu ziemnego. Teraz największymi odbiorcami w Polsce tego surowca są przemysł (40 proc. zapotrzebowania), gospodarstwa domowe (25 proc.) oraz energetyka i ciepłownictwo (razem 20 proc.). I trzeba to zużycie gazu mocno zredukować, czego efekty powinniśmy odczuć w połowie następnej dekady.
W roku 2035 r. roczne zużycie gazu ziemnego w gospodarce może zostać ograniczone do ok. 19 mld m sześc. - czytamy w analizie Forum Energii.
Co równie istotne: zdaniem analityków Forum Energii takie zapotrzebowanie może być zaspokojone wydobyciem własnym oraz importem z kierunków innych niż Rosja. Eksperci zwracają też uwagę, że trzeba przygotować się na to, że zanim tego gazu będzie mniej, to najpierw będzie go więcej.
Rola gazu będzie w nim rosła, ale nie możemy dopuścić do sytuacji przeskalowania jego ilości, tym bardziej, że dostępne są technologie ograniczające wykorzystanie gazu ziemnego. Duży potencjał redukcji zużycia błękitnego paliwa, już w najbliższych latach, istnieje w gospodarstwach domowych czy w przemyśle - uważa dr Aleksandra Gawlikowska-Fyk z Forum Energii, autorka analizy.
Redukcja gazu krok po kroku
Żeby jednak w 2035 r. polskie zużycie gazu było na poziomie 19 mln m sześc. w przemyśle, to trzeba się o to mocno postarać. Samo nie przyjdzie. I tutaj nisko w pas kłania się lista rekomendacji od Forum Energii. Znalazło się na niej m.in. znaczne przyspieszenie rozwoju OZE, w tym biogazu i biometanu; wykorzystanie najbardziej elastycznych elektrowni gazowych oraz rozwój kogeneracji; a także wykorzystanie istniejących bloków gazowych pod warunkiem zwiększenia ich elastyczności. Z kolei w ciepłownictwie trzeba zadbać o wzrost udziału OZE do 40 proc. do 2030 r., dzięki m.in. pompom ciepła, geotermii i kolektorom słonecznym. Jeżeli zaś chodzi o gospodarstwa domowe, to tutaj udział OZE do końca obecnej dekady powinien wynieść nawet 65 proc. Istotne w tym względzie jest również określenie daty zakończenia wsparcia zakupu kotłów gazowych z programów dotacyjnych, a następnie odejścia od ich sprzedaży.
Rynek energetyczny będzie w kolejnych latach zmienny. Im dłużej trwa niepewność, tym bardziej bezpieczeństwo Polski będzie zagrożone. Powinniśmy dążyć do minimalizowania roli błękitnego paliwa – tam gdzie jest możliwe np. w ogrzewnictwie, przemyśle. W elektroenergetyce trzeba minimalizować udział gazu, ale będzie trudno z niego w tym momencie zrezygnować - podsumowuje prezeska Forum Energii dr Joanna Maćkowiak-Pandera.