Promocja na A4. Kierowcy zapłacą mniej, byle przestali korzystać z tradycyjnych bramek
Tylko siedem złotych zamiast standardowych dziesięciu zapłacą kierowcy osobówek od 1 stycznia w każdym z dwóch punktów poboru opłat na autostradzie A4 między Krakowem a Katowicami. Warunek? Płatność automatyczna.

Fot. Stalexport Autostrada Małopolska
Wygląda na to, że możliwość ominięcia kolejek do bramek i przejazdu nawet bez hamowania do zera nie podziałała zachęcająco na polskich kierowców, więc zarządca autostrady musiał sięgnąć po argument finansowy.
Spółka Stalexport Autostrada Małopolska poinformowała w poniedziałek, że "przynajmniej" przez trzy miesiące, od 1 stycznia do 31 marca 2020 r. będzie obowiązywać promocyjny cennik dla kierowców korzystających z automatycznych form płatności, za pośrednictwem aplikacji Autopay albo karty A4Go.
3 złote na zachętę
Stawka została obniżona o 5 zł w przypadku największych ciężarówek i o 3 zł dla wszystkich innych pojazdów (poza motocyklami). Na całej trasie obniżka wynosi więc 6 złotych w przypadku większości kierowców.
Jak wyjaśnia spółka, wydzielenie dla Autopay i A4Go osobnych pasów pozwoliło uzyskać na nich przepustowość aż trzykrotnie większą w stosunku do linii z tradycyjną obsługą.
Konieczność zachęcenia kierowców do płatności automatycznych obniżką cen może być dość zaskakująca, biorąc pod uwagę powszechnie deklarowaną niechęć polskich kierowców do oczekiwania w kolejkach przed brakami autostradowymi. Korzyści z automatycznej płatności na A4 są bowiem oczywiste.
W przeciwieństwie do autostrady A1 Amber One, gdzie płatności automatyczne wprowadzono na wszystkich bramkach, przez co i tak trzeba ustawiać się w tych samych kolejkach, co „gotówkowcy”, zarządca A4 wprowadził osobne bramki dla użytkowników Autopay i A4Go.
83 proc. kierowców wybiera żywego kasjera
Od czasu wprowadzenia videotollingu w połowie lipca jechałem autostradą A4 kilkanaście razy i za każdym razem przejazd przez bramki przebiegł tak samo - system sczytuje numery rejestracyjne na tyle szybko, że zazwyczaj wystarczy redukcja do „dwójki” i już szlabany się podnoszą. W tym samym czasie do zwykłych bramek czekało po kilka-kilkanaście samochodów.
Jak podała spółka Stalexport Autostrada Małopolska w poniedziałek, transakcje za pośrednictwem aplikacji Autopay to zaledwie 4 proc. przejazdów przez A4. Nieco lepiej to wygląda w przypadku karty A4Go, w którą wyposażonych jest 40 tys. samochodów. Tutaj udział wynosi 13 proc. Tradycyjne płatności i kasjera wybiera więc aż 83 proc. kierowców.