REKLAMA

Boeing znów obrywa. Inżynier ujawnia zaniedbania w produkcji samolotów

Jeden z inżynierów Boeinga pod nazwiskiem oskarżył swojego pracodawcę o niedociągnięcia w produkcji modeli 777 oraz 787 Dreamliner, które mogą mieć negatywne skutki dla bezpieczeństwa lotów. Sam Salehpour poskarżył się, że po tym, gdy podzielił się swoimi spostrzeżeniami z przełożonymi, spotkały go groźby zwolnienia z pracy. To kolejne problemy amerykańskiego producenta samolotów, który zmaga się z federalnym dochodzeniem w sprawie zaniedbań w zakresie bezpieczeństwa w przypadku modelu 737 Max.

Boeing znów obrywa. Inżynier ujawnia zaniedbania w produkcji samolotów
REKLAMA

Akcje Boeinga zaliczyły spadek o blisko 2 proc. we wtorek po ogłoszeniu przez Federal Aviation Administration (FAA), czyli amerykańskiego nadzorcy rynku lotniczego, że przyjrzy się skardze Sama Saleshpoura, który wskazał na poważne problemy z bezpieczeństwem kolejnych modeli samolotów Boeinga.

REKLAMA

Akcje Boeinga mocno w dół

Saleshpour to jeden z inżynierów spółki, który doniósł FAA na temat zaniedbań w zakresie standardów bezpieczeństwa w produkcji modeli 777 i 787 Dreamliner. Taka przecena nie byłaby czymś wartym uwagi, gdyby nie to, że tylko od początku roku wycena spółki skurczyła się o niemal 30 proc. Boeing jest obecnie wyceniany na niecałe 110 mld dol.

Jak podał „The New York Times”, Sam Saleshpour stwierdził, że w modelu 787 Dreamliner nadmiernie obciążono połączenie elementów konstrukcyjnych samolotu, co drastycznie skraca jego żywotność. Inżynier uważa, że problem ten dotyczy aż tysiąca maszyn tego typu. Podobne problemy mają też trapić inny model – 777.

Boeing zdecydowanie temu zaprzecza i przekonuje, że twierdzenia Saleshpoura są nieprawdziwe, a omawiane modele samolotów – całkowicie bezpieczne. Producent wskazuje, że kwestie konstrukcyjne zostały dogłębnie zbadane pod nadzorem FAA i nie wykazano najmniejszych uchybień.

Więcej o przemyśle lotniczym przeczytacie w tych tekstach:

Poważne kłopoty Boeinga zaczęły się od incydentu 5 stycznia, gdy zaraz po starcie samolotu Alaska Airlines z lotniska w Portland od boeinga 737 Max oderwały się drzwi, pozostawiając po sobie wielką wyrwę w kadłubie. Wszystkie samoloty tego typu zostały uziemione, a dochodzenie w tej sprawie prowadzi FAA. Już po wstępnej analizie FAA poinformowała, że natrafiono na wielokrotne przypadki łamania zasad kontroli jakości zarówno przez Boeinga, jak i jego podwykonawcę Spirit AeroSystems.

Dymisja prezesa

REKLAMA

Niekończące się problemy spółki sprawiły, że pod koniec marca jej prezes i dyrektor generalny Dave Calhoun ogłosił, że ustąpi ze stanowiska z końcem 2024 r. Przy okazji doszło do innych decyzji kadrowych, w tym wybrano Steve'a Mollenkopfa na stanowisko szefa zarządu spółki, który będzie wybierał nowego prezesa.

Dave Calhoun przyznał, że incydent w czasie lotu 1282 linii Alaska Airlines był dla Boeinga momentem przełomowym, a zarząd firmy musi zaszczepić „całkowite zaangażowanie w bezpieczeństwo i jakość na każdym szczeblu firmy”. Zapewnia, że na jego decyzję o ustąpieniu ze stanowiska zarząd był przygotowany, a jej efektem będzie wiele zmian na poziomie zarządzania i ładu korporacyjnego.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA