Już wiemy, dlaczego Lidl i Biedronka nie mają szans z najtańszą siecią w Polsce. Ależ przykra sytuacja
To nie żaden slogan reklamowy. Różne badania pokazują, że w Auchan naprawdę zakupy robi się najtaniej w Polsce. Ale to co klientów wprawia w podniecenie, pracowników irytuje. Francuska sieć zarzuciła internet ogłoszeniami o pracę. Reakcja? Związkowcy chyba wyjdą z siebie, a komentujący ledwo powstrzymują się od bluzgów.
Twoje zarobki: 3110-3460 zł brutto – kusi Auchan przyszłych kasjerów. Na takie zarobki mogą liczyć osoby, które zatrudnią się w sklepie w Częstochowie przy ul. Focha 7. Te niebotyczne uposażenie jest jednak obwarowane warunkami, a pod gwiazdką sieć umieszcza adnotacje, że kwota obejmuje poza wynagrodzeniem zasadniczym także stawkę premii i ekwiwalenty.
Przypomnijmy, że od początku przyszłego roku płaca minimalna wzrasta do 3490 zł brutto. Od lipca wyniesie już 3600 zł brutto. Oznacza to, że Auchan wrzucając we wrześniu i październiku ogłoszenia o pracę, tej podwyżki nie uwzględnił. Zapytaliśmy biuro prasowe sieci, czy wraz z początkiem stycznia pensje automatycznie pójdą w górę. Ciekawiło nas również to, czy pracownicy z większym stażem mogą liczyć na wyższe wynagrodzenie. Do momentu publikacji nie otrzymaliśmy jednak odpowiedzi.
Szokująco niskie ceny Auchan
Dobrze, że dyskont nie reklamuje się w ten sposób, bo tego typu hasło szybko nabrałoby dość dwuznacznego charakteru. Z jednej strony trudno zaprzeczyć, że Auchan rzeczywiście jest najtańszym sklepem w kraju. Pokazują to jednoznacznie różnego rodzaju badania koszyków zakupowych.
Weźmy na przykład te, realizowane przez ASM Sales Force Agency. W sierpniu skompletowanie koszyka w Auchan wiązało się z wydatkiem 220 zł. Analogiczne produkty w Lidlu kosztowały już ponad 235 zł, a w Kauflandzie 242 zł. Jeżeli klient chciałby zapełnić lodówkę, korzystając z oferty Biedronki musiałby wydać już 246 zł. Różnica między francuską siecią, a resztką stawki jest więc naprawdę wyraźna.
Z perspektywy zatrudnionych rzeczywistość wygląda już zgoła inaczej. Tutaj szokująco to jest, ale jeśli chodzi o pensje. Częstochowski przypadek jest dość dramatyczny, ale stawki oferowane w innych miastach na podobnych stanowiskach nie są o wiele wyższe. W Warszawie przy ul. Puławskiej 427 kasjer-sprzedawca może wyciągnąć od 3590 zł brutto do 3840 zł brutto. Nieco lepiej wygląda wynagrodzenie w przypadku piekarza, który w tym samym sklepie może zarobić 3530-4100 zł brutto.
Francuski detalista od początku września wrzuca na stronę ogłoszenia niemalże hurtem. Tylko w województwie mazowieckim od początku tego miesiąca pojawiło się ich 39. Auchan prowadzi więc intensywną rekrutację, tak samo zresztą jak inne sieci handlowe w Polsce.
Różnica polega na wysokości płac. Pisaliśmy niedawno, że w Lidlu początkujący kasjerzy dostają na start od 3,75 tys. zł do 4,6 tys. zł. Po roku pracy pensja rośnie do poziomu między 3,85 tys. zł do 4,8 tys. zł. Kolejna podwyżka pojawia się po przekroczeniu dwóch lat stażu. Zarobki kształtują się wtedy między 4,1 tys. zł do 5,05 tys. zł.
Podwyżki płac zapowiada także Biedronka
Jeronimo Martins chwali się, że na wypłaty dla kasjerów poszło dodatkowo 171 mln zł, a w całej firmie średnie wynagrodzenie wzrosło o 7 proc. Do końca września pracownicy sieci na stanowiskach niemenedżerskich mieli też otrzymać dodatek w wysokości 1500 zł.
Na trudnym rynku pracownika, na którym bezrobocie wciąż jest minimalne, pracodawcy ścigają się na wysokość paska wypłat. Auchan w tym wyścigu nie uczestniczy. Ale kasjerów rozsierdziło co innego. Wysokość podwyżek. W niektórych ogłoszeniach Auchan podaje, że od listopada wynagrodzenia będą wyższe. O ile? O równe… 60 zł. Zamiast 3590 zł będzie 3650 zł. I cyk. W Warszawie problem płacy minimalnej znika. Nowe minimum na stanowisku sprzedawcy będzie przecież o 50 zł wyższe, niż będzie wymagał tego ustawodawca od lipca 2023 r.
Jako pierwsze o podwyżce napisały Wiadomości Handlowe. Aż przykro czytać komentarze, które pojawiły się pod materiałem.
Dariusz Paczuski, przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność w Auchan Polska tłumaczy, że to nie wszystko. Sieć w 2021 r. wprowadziła dodatek inflacyjny. Związkowcy chcieli, by został włączony w podstawę wynagrodzenia w 2022 r. Auchan nie wyraził na to zgody. Dodatek był skonstruowany tak, że po przejściu oceny pracowniczej po prostu przepadał.
Paczuski podlicza własne podwyżki z ostatnich trzech lat. To odpowiednio 0 zł, trochę ponad 100 zł brutto i 0 zł. Szef związkowców wytyka też pracodawcy, że nowi pracownicy zarabiają więcej niż zatrudnieni w sieci od lat. Związek zawodowy rozważa teraz wejście w spór zbiorowy z Auchan Polska. To będzie gorąca jesień dla najtańszej sieci handlowej w Polsce.
