„Reaguj z XTB”: Spadki na giełdzie to naturalna część rynku
Nagłe spadki na Wall Street i ostrzejsze cła ogłoszone przez Trumpa wywołały panikę wśród inwestorów. Ale czy to powód do sprzedaży aktywów? Michał Stajniak z XTB przypomina, że historia rynków uczy jednego: cierpliwości. Sprawdź, jak nie dać się emocjom i kiedy rzeczywiście warto działać.
Trump wywołał światowy kryzys finansowy. Notowania na GPW zawieszone
Krach na światowych giełdach. Nie ma żadnych wątpliwości, że tak można nazwać sytuację, z którą właśnie mamy do czynienia. Dzień rozpoczął się od dramatycznych spadków na giełdach azjatyckich, a obecnie fala dramatycznych spadków przetacza się przez europejskie giełdy, w tym oczywiście także przez GPW. Ten sukces może sobie przypisać jeden człowiek – Donald Trump, który uznał, że wywołując wojnę celną z całym światem, zaleje USA strumieniem miliardów dolarów. Po południu notowania na GPW zostały zawieszone z powodu ekstremalnej niestabilności na rynku.
Groźna bakteria w burgerach McDonalda. Gigant liczy miliardowe straty
Afera po zakażeniach bakterią E. coli w Stanach Zjednoczonych odbije się czkawką McDonaldowi. Po tym, jak we wtorek amerykański sanepid poinformował, że jedna osoba zmarła, a dziesięć hospitalizowano po spożyciu zakażonych burgerów, kurs akcji zjechał z 315 do 291 dolarów. Potem odrobił część strat, ale nadal jest nerwowo. Fot. Spring Melody / Shutterstock.
Najgorsze na giełdach za nami? Akurat. Teraz to dopiero będzie ciekawie
Po poniedziałkowym armagedonie giełdy na otwarciu notowań próbowały odreagowywać paniczną przecenę akcji. Większość giełd otworzyła się na nieśmiałych plusach, ale niektóre – jak nasz WIG20 – szybko spłynęły czerwienią. W kolejnych godzinach i zapewne dniach częściej będziemy świadkami dużych wahań na rynkach. Chociaż większość ekspertów uważa, że reakcja giełd na publikację danych o produkcji w Stanach Zjednoczonych oraz wydarzenia w Japonii była mocno przesadzona, to sytuacja wciąż jest napięta, a w takiej sytuacji będziemy świadkami bardzo dużej zmienności.
Ostatnio w piątki straszy na GPW. W ubiegłym tygodniu akcje LPP runęły o jedną trzecią po tym, jak amerykański fundusz Hindenburg Research zarzucił polskiemu potentatowi odzieżowemu, że cały czas prowadzi interesy w Rosji. Wczoraj tąpnęło na akcjach kolejnej dużej polskiej spółki – Dino. Dlaczego? Bo sieć zamierza zawalczyć o klientów.