Ban na fotowoltaikę. W PSE jadą po bandzie
Podczas świąt stało się coś, co było nieuniknione. Właściciele paneli fotowoltaicznych tyle naprodukowali prądu, że Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE) nie miały z nim co zrobić, dlatego odłączyły instalacje, w wyniku czego przepadło ponad 13 tys. MWh energii elektrycznej pochodzącej z OZE. O rozwiązaniach mających na celu niedopuszczenie do podobnej sytuacji mówi dr Kamil Kwiatkowski, dyrektor ds. projektów badawczych w Euros Energy.
Na przełomie marca i kwietnia br. Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE) – operator krajowej sieci elektroenergetycznej, zarządził nierynkowe niedysponowanie jednostek wytwórczych, czyli nakazał wyłączenie instalacji fotowoltaicznych.
Dlaczego było konieczne wyłączenie instalacji?
Według dr Kamila Kwiatkowskiego, dyrektora ds. projektów badawczych w Euros Energy w same święta, czyli 31.03 wydano polecenie wyłączenia w godz. 12:00 - 17:00 źródeł fotowoltaicznych o łącznej mocy zainstalowanej 3237 MW. Natomiast w lany poniedziałek wprowadzono ich redukcję w wysokości: 1158 MW w godz. 11:00 - 12:00, 1937 MW w godz. 12:00 - 13:00, 1841 MW w godz. 13:00 - 14:00.
Konieczność wyłączenia instalacji fotowoltaicznych wynika z wysokiej generacji energii elektrycznej pochodzącej z OZE przy jednoczesnym niskim zapotrzebowaniu w związku z dniami wolnymi oraz niewystarczalności innych środków do zbilansowania krajowego systemu elektroenergetycznego (KSE), w szczególności ograniczenia generacji źródeł konwencjonalnych - mówi dr Kamil Kwiatkowski, dyrektor ds. projektów badawczych w Euros Energy.
Tłumaczy też, że w takich okolicznościach, nadmiar energii generowanej przez odnawialne źródła energii, przekraczający aktualne potrzeby na energię elektryczną, nie może być efektywnie wykorzystany.
W wyniku wyłączenia instalacji fotowoltaicznych, w dniach 29.03-01.04, przepadło ponad 13 tys. MWh energii elektrycznej pochodzącej z odnawialnych źródeł energii. Warto wiedzieć, że energia ta mogła łatwo zasilić magazyny ciepła w ciepłowniach powiatowych, zmniejszając emisje dwutlenku węgla ze spalania węgla o ponad 5 tys. ton w przypadku klasycznej sieci ciepłowniczej – wskazuje dr Kamil Kwiatkowski.
Więcej wiadomości o odnawialnych źródłach energii można przeczytać poniżej:
Magazyny mógłby rozwiązać problemy z nadprodukcją energii
Ekspert uważa, że przykładem takiego rozwiązania może być pierwszy w Polsce magazyn wodny PTES zainstalowany w Ciepłowni Przyszłości w Lidzbarku Warmińskim.
W przypadku najprostszego ładowania elektrycznego zmarnowane ponad 13 tys. MWh energii elektrycznej pozwoliłoby załadować około 10 takich magazynów jak w Lidzbarku Warmińskim. Co więcej, w Ciepłowni Przyszłości PTES wspierany jest pompami ciepła, gdyby również i to wziąć pod uwagę, 13 tys. MWh energii elektrycznej pozwoliłoby załadować 40 magazynów - komentuje Kamil Kwiatkowski.
Ekspert twierdzi, że opisane magazyny mogłyby stanowić idealne źródło taniego, ekologicznego ciepła na zimne dni. Oszczędzanie każdej megawatogodziny energii o zerowej emisji stanie się wkrótce istotne również dla małych ciepłowni, kiedy to i one zostaną włączone do rozszerzonego systemu handlu uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla w ramach nowego ETS2.
Przedsięwzięcie: Ciepłownia Przyszłości, czyli system ciepłowniczy z OZE zostało sfinansowane ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach działania 4.1.3 Innowacyjne metody zarządzania badaniami Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój 2014-2020, w ramach projektu pn. „Podniesienie poziomu innowacyjności gospodarki poprzez wdrożenie nowego modelu finansowania przełomowych projektów badawczych”.