Dają wam kasę za darmo, umarzają raty, a wy nie spłacacie kredytów! Polacy co wy wyprawiacie?
Rośnie odsetek niespłacanych kredytów hipotecznych. Najpierw skok nastąpił w maju, potem kolejny we wrześniu. Ten drugi jest zupełnie niezrozumiały, przecież każdy może skorzystać z wakacji kredytowych. Okazuje się jednak, że skorzystało z nich tylko 53 proc. uprawnionych i to głównie ci, którzy prawdopodobnie wcale nie muszą, bo stać ich na spłatę rat. A ci, którzy naprawdę potrzebują pomocy? Boją się kontaktu z bankiem, boją się, że to im zaszkodzi i przez to naprawdę wpadają w kłopoty.
Ostatnie dane na temat wakacji kredytowych, które pokazał Związek Banków Polskich, trochę mnie zdziwiły. Okazuje się, że tylko 53 proc. kredytobiorców złotowych skorzystało z wakacji, zawieszając spłatę raty kredytu hipotecznego. A przecież to się opłaca każdemu.
Biorąc pod uwagę wartość kredytów, a nie ich liczbę, odsetek skacze do 64 proc. O czym to świadczy? Że z wakacji korzystają ci, którzy mają większe kredyty, a więc ci, którzy statystycznie mieli większą zdolność kredytową, a więc są zamożniejsi.
Potwierdza to prof. Waldemar Rogowski, główny analityk Biura Informacji Kredytowej.
To głównie ludzie z dużych miast powyżej 500 tys. mieszkańców, którzy mają kredyty powyżej 350 tys. zł
– przyznał w rozmowie ze mną prof. Rogowski.
I dodaje, że spodziewa się, że dzięki temu na koniec 2023 r. zobaczymy duże nadpłaty kredytów hipotecznych właśnie dlatego, że kredytobiorcy korzystający z wakacji pieniądze zaoszczędzone na ratach odkładają, by nadpłacić kredyt. Częściowo już się to dzieje na bieżąco, większość pewnie jednak zechce zrobić to jednorazowo, kiedy wakacje kredytowe już się skończą.
Kredytobiorcy z prawdziwy kłopotami boją się przyznać
Ale zostawmy zamożniejszych, bo o wiele ciekawsze jest, co dzieje się z tymi, którym w założeniu wakacje miały pomóc najbardziej, a więc z tymi, którzy niezapłaconych rat odłożyć nie mogą, bo po prostu pieniędzy na spłatę raty już nie mają. Okazuje się, że oni właśnie z wakacji nie korzystają.
To wyjaśnia, dlaczego rośnie na w Polsce odsetek tzw. złych kredytów, a więc opóźnionych w spłacie minimum 90 dni. A ten minimalnie, ale rośnie. Jak wynika z danych BIK, rok temu, jesienią 2021 r. wynosił 1,2 proc. – taka część kredytów złotowych w ujęciu liczbowym nie była regulowana. Obecnie to 1,4 proc.
Różnica niby jest nieduża, prof. Rogowski podkreśla, że wcale nie chodzi o skalę tego zjawiska, bo nadal jest mała, ale sama dynamika zmian go martwi.
Zobaczcie, kiedy odsetek kredytów zaczął rosnąć: najpierw skoczył z 1,2 proc. do 1,3 proc. w maju 2022 r. i to jeszcze zrozumiałe. Ale potem wzrósł po raz drugi we wrześniu z 1,3 do 1,4 proc. i na tym poziomie był nadal w październiku. A przecież od końca lipca weszły w życie wakacje kredytowe, od sierpnia kredytobiorcy złotówkowi mogą nie płacić rat i to aż czterech z pięciu pozostałych do końca roku.
Kredyty się psują mimo narzędzia, które przynajmniej narazie mogło przed tym uchronić. Dlaczego część Polaków z wakacji nie korzysta, choć może i powinna?
Ja też myślałem, że zobaczymy zjawisko hibernacji jakości kredytów dzięki wakacjom. Ale najwyraźniej wśród osób, które mają realne problemy finansowe pojawia się naturalna obawa przed spotkaniem z bankiem. Kredytobiorcy boją się, że fakt że korzystaj z wakacji będzie dla banku sygnałem, że mogą mieć problemy, więc wolą to ukrywać. Tymczasem to wcale nie jest dla banku taki sygnał, bo wakacje są powszechne i każdy może z nich skorzystać, więc to w żaden sposób nie wpływa na wiarygodność kredytową klienta. Banki nie stygmatyzują z powodu skorzystania z wakacji
– zapewnia prof. Rogowski.
Ale ci z problemami finansowymi nie dowierzają. W efekcie zamiast się ratować, wpadają w jeszcze większe kłopoty i po prostu przestają spłacać raty.
Ale zobaczcie jeszcze jedną tabelę, którą niedawno wam pokazywałam. To liczba korzystających z Funduszu Wsparcia Kredytobiorców. Od sierpnia, kiedy weszły w życie wakacje kredytowe, liczba zawieranych umów wsparcia dla tych, którzy naprawdę potrzebują pomocy (tu już trzeba spełnić dość wyśrubowane warunki, by skorzystaj z FWK) zaczęła spadać.
Ludzie zaczęli korzystać z wakacji. A reszta, ta która po prostu się poddaje i nie spłaca raty? Dlaczego nie korzysta z Funduszu? Albo „próg wejścia” jest za wysoki albo po prostu mniej wykształceni Polacy z problemami nadal nie wiedzą, gdzie szukać pomocy.
Bogatsi kredytobiorcy też mogą napytać sobie biedy
Ale wracając do odsetka niespłacanych kredytów, spójrzcie jeszcze, nie tylko na liczbę złych kredytów, ale też na ich wartość. W ujęciu kwotowym, a nie liczbowym jeszcze na przełomie 2021 i 2022 r. odsetek złych kredytów był na poziomie 2,6 proc., a październiku skoczył już do 3 proc., a więc skok jest większy niż w przypadku liczby złych kredytów.
Inaczej mówiąc, w październiku Polacy przestali spłacać kredyty hipoteczne o wartości 450 mln zł, a jak podkreślał podczas niedawnego Kongresu Bankowości Detalicznej prof. Waldemar Rogowski, tak duży miesięczny skok nie zdarzył na się w Polsce od dziesięciu lat.
Co to oznacza? Otóż częściej, niż wcześniej psują się kredyty duże, powyżej średniej, a więc kłopoty ze spłatą zaczynają mieć również ci zamożniejsi kredytobiorcy. Teraz to jeszcze pół biedy, bo przecież w tym roku w ramach wakacji kredytowych ratuje ich możliwość odłożenia spłaty 4 z 5 rat. Ale jak okaże się w przyszłym roku, że płacić trzeba dwie z trzech w każdym kwartale, może zrobić się problem.