Chcą skończyć z wagarami. Rząd zaostrzy przepisy o obecności w szkołach
Ministerstwo Edukacji Narodowej szykuje zmiany w zasadach dotyczących frekwencji w szkołach. Zdaniem resortu aktualny próg pozwalający uczniom być nieobecnym w co drugi dzień zajęć szkolnych – jest stanowczo za wysoki. Przyjęcie nowych przepisów planowane jest jeszcze w drugim kwartale tego roku.

W trakcie roku szkolnego – często, gdy oceny są już wystawione – wielu rodziców decyduje się nie czekać na rozdanie świadectw i zabiera dzieciaki na przyspieszone wakacje. Ceny są wtedy niższe, a w popularnych kurortach można ominąć tłok.
Surowsze przepisy o nieobecności w szkole
Choć w krajach takich jak Szwecja, Niemcy, Wielka Brytania, Belgia, Litwa nad rodzicami organizującymi wojaże w trakcie semestru wisi widmo kar, w Polsce przepisy są bardziej liberalne. Owszem, uczeń może nie być klasyfikowanym jeżeli brak jest podstaw do ustalenia oceny z powodu nieobecności, przekraczającej połowę czasu przeznaczonego na dane zajęcia. Jeżeli jednak ominie kilka-kilkanaście dni w szkole, a nie ma problemów z absencją, to teoretycznie nic nie stoi na przeszkodzie do krótkich wakacji w czasie semestru.
Teraz przepisy o frekwencji mają się zmienić, nowelizacja ma być wymierzona w tych uczniów, którzy często decydują się na wagary. W wykazie prac legislacyjnych rządu pojawił się projekt nowelizacji ustawy Prawo oświatowe oraz niektórych innych ustaw. Zmiany zainicjował resort edukacji, projekt miałby zostać przyjęty jeszcze w drugim kwartale roku.
Więcej na temat edukacji:
Zdaniem Ministerstwa Edukacji Narodowej aktualny próg 50 proc. nieusprawiedliwionych nieobecności jest zbyt wysoki jako podstawa do uznania, że obowiązek rocznego przygotowania przedszkolnego, szkolny lub nauki nie jest wypełniany albo jako podstawa do nieklasyfikowania ucznia w sytuacji, gdy brak jest podstaw do ustalenia oceny śródrocznej lub rocznej.
Aktualny próg pozwala przecież być nieobecnym w co drugi dzień zajęć szkolnych. Jest to zdecydowanie zbyt dużo, ponieważ częste nieobecności ucznia sprawiają, że nie nadąża on z przerabianym materiałem, w konsekwencji czego w jego wiedzy oraz umiejętnościach narastają luki, które w dalszych latach edukacji mogą być trudne do uzupełnienia - punktuje MEN.
Po przyjęciu nowelizacji za niespełnianie obowiązku rocznego przygotowania przedszkolnego, obowiązku szkolnego lub obowiązku nauki uznana byłaby nieobecność podczas co najmniej 50 proc. dni zajęć w okresie jednego miesiąca, albo co najmniej 25 proc. w okresie całego roku szkolnego.
MEN o usprawiedliwianiu nieobecności
Według proponowanej zmiany nieklasyfikowanie ucznia z jednego, kilku albo wszystkich zajęć edukacyjnych będzie miało miejsce w przypadku przekroczenia progu 25 proc. nieusprawiedliwionej nieobecności oraz będzie mogło nastąpić – jak dotychczas – jeżeli brak jest podstaw do ustalenia śródrocznej lub rocznej oceny klasyfikacyjnej, tyle że powodem braku tych podstaw ma być nieobecność ucznia przekraczająca 25 proc. (zamiast 50 proc. obecnie) czasu przeznaczonego na te zajęcia. W drugim przypadku uczeń będzie mógł zdawać, tak jak dotychczas, egzamin klasyfikacyjny w przypadku nieobecności usprawiedliwionej.
Co ważne MEN nie planuje radykalnie zmieniać procedury usprawiedliwiania nieobecności. Uczniowie, a w przypadku uczniów niepełnoletnich – ich rodzice, usprawiedliwiać będą nieobecności jak dotychczas, w terminie i formie określonych w statucie szkoły lub placówki.
Ustawodawca pozostawia tu szkołom i placówkom oświatowym swobodę, jedynie wskazując, że usprawiedliwienie nieobecności powinno zawierać jej powód. Ustawodawca nie determinuje jednak ani terminów, ani zagadnień związanych z udokumentowaniem tychże powodów – podaje MEN.
Eksperci co do nowej propozycji mają mieszane uczucia. Marek Pleśniar, dyrektor biura Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty (OSKKO) w rozmowie z PAP ocenił, że „aktualny próg jest bezpieczny”. Podkreślił też, że wyjazdy na wakacje w trakcie semestru dotyczą przeważnie tych, którzy nigdy nie docierają do progu 50 proc. nieobecności. W jego opinii duże nieobecności „raczej dotyczą uczniów z dużymi trudnościami, a nie jeżdżących sobie na wakacje z rodzicami”.