Co czwarte euro z unijnego budżetu na walkę o klimat. Polska nie skorzysta z Zielonego Ładu
Budżet UE i związane z nim instrumenty uruchomią co najmniej bilion euro w ramach planu inwestycyjnego. Tylko wtedy Zielony Ład dla Europy ma mieć jakiś sens. Polska sama skazała się na rolę outsidera, który będzie tylko się przyglądał.
Fot. Ralf Vetterle/Pixabay
Podatek węglowy, włączenie metanu do Europejskiego Systemu Handlu Emisjami (ETS) i ostrzejsze regulacje dotyczące emisji CO2 - to tylko niektóre elementy Zielonego Ładu dla Europy. Nie jest jednak żadną tajemnicą, że kiedy nowy plan klimatyczny dla Starego Kontynentu będzie już oficjalnie przyjmowany - wszystkie oczy i tak skierowane będą na sprawy finansowe.
Właśnie kwestie pieniędzy wszak stały za brakiem zgody strony polskiej jeszcze w grudniu 2019 r. na wdrożenie do 2050 r. neutralności klimatycznej w UE. Premier Mateusz Morawiecki tak w Warszawie, jak i w Brukseli powtarza, że nasz kraj w pierwszej kolejności domaga się większych środków na Fundusz Sprawiedliwej Transformacji.
Miałaby to być pomocna dłoń dla gospodarek w sporym stopniu uzależnionych obecnie od węgla. I chociaż już teraz coraz głośniej mówi się o przekazywaniu na ten Fundusz faktycznie coraz większych środków, to i tak w realizacji Zielonego Ładu dla Europy w niczym to nie przeszkodzi.
Zielony Ład dla Europy będzie sporo kosztował
Nic więc dziwnego, że w kontekście Zielonego Ładu dla Europy najbardziej interesujące wieści dotyczą pieniędzy. A z pogłosek, jakie nadchodzą z Brukseli, wynika, że będzie ich na walkę ze zmianami klimatu wyjątkowo dużo. Wszystko w ramach planu inwestycyjnego, który ma być fundamentem dla wszystkich innych działań.
Jak donosi Bloomberg, budżet UE i związane z nim instrumenty uruchomią co najmniej 1 bilion euro zrównoważonych inwestycji. KE zaś w przygotowywanym dokumencie ma stwierdzić, że „finanse publiczne muszą odgrywać przewodnią rolę, ale podmioty prywatne będą musiały zapewnić odpowiednią skalę”.
Co czwarte euro z budżetu na klimat
Plan inwestycyjny i Zielony Ład dla Europy zakładają, że co najmniej 25 proc. środków przyszłego budżetu UE na lata 2021-2027 ma być przeznaczona na walkę ze zmianami klimatycznymi. To rekordowe nakłady, których wcześniej nidy nie było.
Niezbędne będzie również „zgromadzenie dodatkowych funduszy prywatnych poprzez wykorzystanie gwarancji budżetowych UE”. Dlatego w latach 2021-2030 dźwignią finansową dla inwestycji prywatnych i publicznych o wartości 280 mld euro ma być fundusz InvestEU.
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami ma też powstać - w ramach przekształcenia części Europejskiego Banku Inwestycyjnego - Europejski Bank Klimatyczny. Ten miałby prowadzić Fundusz Sprawiedliwej Transformacji, którego budżet - według ostatnich doniesień - powinien zamknąć się sumą 100 mld euro.
Fundusz na rzecz sprawiedliwej transformacji przyniesie korzyści terytoriom o wysokim zatrudnieniu przy produkcji węgla kamiennego, brunatnego, łupków naftowych i torfu, a także terytoriom o wysoko emisyjnych gałęziach przemysłu, które przestaną istnieć lub zostaną poważnie dotknięte skutkami transformacji
- czytamy w projekcie dokumentu, który ma zamiar przyjąć Komisja Europejska.
Więcej niż ćwierć biliona euro rocznie
Nie od dzisiaj wiadomo, że Zielony Ład dla Europy i neutralność klimatyczna Starego Kontynentu to wyjątkowo kosztowne inicjatywy. Zdaniem ekspertów i szacunków samej KE osiągnięcie istniejących celów, które obejmują redukcję emisji o co najmniej 40 proc. do 2030 r. w stosunku do poziomu z 1990 r. - będzie wymagało dodatkowych wydatków w wysokości 260 mld euro rocznie. A przecież to nawet nie połowa zaplanowanych działań w tej mierze do 2050 r.
Dlatego poszczególne państwa członkowskie będą musiały pokazać w szczegółach swoje plany działania. Dla nikogo w Brukseli nie jest tajemnicą, że w tym względzie najtrudniej będzie dojść do porozumienia z Warszawą, która jako jedyna na razie odwraca się od neutralności klimatycznej ciut plecami.