Z fotowoltaiką będzie jak z pompami ciepła. Polacy klną w żywy kamień
W Polsce trzeba bardzo mocno trzymać kciuki, żebyśmy z instalacjami słonecznymi nie wpadli w taką pułapkę, jak w przypadku pomp ciepła. Niestety, naszej rodzimej fotowoltaice grozi ta sama choroba. I trzeba reagować, bo za chwilę energetyczna szansa przejdzie nam koło nosa. Eksperci nie mają żadnych wątpliwości: instalacji fotowoltaicznych w kolejnych latach na całym świecie ma tylko przybywać.
Najgorsze co teraz możemy zrobić, to zmarnować nasz fotowoltaiczny potencjał. Tak, jak to zrobiliśmy w przypadku pomp ciepła. Jeszcze w 2022 r. byliśmy mistrzami świata jeżeli chodzi o przyrost sprzedaży tych urządzeń grzewczych, który wtedy był na poziomie 102 proc. W styczniu 2023 r. pompy stanowiły aż 64 proc. składanych wniosków w ramach programu „Czyste Powietrze”. Ale już wcześniej branża ostrzegała, że ten boom nie będzie trwał wiecznie i jeżeli rząd nie pochyli się nad specjalnymi taryfami energetycznymi dla użytkowników pomp ciepła, to zaczną się strome schody. I tak się stało. Specjalnej taryfy jak nie było, tak dalej nie ma, a udział pomp w Czyste Powietrzu spadł do raptem 40 proc. w grudniu 2023 r.
Podobnego fikołka możemy zrobić przy okazji naszej fotowoltaiki. Z najnowszego raportu Ember „European Electricity Review 2024” wynika, że jeżeli chodzi o wzrosty w segmencie energii słonecznej, w ubiegłym roku w Europie daliśmy się wyprzedzić tylko jednemu krajowi — Hiszpanii. Tam w 2023 r. przyrost instalacji fotowoltaicznych był na poziomie 9,4 TWh (+26 proc.). Polska z kolei znalazła się na drugim miejscu, ze wzrostem na poziomie 3,9 TWh (+47 proc.). Za nami uplasowały się kolejno: Francja ze wzrostem 3,6 TWh (+18 proc.) oraz Holandia i Włochy 2,8 TWh (odpowiednio +16 i +10 proc.).
Prosumenci z minimalną ceną odkupu?
I podobnie, jak w przypadku pomp ciepła, eksperci nawołują do wprowadzenia innego systemu rozliczeń prosumentów, którzy z net-billing są coraz mniej zadowoleni. Nowy system ma wprowadzić m.in. minimalną cenę odkupu energii.
Chodzi o to, by już na etapie decyzji o zakupie instalacji fotowoltaicznej mieć pewność, że przy najniższych cenach prądu inwestycja zwróci się w czasie nie dłuższym niż siedem lat - tłumaczy Grzegorz Onichimowski, ekspert Instytutu Obywatelskiego, jeden z energetycznych doradców Koalicji Obywatelskiej.
Więcej o fotowoltaice przeczytasz na Spider’s Web:
Obecnie tak dobrze nie ma, a prosument rozlicza się na podstawie średniej ceny energii elektrycznej notowanej na Towarowej Giełdzie Energii z poprzedniego miesiąca. To jaka będzie cena energii w dłuższej perspektywie, jest jednak dla niego zagadką. Zmiany w rozliczaniu mają iść w tym kierunku, żeby prosument mógł w pełni wykorzystywać wyprodukowaną przez siebie energię. Ale o powrocie do poprzedniego systemu net-metering nie ma mowy.
W departamencie OZE trwają prace nad tym, co możemy zrobić, by poprawić sytuację prosumentów w rozliczeniach. Docelowo ma to poprawić opłacalność prosumenckich instalacji. Zmieniło się prawodawstwo unijne i na pewno powrót do starych zasad nie jest możliwy - tłumaczyła niedawno w rozmowie z PAP Paulina Hennig-Kloska, minister klimatu i środowiska.
Fotowoltaika z rewelacyjnymi prognozami na następne lata
Oby tylko rząd nie ociągał się z tym, tak jak ze specjalnymi taryfami dla użytkowników pomp ciepła. Bo inaczej nie tylko skazujemy się na wolniejszą transformację energetyczną, ale też na to, że reszta świata znowu zacznie nam za szybko odjeżdżać. Wszak analitycy z BloombergNEF w swoim najnowszym raporcie przewidują, że nowe instalacje fotowoltaiczne osiągną w skali globalnej w sumie 574 GW. Już w 2023 r. osiągnęły moc 444 GW, co i tak znacznie przewyższało wcześniejszą prognozę wskazująca na ok. 413 GW. Ten słoneczny boom zdaniem BloombergNEF ma trwać co najmniej do końca tej dekady. Tym samym nowe instalacje fotowoltaiczne mają osiągną w 2025 r. 627 GW; w 2026 r. - 672 GW; w 2027 r. - 718 GW; w 2028 r. - 722 GW; w 2029 r. - 820 GW i w 2030 r. - 880 GW.
Wyzwanie przy tworzeniu prognoz polega na tym, że jeśli nadal przewiduje się wzrost przy obecnym tempie, w rezultacie przewiduje się, że cały świat zostanie pokryty panelami słonecznymi – komentuje dla pv-magazine.com Jenny Chase, analityk ds. energii słonecznej w BloombergNEF.