REKLAMA

Dowóz albo śmierć. Gastronomia straciła złudzenia, szykuje się wielka mobilizacja

Żarty się skończyły. Rząd przedłużył przymusowe zamknięcie restauracji i barów do odwołania, a te zapewne szybko nie nastąpi. Branża się jednoczy – największe platformy służące do zamawiania jedzenia obniżają lub nawet znoszą swoje prowizje. Mnożą się również oddolne inicjatywy.

Dowóz albo śmierć. Gastronomia straciła złudzenia, szykuje się wielka mobilizacja
REKLAMA

W czwartek w trakcie konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki przedstawił nowy plan zamykania gospodarki. Powyżej średniej tygodniowej na poziomie 70 nowych zakażeń na 100 tys. mieszkańców Polacy zostaną objęci narodową kwarantanną. W praktyce przekłada się to na mniej więcej 27 tys. nowych zachorowań dziennie przez kolejne 7 dni.

REKLAMA

Biorąc pod uwagę, że 3 listopada mieliśmy 24,6 tys. nowych przypadków, widać jak na dłoni, że bliżej nam dzisiaj do zaostrzania reżimu sanitarnego niż stopniowego luzowania restrykcji. Branża gastronomiczna złudzenia straciła jednak chwilę wcześniej. Od kilkunastu dni trwa wielkie przygotowanie do przeniesienia działalności w obszar dostaw zamawianych przez internet.

Ostatnia deska ratunku

Lokale gastronomiczne nie mają dzisiaj wyboru i gorączkowo rozglądają się za współpracą z głównymi platformami umożliwiającymi zamawianie jedzenia przez internet. Do niedawna restauratorzy narzekali, że wysokie prowizje z ich strony sprawiają, że sprzedaż wyłącznie za ich pomocą jest nieopłacalna. Gastronomia tak mocno została dotknięta wyżyłowanymi stawkami ze strony serwisów, że całej sytuacji zaczął przyglądać się nawet UOKiK.

To się jednak zmienia. Pyszne.pl i Uber Eats także zrozumiały powagę sytuacji i właśnie wprowadzają potężną taryfę ulgową. Bankructwo restauracji to wszak problem także dla nich.

Zaczęło się od pyszne.pl. Serwis od 25 października wprowadził pakiet pomocowy dla restauracji. Do tej pory lokale płaciły 13 proc. prowizji od kwoty zamówienia brutto w przypadku własnej dostawy i 30 proc. jeśli korzystały z dowozu realizowanego przez kurierów platformy. Teraz pyszne.pl nie dość, że obniżyło wysokość prowizji o jedną czwartą dla tej drugiej kategorii, to zniosło jeszcze całkowicie opłaty dla lokali, które dopiero zaczynają korzystać z usługi.

Rok 2020 był ekstremalnym wyzwaniem dla sektora gastronomicznego przez obowiązkowe zamknięcia oraz restrykcje nałożone na czas pracy lokali w Polsce. Wiele restauracji doświadcza trudności w utrzymaniu opłacalności biznesu, a w niektórych przypadkach - utrzymaniu się na rynku

- objaśnia swoje motywacje Arkadiusz Krupicz, współzałożyciel i dyrektor zarządzający Pyszne.pl

Serwis zapowiada także, że odracza opłaty dla lokali w trudnej sytuacji finansowej, a także znosi prowizje przy zamówieniach z odbiorem osobistym. Na te działania błyskawicznie zareagował Uber. Platforma zaczęła dopalać popyt na zamówienia rozdając klientom zniżki i, śladem rywala, zaoferował darmowe odbiory w lokalu.

Knajp.pl konkurencją dla gigantów

Ci, którzy wciąż ze sceptycyzmem patrzą na działania gigantów, starają się organizować na własną rękę. Niedawno pisaliśmy o warszawskiej inicjatywie knajp.pl, która organizuje dostawy w zamian za miesięczny abonament. Jeden z jej twórców, Michał Juda z Youmiko Vegan Sushi, podliczył, że dzięki temu restauracje zaoszczędziły już ok. 200 tys. zł.

REKLAMA

Knajp.pl zamierza rozszerzać swoją działalność na inne miasta, ale już teraz podobna inicjatywa kiełkuje w Poznaniu. Lokale korzystające z ZIOapp dzielą z klientem 13 zł opłaty przewozowej i płacą 4 proc. prowizji. Wadą obu tych pomysłów jest jednak stosunkowo niewielka popularność. A to w czasie, w którym o przetrwaniu bądź bankructwie mogą decydować tygodnie, może stać się decydującym argumentem.

Jest zresztą tylko jeden problem. Restauracje muszą przyzwyczaić swoich klientów do częstszego zamawiania na wynos. Według danych „Rzeczpospolitej” dla wielu restauracji zamknięcie lokali wiąże się z 80-90 proc. utratą ruchu. Pyszne.pl przyznaje, że liczba klientów pozostaje na stałym poziomie, tymczasem na serwis pakuje się coraz więcej restauratorów.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA