Statki z węglem już do nas nie przypłyną. Odwołujemy zakupy na ten rok
Zagraniczne statki z węglem chyba nie odwiedzą w tym roku Polski. Rząd twierdzi, że nie ma takiej potrzeby, bo też jesteśmy w zupełnie innej sytuacji niż rok temu. Zdaniem Ministerstwa Aktywów Państwowych kurz po kryzysie energetycznym powoli opada. Stabilizują się ponoć ceny opału dla gospodarstw domowych, nie ma też kłopotu z dostępnością węgla. Dlatego import, przynajmniej na razie, nie wchodzi w grę.
Ministerstwo Klimatu przekonuje, że cały czas odczuwamy konsekwencje rosyjskiej napaści na Ukrainę. Resort przekonuje, że ma to negatywny wpływ na zmianę warunków zaopatrzenia w paliwa stałe, zagrażające bezpieczeństwu energetycznemu. Tymczasem Ministerstwo Aktywów Państwowych przekonuje, że sytuacja się stabilizuje, o czym świadczą niższe ceny i dostępność opału.
Sytuacja na rynku wygląda inaczej niż w zeszłym roku - twierdzi Karol Rabenda, wiceszef aktywów państwowych.
Skąd tak różna ocena jednej rzeczywistości? Resort klimatu i środowiska tak tłumaczy zawieszenie do końca roku norm jakości paliw stałych, w tym węgla. Z kolei MAP w ten sposób argumentuje swoje najnowsze stanowisko względem importu węgla do Polski w tym sezonie grzewczym.
Węgiel: opału jest na tyle dużo, że import nie wchodzi w grę
Zdaniem wiceministra aktywów państwowych obecnie mamy do czynienia z sytuacją o wiele lepszą niż jeszcze rok temu. Przypomnijmy: rząd najpierw odwrócił się plecami do węgla z Rosji, w odpowiedzi na atak na Ukrainę, potem zbywał ostrzeżenia górników, że opał będzie przed sezonem bardzo drogi i może zacząć go brakować i w końcu podpisywał alternatywne kontrakty, dzięki czemu przypłynął do nas węgiel m.in. z Kolumbii, czy z Australii. Ale teraz takiego niebezpieczeństwa już nie ma. I importu węgla po prostu nie będzie.
Nie planujemy ani interwencyjnej dystrybucji przez samorządy, ani interwencyjnego zakupu - zapowiada Karol Rabenda.
W gminach pozostało jeszcze jakieś 60 tys. ton węgla z zeszłego roku. Według uzgodnionej interpelacji przepisów przez Ministerstwo Finansów i Krajową Radę Izb Obrachunkowych, samorządowcy ten pozostały węgiel mogą kwalifikować jako mienie komunalne i na przykład przekazać je podległym placówkom.
Cena węgla dla energetyki najwyższa w historii
Rząd przekonuje, że nie ma teraz żadnych kłopotów z dostępnością do węgla, którego cena też się przy okazji stabilizuje. Chociaż w przypadku stawek dla energetyki, mamy do czynienia z kolejną podwyżką. W czerwcu tona takiego węgla kosztowała najwyższej w historii - aż 738,61 zł. A jeszcze w styczniu 2023 r. obowiązywała stawka na poziomie 701,11 zł. Tymczasem w portach ARA tona węgla obecnie wyceniana jest na ok. 105 dol. A jeszcze w styczniu 2023 r. obowiązywała cena węgla w okolicach 180 dol.
Karol Rabenda przewiduje, że zakupy węgla osiągną we wrześniu. A braki, jeśli wystąpią, będą tylko chwilowe.
Zarówno krajowi producenci, jak i importerzy, mają pewne rezerwy, które uruchomią w takich sytuacjach. Ich skala może być znacznie mniejsza niż w zeszłym roku, jesteśmy w stanie bardzo szybko interweniować w przypadku chwilowych braków - zapewnia wiceminister aktywów państwowych.