REKLAMA

Z boeinga w czasie lotu wypadły drzwi. Na producenta sypią się gromy

Nie kończą się problemy Boeinga w związku ze styczniowym incydentem w czasie lotu linii Alaska Airline, w czasie którego oderwały się drzwi modelu 737 Max z powodu błędów produkcyjnych. Amerykański gigant został poddany drobiazgowej kontroli FAA i już wiadomo, że wykryto poważne naruszenia standardów bezpieczeństwa. Troje uczestników feralnego lotu właśnie pozwała Boeinga na okrągłą sumę miliarda dolarów.

Z boeinga w czasie lotu wypadły drzwi. Na producenta sypią się gromy
REKLAMA

Boeing ma problem po incydencie z 5 stycznia. Zaraz po starcie samolotu Alaska Airline z lotniska w Portland od maszyny oderwały się drzwi, pozostawiając po sobie wielką wyrwę w kadłubie. Na szczęście wszyscy pasażerowie byli przypięci pasami, dlatego skończyło się tylko na stresie i potężnym strachu, bo sytuacja na pokładzie wyglądała niezwykle groźnie.

REKLAMA

Pozew na miliard dolarów

To jednak wystarczyło, by zarówno producent samolotu, jak i linia lotnicza musiały zmierzyć się z pozwami pasażerów pechowego maxa idącymi w setki milionów dolarów. Zapowiedzi złożenia pozwów pojawiły się już kilka dni po incydencie, ale dziś wiemy już, że tylko troje pasażerów pozwało Boeinga i Alaska Airline na kwotę miliarda dolarów. Kolejne pozwy mogą być nie mniej spektakularne.

Innego rodzaju kłopoty czekają Boeinga ze strony Federal Aviation Administration (FAA), czyli amerykańskiego nadzorcy ruchu lotniczego. Agencja opublikowała wstępny komunikat po sześciotygodniowym dochodzeniu w sprawie styczniowego incydentu i wnioski dla Boeinga są bardzo niekorzystna. FAA informuje, że natrafiono na wielokrotne przypadki łamania zasad kontroli jakości zarówno przez Boeinga, jak i jego podwykonawcę Spirit AeroSystems.

FAA zidentyfikowała problemy związane z niezgodnością kontroli procesu produkcyjnego Boeinga, obsłudze i przechowywaniu części oraz kontroli produktu – napisano w komunikacie agencji

Więcej o liniach lotniczych przeczytacie w tych tekstach:

FAA zamierza pociągnąć Boeinga do odpowiedzialności za omawiane niedociągnięcia i w ramach prowadzonego dochodzenia nakazała wstrzymanie produkcji modelu 737 Max. Agencja może też wynająć zewnętrzny podmiot do przeprowadzenia niezależnych przeglądów systemów jakości. Eksperci agencji cały czas prowadzą kontrole w zakładzie Boeinga w Renton w stanie Waszyngton oraz w zakładzie Spirit AeroSystems w Wichita w stanie Kansas.

Kolejny problem Boeinga wynika z niedotrzymania umów dotyczących zamówień na nowe samoloty, jakie złożyli przewoźnicy z całego świata. Jednym z największych nabywców modelu 737 Max jest irlandzki Ryanair, który niedawno ogłosił, że będzie musiał podnieść ceny biletów w sezonie letnim nawet o 10 proc., ponieważ Boeing nie jest w stanie wywiązać się z zamówień na nowe samoloty.

Ryanair tnie plany

Irlandzka linia lotnicza tylko do marca miała dostać 57 nowych maszyn serii 737 Max 8200, ale prawdopodobnie przed sezonem letnim otrzyma najwyżej 40 samolotów. Tak wynika z najnowszych informacji podanych przez tanią linię lotniczą, bo jeszcze kilka dni temu Ryanair liczył na to, że Boeingowi może uda się dostarczyć 45 maszyn.

REKLAMA

Jesteśmy bardzo rozczarowani ostatnimi opóźnieniami w dostawach Boeinga. Będziemy nadal pracować nad tym, by opóźnione dostawy samolotów sfinalizować w sierpniu i wrześniu 2024 r., aby pomóc Boeingowi zmniejszyć zaległości w dostawach – powiedział prezes Ryanaira Michael O'Leary.

Przy skali działalności Ryanaira problem z dostawą nowych samolotów może wydawać się kosmetyczny, ale tylko do chwili poznania planów przewoźnika na najbliższe miesiące. Po obsłużeniu 183,5 mln pasażerów w ostatnich 12 miesiącach Ryanair planował wzrost ruchu do aż 205 mln osób w ciągu 12 miesięcy do marca 2025 roku. O'Leary stwierdził, że te plany trzeba będzie zrewidować do około 200 mln pasażerów.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA