Zrobiło się gorąco dokoła PPK. Nie przystąpiliście? Będą kontrole w firmie, posypią się kary
Pracownicze Plany Kapitałowe miały być hitem. A nie są – i to delikatnie mówiąc. A miały przecież sprawić, że Polacy będą mieli wyższe emerytury. No to rząd zabrał się za uściślanie przepisów i dokręcanie śruby, żeby machina trochę lepiej działała. I żeby pracodawcy nie migali się przed odkładaniem na emeryturę swoich pracowników.
Nowelizacja ustawy o pracowniczych planach emerytalnych zapowiadana była w lutym i właśnie weszła w życie 4 czerwca. Wielkim przełomem nie jest, ale w zasadzie nie wiadomo już, co więcej można zrobić, żeby zachęcić Polaków do uczestnictwa w Pracowniczych Planach Kapitałowych, dzięki którym mogą mieć w przyszłości wyższe świadczenia emerytalne.
Najcięższe działa wytoczono już na samym początku – zastosowano tzw. ekonomię behawioralną, która, mówiąc w uproszczeniu, wykorzystuje nasze lenistwo albo niewiedzę. Każdy do PPK jest po prostu zapisywany automatycznie, ale ponieważ uczestnictwo w PPK jest jednak dobrowolne, można się z niego wypisać.
Okazuje się, że Polacy nie są ani leniwi ani niedoinformowani i gremialnie wypisali się z PPK. Poziom partycypacji przekracza ledwo 30 proc., a rząd liczył, że będzie to 75 proc.
Nowelizacja ustawy o PPK sporo namiesza
Nowe przepisy pozwalają przede wszystkim na kontrolę w firmach, czy na pewno nikt nikogo nie kantuje. I już czytam te teorie spiskowe, że niby te PPK dobrowolne, a zaraz przyjdzie urzędnik i będzie ludzi zmuszał, że będą represje.
Owszem represje, a raczej kary będą, ale nie dla pracowników, a dla pracodawców, którzy blokują pracownikom możliwość oszczędzania na emeryturę w ramach PPK. A takich przypadków nie brakuje. Dlaczego? Bo pracodawcy nie opłaca się PPK, bo z własnej kieszeni musi odprowadzać składki na konto pracownika.
Państwowa Inspekcja Pracy będzie mogła sprawdzić firmy, czy pracodawcy przypadkiem zniechęcają swoich pracowników do uczestnictwa w PPK – to raz.
A dwa – teraz szykują się kontrole firm, które w ogóle nie wprowadziły PPK. Bo nie każdy pracodawca musi podpisywać umowę z funduszem na prowadzenie PPK i oferować ten program pracownikom. A przez to czasem nie robią tego i ci, którzy mają taki obowiązek.
Kara za niezawarcie umowy o zarządzanie PPK jest solidna, nawet do 1,5 proc. funduszu wynagrodzeń. Tylko że dotąd nie było mechanizmu, który pozwalałby PFR kontrolować, czy jak firma nie prowadzi PPK, to ma do tego podstawę. Od 4 czerwca firmy na wezwanie PFR będą musiały złożyć oświadczenie, że spełniają warunki, by PPK nie prowadzić.
No to jeszcze dwa słowa, kto legalnie PPK może nie prowadzić. Są to:
- mikroprzedsiębiorcy, a więc pomioty, które w co najmniej jednym z dwóch ostatnich lat obrotowych spełniają łącznie dwa warunki. Po pierwsze, zatrudniają średniorocznie mniej niż 10 pracowników. Po drugie, roczny obrót netto nie przekracza równowartości 2 mln euro albo suma aktywów nie przekracza równowartości 2 mln euro. A! No i jeszcze jest jednak po trzecie: jeżeli wszystkie osoby zatrudnione złożą szefowi deklarację o rezygnacji z PPK
- osoby fizyczne, które zatrudniają inne osoby fizyczne, o ile współpraca między nimi nie jest wykonywana w ramach działalności gospodarczej