Biedronka ma na koncie wielomilionową karę od Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów za niewłaściwe prezentowanie cen i wiele wskazuje na to, że może znowu mieć kłopoty z tego powodu. Znany ekonomista Rafał Mundry zwrócił się do UOKiK-u o zbadanie sposobu prezentacji cen w Biedronce, gdy sieć promuje zakup więcej niż jednej sztuki. Problem polega na tym, że znalezienie ceny jednostkowej w takim przypadku jest bardzo utrudnione, a dla wielu osób ze słabszym wzrokiem może być wręcz niemożliwe. Problem polega też na tym, że taka forma prezentacji cen może po prostu wprowadzać w błąd.
Ekonomista Rafał Mundry opublikował na swoim profilu na Twitterze treść listu, jaki wysłał do UOKiK-u w sprawie prezentacji promocyjnych cen w Biedronce. Chodzi o bardzo spopularyzowane przez Żabkę i podchwycone przez inne sieci handlowe promocje na tak zwane wielosztuki. Cena jednostkowa danego towaru jest niższa, gdy kupimy określoną liczbę sztuk – zwykle dwie lub trzy.
Cena jednostkowa
Problem polega na tym, że Biedronka prezentuje dużą czcionką cenę, która występuje tylko w przypadku zakupu określonej liczby sztuk, ale regularna cena jednostkowa jest dobrze ukryta na cenówce i zapisana bardzo małą czcionką. Jest tak mała, że w przypadku niedoskonałości druku może być bardzo słabo czytelna. Dla osób, które mają kłopoty ze wzrokiem, wyszukanie ceny obowiązującej przy zakupie pojedynczego egzemplarza danego artykułu, może być nie lada wyzwaniem.
Rafał Mundry przytacza dialog, jaki tydzień temu prowadził ze „starszą panią” w jednym ze sklepów sieci Biedronka:
– Rzeczywiście ta margaryna kosztuje 4,49 zł?
– Tak, jak się weźmie dwie – mówię.
– O! I tyle zapłacę?
– Nie, dwa razy tyle.
– A gdzie cena za jedną sztukę?
– Na dole.
– Ale tego już nie widać.
Jak coś jest sprzedawane w komplecie/zestawie dwóch sztuk, to powinna być cena za cały zestaw, a nie pół – zwraca uwagę ekonomista.
Rafał Mundry ocenia, że problem z takim prezentowaniem cen polega nie tylko na tym, że znalezienie ceny jednostkowej jest trudne techniczne, ale także na tym, że może być po prostu niezgodne z prawem. Ekonomista cytuje art. 4 ustawy o prezentowaniu cen, który mówi, że „w miejscu sprzedaży detalicznej i świadczenia usług uwidacznia się cenę oraz cenę jednostkową towaru lub usługi w sposób jednoznaczny, niebudzący wątpliwości oraz umożliwiający porównanie cen”.
Więcej o prawach konsumenta przeczytacie w tych tekstach:
Kara 115 mln zł
Cytowany powyżej ekonomista opisał całą sytuację oraz przedstawił swoje wątpliwości w liście, jaki napisał do UOKiK-u, a Bizblog.pl postanowił poprosić o komentarz biuro prasowe Biedronki. Niestety do momentu publikacji tego tekstu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Warto przypomnieć, że Biedronka już przekonała się, jak ważna jest przejrzystość prezentowania cen. Za błędy w tym zakresie dostała od UOKiK-u karę w wysokości 115 mln zł. To właśnie efektem tej sprawy są pojawiające się na ekranach kas samoobsługowych komunikaty mówiące o tym, że w przypadku rozbieżności lub wątpliwości co do ceny za oferowany towar konsument ma prawo do żądania sprzedaży towaru po cenie dla niego najkorzystniejszej.