REKLAMA

Cena ropy puchnie z każdym dniem. Wszystko przez drastyczne cięcia

Chociaż Waszyngton robił, co mógł, żeby tak się nie stało, to państwa OPEC+ jednak zdecydowały o największym cięciu w dziennej produkcji ropy od 2020 r. Według ekspertów to krok wyprzedzający embargo na ropę z Rosji. W odpowiedzi cena ropy na giełdzie zaczęła lekko rosnąć. Z kolei na polskich stacjach paliw już wcześniej można było zaobserwować podwyżki cen benzyny i diesla, które najprawdopodobniej będą kontynuowane.

ceny-paliw-cena-ropy-stopy-procentowe
REKLAMA

Jedynym paliwem, które oparło się fali podwyżek na początku października w Polsce, był autogaz - wskazują analitycy rynku paliw z serwisu e-petrol. Natomiast za najpopularniejszą benzynę Pb95 przyszło już płacić średnio o 10 gr więcej. Jeszcze bardziej zdrożał olej napędowy, za który płaciliśmy średnio o 13 groszy więcej.

REKLAMA

Obecnie za benzynę najmniej mamy zapłacić w Wielkopolsce: 6,34 zł za litr. Z kolei diesel i gaz LPG najtańsze są w województwie łódzkim i kosztują odpowiednio 7,24 i 2,93 zł za litr. Najdrożej z kolei jest na Dolnym Śląsku, gdzie benzyna 95-oktanowa kosztuje średnio 6,45 zł a autogaz - 3,27 zł. Za olej napędowy najwięcej zapłacimy teraz na Podlasiu - 7,36 zł. Skąd takie zwyżki cenowe? Eksperci jako podstawową przyczynę wskazują wyraźne podwyżki cen paliw w sprzedaży hurtowej. Te po lekkiej korekcie w drugiej połowie września zaliczają obecnie wyraźne podwyżki. 

Cena ropy jeszcze bardziej pójdzie w górę po decyzji OPEC+?

Bardzo możliwe, że to jeszcze nie jest koniec zwyżek cenowych na polskich stacjach paliw. Kluczowe dla rynku było ostatnie spotkanie krajów OPEC+ w Wiedniu, na którym - zgodnie z przewidywaniami - podjęto decyzję o ograniczeniu produkcji ropy o ok. 2 mln baryłek dziennie. Tym samym to największe cięcie w produkcji ropy od 2020 r. Eksperci przekonują, że biorąc pod uwagę, że produkcja ropy w niektórych krajach OPEC+ już jest poniżej wyznaczonych celów - to redukcja produkcji koniec końców może być mniejsza niż owe 2 mln baryłek. Zdaniem saudyjskiego ministra energii Abdulaziz bin Salman realnie to będzie od 1 do 1,1 mln baryłek każdego dnia mniej na rynku. 

Taka decyzja w ogóle nie spodobała się Stanom Zjednoczonym. Administracja prezydenta Joe Bidena od tygodni starała się nie dopuścić do decyzji o cięciach w produkcji ropy, żeby w ten sposób zapobiec kolejnym podwyżkom cen benzyny na własnym podwórku, co ponownie dopalałoby znowu amerykańską inflację. Teraz Biały Dom ocenia ostatnie porozumienie krajów OPEC+ jako krótkowzroczne. Możliwe, że Waszyngton zdecyduje się na kolejne uwolnienie strategicznych zapasów ropy, żeby w ten sposób wpływać na ceny paliw. Analitycy uważają, że kraje OPEC+, wśród których jest też Rosja, zdecydowały o cięciach w produkcji, wyprzedzając unijne embargo na rosyjską ropę, które dotyczy transportu morskiego. Jesteśmy więc świadkami przeciągania liny, które może potrwać do przyszłego roku.

Na razie cenowa zwyżka ropy pod kontrolą

REKLAMA

Na razie nie ma żadnych nerwowych reakcji na taką a nie inną decyzję OPEC+ o cięciach w produkcji ropy. Owszem, cena ropy lekko rośnie, ale bez żadnych gwałtownych skoków. Chociaż jeszcze na koniec września ropa Brent kosztowała ok. 85 dol., to od tego czasu jej cena systematycznie jednak puchnie. Tuż przed spotkaniem OPEC+ osiągnęła wartość w ok. 91 dol. Obecnie zaś, już po ogłoszeniu decyzji o ograniczeniu produkcji ropy, jej cena jest na poziomie ponad 93 dol. Rok temu z kolei ropa o tej porze kosztowała w granicach 81-82 dol.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA