REKLAMA

Wykonaliśmy klasyczny strzał w kolano. Nie dość, że mocno oberwiemy po kieszeni, to koło nosa przejdą nam miliardy euro

Unia Europejska zgodnie z zapowiedziami przykręca zieloną śrubę. Fundusz Transformacji Energetycznej pomoże tylko tym, którzy przedstawią konkretny plan działania do 2030 r. Na domiar złego do unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji (ETS) ma być włączony metan.

zielony-lad-koszty-dla-Polski
REKLAMA
REKLAMA

Bardzo możliwe, że taki pogląd - stawiający UE w roli zielonego kata - w kraju nad Wisłą jest dosyć powszechny, Przecież o tym, że węgiel był, jest i będzie z nami jeszcze bardzo długo przekonywał chociażby prezydent Andrzej Duda, przy okazji Szczytu Klimatycznego COP24 w Katowicach. O naszym przywiązaniu do węgla często mówił także premier Morawiecki, ubiegający się w ostatnich wyborach parlamentarnych o poselski mandat ze Śląska. 

Teraz Polska oficjalnie transformacji energetycznej nie sprzeciwia się, tylko apeluje, żeby było sprawiedliwa. A do tego potrzebne są pieniądze dla tych, którzy w swoim miksie energetycznym muszą namieszać najbardziej. Inaczej cały plan się nie powiedzie - taki głos płynie od tygodni z warszawy do Brukseli.

Fundusz Transformacji będzie - ale dla tych, którzy mają jakiś plan

Szefowa Komisji Europejskie Ursula von der Leyen zapowiedziała, że Fundusz Transformacji Energetycznej może dysponować nawet 100 mld euro - ze wsparciem Europejskiego Banku Inwestycyjnego. To w jaki sposób będą dysponowane te środki i na jakich warunkach - powinniśmy dowiedzieć się niebawem. Wraz ze szczegółami Europejskiego Zielonego Ładu. Ale jak wynika z informacji pozyskanych przez PAP, już dzisiaj można założyć, że o te pieniędzy nie będzie wcale łatwo. Upierając się zaś przy swoim Polska nie tylko może znowu odstawać od reszty Europy, ale przy okazji stracić szanse na spore pieniądze. 

Dostęp do środków Funduszu Transformacji - zgodnie z ustaleniami Komisji Europejskiej - będzie możliwy bowiem wyłącznie dla tych krajów, które przedstawią szczegółowy plan wdrożenia transformacji energetycznej do 2030 r. Wraz ze wskazaniem celów mających zbliżyć do neutralności klimatycznej w 2050 r. Warto przypomnieć, że Polska podczas grudniowego szczytu unijnego była jedynym krajem, który tego nie zadeklarował. Ale tak a nie inaczej sformułowane zasady działania Funduszu postawią nasz kraj pod ścianą.

Wsparcie ze strony Funduszu Sprawiedliwej Transformacji będzie udostępnione pod warunkiem zatwierdzenia planów transformacji, które muszą zawierać w szczególności opis zobowiązań państw członkowskich (...) zgodny z unijnymi celami klimatycznymi

– czytamy w dokumencie przygotowanym przez KE.

Jak będziemy się dłużej wahać, stracimy więcej przez metan

Postawienie przez KE sprawy na zasadzie: najpierw szczegółowy plan, a potem ewentualnie pieniądze, to bez wątpienia zupełnie inne zasady gry niż te proponowane przez premiera Mateusza Morawieckiego. Polska w pierwszej kolejności domaga się stosownych środków finansowych, dzięki którym będzie można stworzyć ścieżkę dostępu do owej neutralności klimatycznej. Teraz zaczyna być jasne, że jak najpierw nie pokażemy konkretnych propozycji - duża kasa może nam przejść koło nosa. 

A nawet jeszcze większa. Adam Guibourgé-Czetwertyński, wiceminister ds. klimatu, na posiedzeniu Parlamentarnego Zespołu Energii i Klimatu, miał zasugerować, że w Brukseli coraz poważniej mówi się o włączeniu do unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji metanu. Ten gaz cieplarniany ma znacznie silniejszy wpływ na globalne temperatury niż CO2. Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA) szacuje, że dla naszego środowiska jedna tona metanu odpowiada aż 30 tonom dwutlenku węgla. 

Taki ruch wywróciłby cały przemysł wydobywczy w Polsce do góry nogami. Przecież u nas 80 proc. kopalń to kopalnie metanowe. Zdaniem ekspertów włącznie go do ETS podwyższyłoby koszty produkcji węgla w Polsce o 1 mld euro rocznie.

Nie mamy szans funkcjonować przy takich wysokich kosztach produkcji węgla. Jeśli tak się stanie, to za 15 lat w tym gronie już na pewno się nie spotkamy

– uważa Janusz Olszowski, prezes Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej

Przed Polską trudne zadanie, ale nie niewykonalne

Nie ma wątpliwości, że polska gospodarka w ok. 77 proc. uzależniona obecnie od węgla staje przed nie lada wyzwaniem. Widać jak na dłoni, że lepiej konstruować własne plany działania - z podaniem konkretnych przykładów w danych okresach czasowych niż siedzieć z założonymi rękami i tylko żądać od Brukseli pieniędzy. Taka taktyka może skończyć się totalnym fiaskiem - wyjątkowo dla nas kosztownym. 

REKLAMA

I dotyczącym każdego Kowalskiego, o czym mogliśmy się przekonać przy okazji pojawienia się pierwszy raz na horyzoncie solidnych podwyżek cen prądu. Te sprytnie na chwilę wygonione przez rząd - niebawem wrócą. Bardzo możliwe, że pojawią się też inne instrumenty (włączenie metanu do ETS, czy podatek węglowy) mające nakłaniać poszczególne gospodarki do rychlejszej transformacji energetycznej, które też odczujemy w swoim portfelach. 

Polski upór nie dość, że może nas oddalić od znacznej reszty Europy, to w dodatku może nas też sporo kosztować - co odbije się na kieszeniach Polaków. Jaką drogę obierze rząd Mateusza Morawieckiego? To okaże się po zaprezentowaniu szczegółów Europejskiego Zielonego Ładu, przedyskutowaniu ich w Parlamencie Europejskim oraz w Radzie UE. Ostateczny kształt regulacji, w tym tych dotyczących Funduszu Transformacji Energetycznej - powstanie na bazie właśnie tych negocjacji.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA