REKLAMA

Gratuluję emerytom waloryzacji, ZUS-owi i sobie współczuję. Najnowsze dane mnie dobiły

ZUS zebrał ze składek Polaków tyle kasy, że notuje historycznie dobre wyniki. Powód? To inflacja, która tak wyskoczyła, że zmusiła szefów do ostrych podwyżek wynagrodzeń. A wysokie wynagrodzenia to wyższe składki. Wyniki finansowe ZUS są tak dobre, że weźmie on od rządu aż 4 mld zł mniej. Ale to się zaraz skończy, bo ta sama inflacja wymusiła ostrą waloryzację emerytur i ZUS znów zbiednieje.

emerytura stopa zastąpienia
REKLAMA

ZUS to worek, do którego rząd musi regularnie dosypywać pieniędzy, żeby nie zbankrutował, bo system sam się nie zepnie. To wszyscy wiedzą. W tym roku dotacja budżetowa do FUS miała wynieść 44,7 mld zł. Ale okazuje się, że wyniki finansowe ZUS są tak dobre, że Zakład za 4 mld zł grzecznie rządowi podziękował i nie wziął.

REKLAMA

To jeszcze na liczbach: aż 86,4 proc. bieżących wydatków FUS jest pokrywane ze składek, a to historycznie dobry wynik! Powód? Inflacja jest tak wysoka, że nikt tego nie zakładał. A to działa tak: wysoka inflacja powoduje, że pracownicy chcą więcej zarabiać, żeby pokryć wyższe rachunki, a ponieważ mamy rynek pracownika i firmy borykają się z brakiem rąk do pracy, ulegają tym żądaniom podwyżek. Wyższa płaca to z kolei wyższe składki odprowadzane do ZUS.

ZUS wszedł na szczyt, ale zaraz zacznie się z niego staczać

Ale to dopiero pierwsza runda skutków, jakie inflacja wywoła w ZUS. Druga niestety zrujnuje ten finansowy sukces. Bo wysoka inflacja to konieczność wysokiej waloryzacji emerytur i rent.

A rząd jest tak hojny, że w przyszłym roku zapewni nie tylko procentową waloryzację świadczeń (każdy emeryt i rencista dostanie podwyżkę o 13,8 proc.), ale i kwotową, co oznacza, że nikt nie dostanie podwyżki mniejszej niż 250 zł.

To oznacza, że minimalna emerytura wzrośnie z 1338,44 zł do 1588,44 zł, przy okazji tak samo wzrosną też renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy, renta rodzinna i renta socjalna.

A jak ktoś dostaje większe świadczenie, czeka go większa podwyżka. Emeryci, którzy dziś otrzymują 2 tys. zł brutto, od przyszłego roku dostaną 2276 zł. Ci, którzy co miesiąc dostają 4 tys. zł brutto, otrzymają 4452 zł, a seniorzy ze świadczeniem na poziomie 5 tys. zł, dostaną 5690 zł brutto.

Sama waloryzacja emerytur i rent ma kosztować 14,7 mld zł, ale przecież są jeszcze trzynastki czternastki, które też z powodu waloryzacji urosną. Jakby to policzyć razem, to 43 mld zł. Przy tym wzgardzone teraz przez ZUS 4 mld zł to na waciki może by wystarczyły.

Waloryzacja to po pierwsze. Ale jest jeszcze po drugie.

Zaraz zacznie nam rosnąć bezrobocie – nadal będzie bardzo dobrze, nie ma się co spodziewać katastrofy – projekt budżetu zakłada, że na koniec 2023 r. stopa bezrobocia wzrośnie do 5,4 proc., a dziś mamy 4,8 proc. Ale jednak zmniejszy się liczba płatników składek.

No i po trzecie – ta liczba płatników zmniejszy się nie tylko ze względu na kryzys, ale i demografię. I nie mówię tu o jakimś 2030 czy 2050 r., bo taka perspektywa mało kogo interesuje. Mówię o tu i teraz.

Według ekspertów zmiany demograficzne następują tak szybko, że w tym roku w Polsce liczba osób w wieku produkcyjnym skurczy się o ćwierć miliona, w przyszłym roku – o tyle samo.

ZUS powinien zatem otwierać szampana, bo będzie tylko gorzej, a swojego rekordowego wyniku i „samodzielności finansowej” może już nigdy nie powtórzyć.

Zachód poprawia systemy emerytalne, w Polsce jest coraz gorzej

Warto przy okazji spojrzeć, jak nasz system emerytalny wygląda na tle innych krajów. Niedawno opublikowano ranking (przygotowało go towarzystwo inwestycyjne Mercer oraz Instytut CFA), z którego wynika, że pod względem systemów zabezpieczenia społecznego seniorów Polska zajmuje 28. miejsce na 44 badane kraje.

W tym roku poprawiliśmy wynik o 2 pkt. (do 57,5 pkt.) dzięki lepszemu „pokryciu społeczeństwa”. Ale najciekawsze jest to, że mimo tej poprawy nadal mamy gorszą ocenę niż w 2011 r., kiedy zostaliśmy po raz pierwszy uwzględnieni.

A w tym samym czasie Niemcy, Francuzi czy Brytyjczycy jeszcze nam odjechali, bo ich systemy emerytalne się poprawiały, zamiast jak w Polsce pogarszać. Kraje te mają dziś oceny wyższe kolejno o 14 pkt. 9 pkt. i 8 pkt.

REKLAMA

Co zrobić, żeby nadrobić zamiast nadal zjeżdżać? Lepiej zachęcać pracowników, by uczestniczyli w prywatnych systemach (jak PPK, OFE, IKE czy IKZE), jeszcze bardziej podnieść najniższe emerytury no i podnieść wiek emerytalny. Taaaa, już widzę, awansujemy w tym rankingu.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA