Trump wywołał światowy kryzys finansowy. Notowania na GPW zawieszone
Krach na światowych giełdach. Nie ma żadnych wątpliwości, że tak można nazwać sytuację, z którą właśnie mamy do czynienia. Dzień rozpoczął się od dramatycznych spadków na giełdach azjatyckich, a obecnie fala dramatycznych spadków przetacza się przez europejskie giełdy, w tym oczywiście także przez GPW. Ten sukces może sobie przypisać jeden człowiek – Donald Trump, który uznał, że wywołując wojnę celną z całym światem, zaleje USA strumieniem miliardów dolarów. Po południu notowania na GPW zostały zawieszone z powodu ekstremalnej niestabilności na rynku.
W poniedziałek zarząd Giełdy Papierów Wartościowych zawiesił notowania na wszystkich rynkach od 15:15 do 16:15, powołując się na konieczność zapewnienia bezpieczeństwa obrotu w obliczu „wyjątkowych warunków rynkowych”. Decyzja ta ma na celu ochronę stabilności rynku i inwestorów w trudnej sytuacji giełdowej. Po przerwie, od 16:15 do 16:30, inwestorzy będą mogli składać zlecenia, a notowania ciągłe zostaną wznowione o 16:30, z zamknięciem sesji planowanym na 17:00.
Amerykańska giełda rozpoczęła notowania od głębokich spadków – indeksy Dow Jones i NASDAQ Composite poleciały w dół na otwarciu o około 5 proc., a niektóre spółki (jak Tesla) zaczęły zniżkować o 10 proc. Potem nastąpiło dość silne odbicie. Powód? Wywiad z doradcą ekonomicznym Białego Domu Kevinem Hassettem, który zdradził, że Trump rozważa zawieszenie wszystkich ceł – oprócz tych nałożonych na Chiny – na 90 dni.
Dość szybko jednak okazało się, że wypowiedź, która wywołała potężne bujnięcie amerykańskiej giełdy, jest... fejk niusem i notowania spółek zaczęły ponownie lecieć w dół. O godzinie 17:30 polskiego czasu indeks Dow Jones tracił ponad 1000 punktów, a NASDAQ prawie 300. Amerykańska giełda cały czas spływa czerwienią, a notowania spółek cechują się olbrzymią zmiennością.
Donald Trump w poniedziałek zagroził Chinom, że jeśli nie zniosą cła odwetowego 34 proc., to import towarów z tego kraju do USA zostanie obłożony dodatkową stawką 50 proc.
Jeśli Chiny nie wycofają swojej 34-procentowej podwyżki ponad swoje wieloletnie nadużycia w handlu do jutra 8 kwietnia 2025 roku, Stany Zjednoczone nałożą DODATKOWE Cła na Chiny w wysokości 50 proc., które wejdą w życie 9 kwietnia. Co więcej, wszystkie rozmowy z Chinami dotyczące ich żądań spotkań z nami zostaną zakończone! – zagroził Trump w serwisie Truth Social.
Poranny krach na giełdach
Giełda w Hongkongu ponad 13 proc. na minusie, japoński indeks Nikkei prawie 8 proc. niżej, a niemiecki indeks DAX ponad 10 proc. niżej na otwarciu. Poniedziałek rozpoczął się dramatycznymi scenami na światowych giełdach, które doświadczają spadków, które zdarzają się raz na wiele lat. Wojna celna Donalda Trumpa zbiera krwawe żniwo w całej światowej gospodarce.
To nie są żarty. Mamy krach na giełdach. Od czwartku sytuacja wymknęła się spod kontroli byków i obserwujemy załamanie niewidziane od lat – ocenia ekspert giełdowy Jacek Rzeźniczek.
Najmocniej oberwała giełda w Hongkongu – indeks Hang Seng gwałtownie stracił na otwarciu notowań, a po kilku godzinach spadek pogłębił się do 13,6 proc. Także „kontynentalny” Shanghai Composite Index tracił w pewnym momencie około 10 proc., ale potem nieco odrobił straty i pod koniec notowań był około 7,5 proc. na minusie. Głębokie spadki notowały wszystkie ważniejsze giełdy azjatyckie.
Więcej o polityce gospodarczej Trumpa przeczytacie w tych tekstach:
Niemiecka giełda na otwarciu notowań poleciała w dół aż o ponad 10 proc., ale potem nastąpiła korekta. Około godziny 10:00 indeks DAX zniżkował o nieco ponad 6 proc. W podobny stopniu zniżkuje też giełda francuska czy włoska. Spadki oczywiście nie ominęły też warszawskiego parkietu. Szeroki indeks WIG zniżkuje o 5,7 proc., a WIG 20 skupiający największe spółki o ponad 6 proc.
Indeks strachu gwałtownie rośnie
Gwałtownie rośnie VIX, czyli tak zwany indeks strachu. Tylko w poniedziałek wzrósł o ponad 90 proc., kontynuując zeszłotygodniowe zwyżki, ale wciąż nie osiągnął poziomu z wybuchu pandemii czy kryzysu finansowego po upadku banku Lehman Brothers. Niestety wszystko jeszcze przed nami i pobicie tamtych maksimów nie jest wykluczone.
Także na rynku surowców widać olbrzymią nerwowość – ropa Brent spada w stronę 60 dolarów za baryłkę, a inwestorzy uciekają w bezpieczne aktywa, takie jak złoto, frank szwajcarski czy obligacje skarbowe USA.
Kurs na recesję w USA został obrany – taki sygnał wysyłają rynki finansowe. Jeśli strategia celna Donalda Trumpa nie ulegnie zmianie w najbliższych dniach/tygodniach i/lub Fed nie zareaguje odpowiednio szybko, wówczas osiągnięcie niechlubnej mety może stać się realne – komentują analitycy mBanku.
Na Wall Street sesja jeszcze się nie rozpoczęła, bo gong wybrzmi dopiero o 15:30 polskiego czasu, ale kontrakty futures już zwiastują kolejny dzień dramatycznych spadków. Kontrakty terminowe na główne amerykańskie indeksy giełdowe wyraźnie tracą na wartości, zapowiadając bardzo zły dzień na Wall Street. Futures na indeks S&P 500 spadają o około 3 proc., co może skutkować otwarciem indeksu nawet o 150-160 punktów niżej. Kontrakty na Dow Jones Industrial Average tracą około 2,5 proc., co przekłada się na potencjalny spadek o 1000-1100 punktów.
Jeszcze silniejsze przeceny widać na kontraktach Nasdaq 100, które zniżkują o 3,5–4 proc., co może oznaczać spadek indeksu technologicznego o 600-700 punktów na otwarciu sesji. Rynek obawia się negatywnego wpływu konfliktu handlowego na sektor wysokich technologii, szczególnie w kontekście możliwych kolejnych ceł odwetowych. Na razie na taki krok zdecydowały się Chiny, nakładając cło 34 proc. na amerykańskie towary.
