O PPK mówi się dużo, ale dam sobie rękę uciąć, że tej jednej rzeczy nie wiecie: nawet jak się z programu wypisaliście, i tak możecie z powrotem do niego wpaść, bo co cztery lata wraca tzw. autozapis. Oczywiście ponownie możecie się wypisać, ale jak nie zrobicie nic, w marcu 2023 r., zaczniecie odkładać na starość w rządowym programie. Hej! Nie martwcie się tak tym, że polska giełda szura po dnie i robi oranko wynikom funduszy. Może akurat w marcu będzie już tak tanio, że warto będzie akurat w to wejść.
Czwartek. Pierwszy dzień szkoły. Wrześniowe słońce niby miłe, ale patrzysz na giełdę, a tu WIG20 przebija kolejne dna i nie wygląda na to, żeby ktokolwiek miał ochotę łapać spadające noże. Już rano traci prawie 3 proc., dzień kończy spadkiem aż o 4,29 proc.
Nie trzeba było czekać jednak do wieczora, żeby analitycy zaczęli alarmować:
WIG20 najniżej od kwietnia 2020 r., czyli najniżej od pandemii
WIG20 od początku roku stracił 34,5 proc. i jest najgorszym na świecie
Spadek o 4,29 proc. to najsilniejszy tego typu ruch od 24 lutego, czyli od szokującego ataku Rosji na Ukrainę
Zgrywusy pytają: „jak tam wasze emeryturki?”
A ja się naprawdę martwię, bo takie spadki na giełdzie, które przecież w długim terminie muszą i będą pojawiać się cyklicznie, naprawdę mogą skłonić ludzi do ucieczki. Nieracjonalnej, dodajmy.
Czekam na koniec tygodnia. W piątek już giełda odbija, WIG20 rósł ok. 3 proc., ale co to zmienia? W ciągu ostatniego roku jego wartość spadła o 37 proc. To cholernie dużo.
I o ile absolutnie nie namawiam, by zacząć panikować, o tyle chyba powinniście wiedzieć jedną rzecz: jeśli wypisaliście się z PPK choćby właśnie dlatego, że przestraszyły was słabe wyniki polskiej giełdy, to nie myślcie, że wasze pieniądze już na zawsze od PPK będą się trzymać z daleka.
Słyszeliście kiedyś o autozapisie, który uruchamia się co cztery lata?
Uciekłeś z PPK? I tak cię znowu złapią
Ponieważ rządzący chcieli skłonić jak najwięcej Polaków do tego, by odkładali na emeryturę poza ZUS-em, wymyślili, że do PPK automatycznie zapisywany jest każdy pracownik, ale że jest dobrowolność, z programu można się wypisać, ale trzeba o to samemu zadbać.
Rzecz w tym, że ten mechanizm automatycznego zapisu nie działa raz, a wznawia się co cztery lata. A to znaczy, że nawet jeśli już raz zadeklarowaliście, że nie chcecie w PPK oszczędzać, będziecie musieli to zrobić po raz kolejny. I kolejny. I kolejny. Najbliższy termin autozapisu to marzec 2023 r. Kolejny w 2027 r., 2031 r. itd.
To oznacza, że deklaracja o nieprzystępowaniu do programu ważna jest tylko do końca lutego, a aby znowu nie wylądować w PPK od 1 marca 2023 r. należy złożyć kolejną deklarację. A jak nie, firma zacznie naliczać składki na PPK już od wynagrodzenia wypłacanego w marcu.
Przy okazji, zanim wszyscy spanikujecie, wyjaśniam, że nie dotyczy to wszystkich, a jedynie pracowników w wieku 18-55 lat. Osoby, które ukończyły 55. rok życia zostaną objęte autozapisem tylko, jeśli do końca lutego wyrażą taką chęć.
Ale spokojnie, firma będzie miała obowiązek w terminie do ostatniego dnia lutego, poinformować uczestników PPK, którzy złożyli deklarację o rezygnacji z PPK, że mogą zaraz znów w nim wylądować.
Po prostu się nie zdziwcie, że coś tu śmierdzi - to po pierwsze. A po drugie, może warto zająć się tym wcześniej i przemyśleć tę decyzje jeszcze raz. Szczególnie, że moment może na to być całkiem niezły. Jak polskiej giełdzie dalej będzie szło tak świetnie, to znaczy, że akcje będą już solidnie wyprzedane, więc będziecie wskakiwać do tego pociągu w dołku.
Szczerze mówiąc, z perspektywy długoterminowego oszczędzania to nie ma aż takiego znaczenia, ważniejsze jest, żeby w ogóle zacząć i robić to konsekwentnie, ale wystarczająco długo. Ale wiadomo, jak jest, emocje często podpowiadają coś innego i nikt nie chce patrzeć, jak wycena emerytalnych oszczędności spada.
Spadki na giełdzie? PPK i tak się opłaca
No i w przypadku PPK musicie jeszcze wziąć pod uwagę jeden argument. Kilka tygodni temu pisałam o tym, że na koniec pierwszego półrocza 2022 r. konta uczestników już wyraźnie topniały i było na nich mniej pieniędzy niż suma wpłat pracowników.
Ale to nie znaczy, że byli na tym stratni. Bo przecież poza własnymi wpłatami do naszego PPK dorzuca się jeszcze pracodawca i państwo. To powoduje, że nawet kiedy wyniki zarządzających funduszami są na minusie, to pieniędzy na koncie w PPK nadal mamy więcej, niż gdybyśmy je mieli odkładać i inwestować na własną rękę. Dużo więcej.
Instytut Emerytalny wyliczył, że przeciętny Polak, który przystąpił do PPK w grudniu 2019 r., w ciągu 10 miesięcy z własnej kieszeni włożył do PPK łącznie 4044 zł. W połowie 2022 r. na jego koncie, mimo spadków na giełdzie, było o 2 635 zł więcej, więc ostatecznie jego stopa zwrotu wyniosła 65 proc.
Dla porównania, gdyby ktoś z was chciał samodzielnie inwestować pieniądze, które przeznacza na PPK, na rynkach akcji i obligacji, w analogicznym czasie straciłby 4,7 proc.
No to jeszcze raz: przemycie dobrze, czy z PPK po raz kolejny się wypisywać, macie czas do końca lutego 2023 r.