REKLAMA

Cuda z cenami masła. Zwróciliście na to uwagę?

Dopiero co w lutym pół Polski zachwyciło się tym, że ceny masła nagle spadły nawet poniżej 4 zł za kostkę, a przecież jeszcze niedawno trzeba było płacić już niemal 10 zł. Koniec tych zachwytów - ceny znów wyskoczyły i to mimo tego, że mleko, z którego robi się masło, tanieje. O co tu chodzi? Kiedy mleko było drogie, producenci nie mieli już odwagi przerzucać więcej kosztów na was, teraz to sobie nadrabiają, bo mogą - łykniecie każdą cenę, bo przecież idą święta.

Cuda z cenami masła. Zwróciliście na to uwagę?
REKLAMA

Najgorzej było rok temu w lipcu - z bazy danych dla handlu.pl wynika, że średnia cena za kostkę masła (200 g) w Polsce wynosiła wówczas 7,59 zł, a maksymalna nawet 9,5 zł.

REKLAMA

W lutym rzeczywiście nagle przyszło tąpnięcie i biorąc pod uwagę średnią cenę miesięczną, cena maksymalna spadła z 9,5 zł do 6,49 zł, czyli o 32 proc., a średnie ceny z 7,59 zł do 5,72 zł, czyli o 25 proc.

Minimalna cena w lutym zeszła nawet do 3,49 zł.

Koniec tego dobrego

Ale cena masła znów skacze. W marcu w porównaniu do danych z lutego cena maksymalna wzrosła z 6,49 do 8,99 zł, a średnia z 5,72 zł do 6,45 zł.

To oznacza, że od lutego średnie ceny kostki masła wzrosły o 13 proc., a cena maksymalna o 38 proc.

No i tu już robi się dziwnie, bo jednocześnie „Dziennik Gazeta Prawna” zauważa, że cena mleka, z którego robi się przecież masło, spada. Załóżmy pewne przesunięcie czasowe, bo zanim mleko ze skupu trafi w postaci masła na półki sklepowe, to trochę trwa.

Okazuje się, że w lutym ceny mleka w skupie spadły o prawie 6 proc. w stosunku do stycznia. A jednocześnie ceny masła w hurcie w ciągu miesiąca poszły w górę o 7,5 proc.

 class="wp-image-2089333"
Źródło: dla handlu.pl

Co tu się dzieje?

Powód? Nie oszukujmy się - idą święta i wszyscy wiedzą, że będziecie kupować masło jak szaleni - kto normalny obniżałby w takich warunkach cenę? To mówię ja.

A teraz eksperci: „większe zapotrzebowanie zawsze sprzyja podnoszeniu cen – mówi DGP Agnieszka Maliszewska, dyrektor biura Polskiej Izby Mleka. Czyli dokładnie to samo.

REKLAMA

Ale za tym przedświątecznym zapotrzebowaniem kryje się coś jeszcze, jak wskazuje ekspertka. Wcześniej przez wiele miesięcy koszty produkcji rosły bardzo mocno i producenci żywności nie zawsze mieli śmiałość, by w całości i natychmiast przerzucać je wprost na konsumentów. To groziło tym, że po prostu uznamy, że na masło nas nie stać i przestaniemy je kupować.

Teraz, kiedy ceny trochę spadły, a koszty spadły jeszcze bardziej, dużo łatwiej od niskiej lutowej bazy podnieść ceny, bo klienci to zaakceptują - ostatecznie i tak jest taniej niż jeszcze kilka miesięcy temu. No i te święta - kto to widział odmawiać sobie masła w czasie świąt?! Jest więc doskonała okazja, żeby producenci zrekompensowali sobie to, że wcześniej się bali.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA