Polacy kupują dzieciom nawet 100 mln zabawek w ciągu roku. Średnio na artykuły dla bąbelków przeznaczają 100 zł miesięcznie, najwyższe kwoty przypadają na święta Bożego Narodzenia oraz Dzień Dziecka. I mimo kryzysu, sprzedaż cały czas rośnie.
Z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor wynika, że rynek zabawek i gier jest w Polsce odporny na zatory płatnicze, a zadłużenie producentów i sprzedawców jest na niskim poziomie. Rynek ten ma się dobrze, a sprzedaż zarówno tradycyjna w sklepach stacjonarnych jak i online stale rośnie.
Rynek zabawek w Polsce
Klocki, lalki, roboty, samochodziki, gry itp. - branża zabawkarska to ogromny rynek. Tylko w tym roku jej przychody w Polsce osiągną 997 mln dol., a do 2028 r. wzrosną do 1,2 mld dol. - wynika z prognoz MarketHub. Z kolei analizy dla całej całej Europy wskazują, że rynek wygeneruje w 2024 r. 33 mld dol. przychodu. Globalnie szacuje się, że do 2028 r. przychód całego sektora zabawek i gier przekroczy 230 mld dol.
Polacy wydają średnio ponad 100 zł miesięcznie na zabawki i produkty dla dzieci, najwięcej przed Dniem Dziecka i Bożym Narodzeniem. A Polski Instytut Ekonomiczny szacuje, że co roku w Polsce sprzedawanych jest od 75 do 100 mln zabawek. Rosnące wydatki na potrzeby najmłodszych idą w parze z rosnącymi zarobkami rodziców i stabilizującą się, niższą inflacją, ale także coraz szerszym portfolio produktów czy większą świadomością w kwestii dziecięcych upodobań.
Więcej o zadłużeniu przeczytasz na Bizblog.pl:
Jak wygląda zadłużenie tego rynku w Polsce?
Jak wskazuje Rejestr Dłużników BIG InfoMonitor i baza BIK, rynek zabawek i gier jest stosunkowo odporny na zmiany nastrojów społecznych w przeciwieństwie do innych branż. Z najnowszych danych wynika, że swoich zobowiązań nie opłaca w terminie mniej niż 5 proc. sprzedawców detalicznych zabawek i gier (PKD 4765Z). Ich zaległe zadłużenie spadło w marcu 2024 r. o ok. 15 proc. r/r (z 16,2 mln do 13,8 mln zł). Na każdego niesolidnego dłużnika przypada średnio blisko 85 tys. zł długu.
Z kolei od 2020 r. do teraz zadłużenie sprzedawców zabawek wynosiło między 10 a 16 mln zł, co dla branży z tak olbrzymimi przychodami jest wartością raczej niewielką.
Na dzieciach nie oszczędzamy
I jest to główny powód, dla którego branża ma tak korzystne statystyki. Z danych wynika, że pandemia czy wojna w Ukrainie nie wpłynęły negatywnie na sprzedaż, a nawet ją zdynamizowały.
Dodatkowo coraz częściej sięgamy po produkty edukacyjne i zabawki, które łączą naukę, technologię, inżynierię, sztukę i matematykę (z ang. STEAM) czy zabawki konstrukcyjne. Wciąż utrzymuje się również popularność wśród serii i kolekcji, a także powiązanie zabawek z innymi dziedzinami popkultury, np. filmem czy seriami książek.
Warto zwrócić również uwagę na trend zabawek dla dorosłych, którzy coraz śmielej realizują swoje marzenia i pasje z dzieciństwa. Nie tylko rozszerzyło to rynek, ale także pozwoliło zaświecić nowym blaskiem starszym markom tej kategorii.
Co słychać u producentów zabawek?
Branża zabawkarska ma się dobrze zarówno jeśli chodzi o sprzedaż, jak i produkcję (PKD 3240Z).
Od wielu lat należymy do czołówki europejskich i światowych eksporterów gier i zabawek. Kluczowe polskie marki są znane i cenione na całym świecie. Mimo ewidentnie bardzo dobrej sytuacji, sektor nie uniknął przeterminowanych zobowiązań, są one bądź co bądź znikome - wskazuje Rejestr Dłużników BIG InfoMonitor.
Zgodnie z danymi rejestru oraz bazą BIK w marcu 2024 r. producenci zabawek i gier mieli zaległe zadłużenie poniżej 4 mln zł. W porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku to wzrost o prawie 48 proc. Na przestrzeni ostatnich lat najniższą wartość odnotowano w 2020 r. i od tego czasu systematycznie wzrasta. Mimo to eksperci podkreślają, że zaległe zadłużenie rzędu 4 mln zł to bardzo niewiele biorąc pod uwagę przychody w tej branży. Co więcej jest ono udziałem zaledwie 3 proc. firm z sektora, co oznacza, że na każdą z nich przypada średnio 48,4 tys. zł niespłacanych zobowiązań. Biorąc pod uwagę tendencję wzrostową, warto obserwować jej kondycję finansową.
Producenci zabawek dobrą passę zawdzięczają głównie dynamicznemu rozwojowi rynku i to pomimo niesprzyjającej sytuacji demograficznej. Prognozy wskazują, że branża będzie kontynuowała ekspansję dzięki rosnącemu zainteresowaniu nabywców innowacyjnymi często interaktywnymi, edukacyjnymi produktami z jednej strony i bogaceniu się społeczeństwa w wyniku wzrostu dochodów, z drugiej. Branży sprzyjać będzie również fakt posiadania przez Polaków mniejszej liczby dzieci, dzięki czemu będzie można kupować im droższe zabawki – ocenia dr hab. Waldemar Rogowski, główny analityk BIG InfoMonitor.
I dodaje, że polscy producenci zabawek szczególnie edukacyjnych i multimedialnych, są znani i uznani na świecie, co pozwala dywersyfikować geograficznie uzyskiwane przychody
Potrzeby klientów zmieniają się
A to z kolei rodzi nowe trendy. Np. w Polsce widać, że nasi konsumenci coraz chętniej wybierają produkty trwałe, wykonane z ekologicznych materiałów i wyprodukowane w naszym kraju. Rodzice preferują zabawki edukacyjne, stymulujące i wspierające rozwój dziecka oraz łączące pokolenia (różnego rodzaju gry). W coraz większym stopniu klienci zwracają też uwagę na atrakcyjne prezentowanie zabawek.
Dla firm z branży zabawkarskiej świadomość tych nowych potrzeb będzie kluczowa, by nie pozostać w tyle. Nie bez znaczenia będzie też marketing. Obecność w internecie, rozwijanie rozpoznawalności marki w mediach społecznościowych (Facebook, Instagram, TikTok) przy pomocy ambasadorów marki czy influencerów już teraz jest bezdyskusyjna.
Przyszłością będzie zapewne też wykorzystanie AR (rzeczywistości rozszerzonej) czy VR (wirtualnej rzeczywistości) w celu poprawy wizualizacji produktów i zapewnienia klientom interaktywnych doświadczeń. Podążanie za tymi trendami, przy jednoczesnym zachowaniu dobrej jakości rodzimych produktów, powinno utrzymać zarówno sprzedawców, jak i producentów w dobrej kondycji finansowej – stwierdza dr hab. Waldemar Rogowski.