Paliwo zaczyna drożeć. Decyzja OPEC+ może odwrócić ten trend
Na polskich stacjach nie wszyscy przedłużyli wakacyjne promocje i ceny paliw poszły lekko w górę. Ale to mogą być tylko chwilowe zwyżki. Bo OPEC+ ma bardzo poważnie myśleć o kolejnym zwiększeniu produkcji. A więcej ropy oznacza tańszą ropę.

Chociaż na niektórych stacjach kierowcy ciągle mogą cieszyć się z wakacyjnych promocji, to początek września w skali całego kraju oznacza pożegnanie ze spadającymi cenami paliw od połowy lipca na rzecz niewielkich podwyżek. Jak wykazują analitycy rynku paliw z e-petrol.pl, najbardziej w górę poszła cena benzyny Pb95 (o ok. 5 gr) i obecnie jej średnia cena wynosi 5,79 zł. Z kolei olej napędowy zdrożał o 1 gr do 5,90 zł, autogaz zaś jest droższy o 2 gr i obecnie średnia cena LPG wynosi 2,61 zł.
Najtańszymi regionami, jeśli chodzi o ceny benzyny, są województwo pomorskie i śląskie, gdzie za jej litr płaci się 5,67 zł. Na Pomorzu z ceną 5,78 zł/l jest też również najtańszy diesel, a na Górnym Śląsku najmniej płaci się za litr LPG - 2,50 zł. Najdrożej jest natomiast na Mazowszu - tam litr benzyny i oleju napędowego kosztuje średnio 5,96 i 6,05 zł oraz w województwie zachodniopomorskim, w którym za litr autogazu płaci się 2,76 zł - wyliczają eksperci z e-petrol.
Ceny paliw wyhamują, bo będzie na rynku więcej ropy?
Te niewielkie podwyżki cen paliw na początku września wcale nie muszą zapowiadać wielotygodniowej tendencji wzrostowej. Zwłaszcza, że część krajów z OPEC+ poważnie myśli o zwiększeniu produkcji ropy.
Rynek ropy naftowej coraz większą uwagę koncentruje na rosnącej nadwyżce podaży ropy naftowej, co z kolei znajduje swoje odzwierciedlenie w rewizji w dół prognoz cen ropy naftowej - zauważa Rafał Zywert, analityk rynku paliw z Reflex.
Więcej o cenie paliw przeczytasz w Bizblog:
Amerykański prezydent Donald Trump też oczekuje, że cena ropy spadnie poniżej 60 dol. za baryłkę. Stąd też presja na OPEC+ w sprawie zwiększenia produkcji. Jak informuje Reuters, w niedzielę, 7 września osiem krajów OPEC+ organizuje spotkanie online, na którym bardzo prawdopodobne, że zapadnie decyzja o zwiększeniu produkcji już w październiku. Przypomnijmy, że po podobnym spotkaniu w sierpniu ośmiu członków naftowego kartelu zdecydowało się na większą produkcję we wrześniu o 547 tys. baryłek dziennie.
Trwa gra na tańszą ropę
Tylko czy ta większa produkcja na pewno zmniejszy cenę ropy, a co za tym idzie ceny paliw na stacjach? Ostatnie zwiększenie produkcji zbilansowały sankcje wymierzone w Iran i Rosję. Warto w tym miejscu przypomnieć ostatnie prognozy Goldman Sachs, Morgan Stanley i JPMorgan. Banki inwestycyjne przewidują, że średnia cena ropy Brent wyniesie 63,57 dol. za baryłkę w czwartym kwartale, jak wynika z ankiety zorganizowanej przez The Wall Street Journal. Ropa WTI ma zaś kosztować w tym czasie lekko ponad 60 dol. za baryłkę. Spadki te mają być kontynuowane w w pierwszym kwartale 2026 r. - do poziomu 62,73 w przypadku ropy Brent i 59,65 dol. za WTI. Obecnie baryłka Brent wyceniana jest za mniej niż 67 dol., a baryłka WTI kosztuje ciut więcej niż 63 dol.