REKLAMA

Deweloperzy „są stygmatyzowani”, więc zadali pani minister cios prosto w serce

Czujemy się rozczarowani, że w oderwaniu od faktów jesteśmy stygmatyzowani - skarży się Maciej Wandzel, prezes Polskiego Związku Firm Deweloperskich. To a propos donosów pani minister Pełczyńskiej-Nałęcz na deweloperów do UOKiK. Deweloperzy pokazują więc dane, po których komuś powinno się zrobić głupio.

Deweloperzy „są stygmatyzowani”, więc zadali pani minister cios prosto w serce
REKLAMA

Pamiętacie ten dziwny spektakl, w którym minister Pełczyńska-Nałęcz ogłosiła na platformie X, że deweloperzy w Polsce mają dwukrotnie wyższe marże niż średnia europejska, więc coś tu jest nie tak i doniesie do UOKiK? UOKiK to urząd antymonopolowy, więc w domyśle wysokie marże miałyby wynikać tego, że firmy deweloperskie są monopolistami, ewentualnie zawarły jakieś niecne porozumienie, żeby dyktować klientom wysokie ceny.

REKLAMA

Śmieszne w tym przedstawieniu było to, że UOKiK jeszcze tego same dnia odpowiedział, że się tym nie zajmie, bo rynek deweloperski jest konkurencyjny i nie ma tam dla urzędu nic do roboty. A pani minister po tygodniu i tak zwróciła się do UOKiK o badanie sprawy.

Deweloperzy zaorali właśnie panią minister

Polski Związek Firm Deweloperskich ma już tego dość i chce zakończyć tę szopkę.

Czujemy się rozczarowani, że w oderwaniu od faktów, jako uczestnik rynku, jesteśmy stygmatyzowani, podczas gdy nasza branża dostarcza 98 proc. mieszkań w budynkach wielorodzinnych i jesteśmy poważnym podmiotem, dzięki któremu Polki i Polacy mają gdzie mieszkać. Nie oczekujemy przywilejów, po prostu nie chcemy być atakowani ze względu na jakąś logikę okresu wyborczego

- powiedział Maciej Wandzel, prezes Polskiego Związku Firm Deweloperskich podczas konferencji zorganizowanej w PAP.

I pokazał dane, które mają świadczyć, że żadnego monopolu w Polsce nie ma. Z danych tych wynika, że pierwszy największy deweloper w kraju ma zaledwie 6,4 proc. udziału w rynku, patrząc na sześć największych miast w Polsce łącznie (Warszawa, Trójmiasto, Wrocław, Poznań, Łódź, Kraków).

Drugi co do wielkości deweloper ma 6,3 proc. udziału w rynku, a trzeci 5,1 proc. I tak przeanalizowano piętnastu największy deweloperów w Polsce, szczegóły znajdziecie w tej tabeli:

Źródło: Polski Związek Firm Deweloperskich na podstawie danych Otodom

Pozwolę sobie w tym miejscu na mały komentarz, bo to jednak manipulacja. Sprzedaż mieszkań to nie sieciówka z ubraniami, która działa w każdym dużym mieście. Specyfika tego rynku jest taka, że nie każdy duży deweloper prowadzi inwestycje we wszystkich największych miastach. Firmy, nawet jeśli są obecne na różnych rynkach, to mają te swoje ulubione. A więc liczenie ich udziału w rynku dla kilku miast łącznie ostro zaniża statystykę.

Lepiej popatrzeć na poszczególne miasta. Ale PZFD takie dane opracowane przez Otodom też dostarczył. I jak się przyjrzycie, w takim ujęciu udział rzeczywiście mocno rośnie. O ile deweloper numer jeden w Polsce na rynku sześciu miast łącznie ma tylko 6,4 proc. udziału, o tyle już w samym Wrocławiu ma 15 proc., a w Trójmieście 14 proc. To dane za 2023 r. W 2022 r. w Warszawie odpowiadał nawet za 16 proc. sprzedaży.

Ale to detale. Po pierwsze, dwucyfrowe udziały jakiegoś podmiotu w danym mieście są jednak wyjątkiem, a poza tym kilkunastoprocentowy udział w rynku nadal nie robi z nikogo monopolisty. No więc PZFD razem z Otodom się zmóżdżyli, przygotowali takie szczegółowe zestawienie rozdrobnienia rynku za lata 2021-2023 i wysyłają je listem prosto do pani minister, żeby „oddzielić fakty od stereotypów i zamknąć temat raz na zawsze”.

My doskonale wiemy, że można wszystko mówić, ale nie to, że rynek deweloperski jest zmonopolizowany. Deweloperzy prześcigają się w rabatach i konkurują ze sobą, UOKiK nic w tej sprawie nie ma do zrobienia

- mówił prezes PZFD podczas konferencji.

Ile naprawdę zarabia deweloper?

Maciej Wandzel odniósł się też do marż, od których wszystko się zaczęło, apelując, by nie posługiwać się w przestrzeni publicznej marżą brutto deweloperów, bo o ile ona jest jakimś ważnym elementem do analizy dla profesjonalistów, o tyle absolutnie nie pokazuje, ile zarabia deweloper. Przywołał tu przykład firm odzieżowych, które marżę brutto mają na poziomie przekraczającym 50 proc., ale już marża netto jest ledwie poniżej 10 proc.

Jak to więc jest z deweloperami? Według prezesa PZFD średnia marża netto za ostatnie 10 lat dla giełdowych spółek, a więc tych prawdopodobnie najbardziej rentownych, to 16 proc., a więc znacznie mniej niż to, co czytamy w nagłówkach. I tu znów drobny komentarz: to średnia za ostatnie 10 lat, co nie pokazuje, jak marże wzrosły po wybuchu popytu wywołanego przez Bezpieczny Kredyt 2 proc.

Zdradzę wam przy okazji, że w 2023 r. marketing jednego z większych deweloperów sam się do mnie pchał, proponując zorganizowanie wywiadu z ich prezesem. Powiedziałam: bardzo chętnie, ale nie będziemy rozmawiać o tym, o czym wy chcecie, ale o tym, o co ja chcę zapytać, czyli m.in. o marży netto. Skoro deweloperzy płaczą, że wszyscy ich krzywdzą posługiwaniem się marżą brutto, to odkryjcie karty i pogadajmy o marży netto. No i się okazało, że prezes nie ma czasu.

Więcej wiadomości na temat nieruchomości można przeczytać poniżej:

Ale skoro wspomniałam już o dopłatach do kredytów:

REKLAMA

Branża niby lobbuje za dopłatami - zaprzeczamy - powiedział prezes PZFD.

Ba! Podkreślił, że z perspektywy czasu wręcz krytycznie ocenia program Bezpieczny Kredyt 2 proc. Po pierwsze dlatego, że trafił on do osób, które miały zdolność kredytową i bez takiej pomocy, po drugie dlatego, że taki program mógł mieć sens pod koniec 2022 r., ale pół roku później warunki rynkowe się już zmieniły, przez co ostatecznie rynek „zalano benzyną”, ceny wzrosły i wszyscy teraz płacimy cenę z BK2 proc. To prawda, deweloperzy długo będą się borykać z kryzysem wizerunkowym.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA