REKLAMA

Trump nałożył cła na wszystkie auta produkowane poza USA. Przepis na katastrofę

Donald Trump ogłosił w środę, że wprowadza 25-procentowe cło na wszystkie importowane samochody, które są produkowane poza Stanami Zjednoczonymi. Decyzja ta najmocniej uderza w sąsiadów i najbliższych (do niedawna) sojuszników USA, czyli w Meksyk, Kanadę, Japonię, Koreę oraz Unię Europejską. Nieprzemyślana decyzja Trumpa uderzy nie tylko w cały przemysł samochodowy, w tym pośrednio także w Teslę, ale także w miliony amerykańskich konsumentów.

Trump nałożył cła na wszystkie auta produkowane poza USA. Przepis na katastrofę
REKLAMA

Donald Trump zapowiedział, że 25-procentowe cła na wszystkie importowane samochody wejdzie w życie już 3 kwietnia. Deklarowanym celem tych ceł jest ochrona krajowego przemysłu motoryzacyjnego oraz zmniejszenie deficytu handlowego USA poprzez zmuszenie zagranicznych producentów do przeniesienia produkcji do Stanów Zjednoczonych.

Ochrona przemysłu i cios w konsumentów

REKLAMA

Trump argumentuje, że nowe taryfy są konieczne dla ochrony amerykańskiego przemysłu i miejsc pracy. Powołuje się na raport z 2019 roku, który wskazywał, że import samochodów stanowi zagrożenie dla bazy przemysłowej USA. Prezydent przekonuje, że w ten sposób zmusi zagraniczne firmy do otwierania fabryk w Stanach.

Nawet jeśli cła zmuszą producentów do przeniesienia części produkcji do USA, będzie to powolny i długofalowy proces, ale negatywne skutki ceł będą odczuwalne natychmiast. Analitycy przewidują, że średnia cena nowego samochodu może wzrosnąć o 3-6 tys. dolarów, co szczególnie dotknie marki takie jak Toyota, Volkswagen czy Hyundai. W przypadku wielu modeli wzrost cen będzie pięciocyfrowy.

Więcej o polityce gospodarczej Trumpa przeczytacie w tych tekstach:

Podwyższenie cen produkowanych za granicą – także przez amerykańskie koncerny – samochodów dostępnych u dealerów to jednak tylko jeden ze skutków decyzji Trumpa. Eksperci ostrzegają, że nowe taryfy mogą zaburzyć globalne łańcuchy dostaw i zwiększyć koszty produkcji. Co więcej, Unia Europejska, a także Japonia, Korea Południowa czy Kanada mogą odpowiedzieć wprowadzeniem własnych ceł.

Na cłach straci także Tesla

Wojna celna Trumpa uderzy także w firmę jego szarej eminencji, czyli Elona Muska. Już w połowie marca Tesla ostrzegła administrację Trumpa, że jest uzależniona od globalnych łańcuchów dostaw i rynków zagranicznych, co czyni ją szczególnie wrażliwą na potencjalne odwetowe działania ze strony innych krajów. Cła odwetowe na produkty Tesli mogą tylko pogłębić jej obecne problemy ze sprzedażą na rynkach zagranicznych.

Decyzja Trumpa już spotkała się z ostrą reakcją Unii Europejskiej. Przewodnicząca Komisji Europejskiej, Ursula von der Leyen, podkreśliła, że UE będzie dążyć do negocjacji, ale jest gotowa na kroki odwetowe, aby chronić swoje interesy gospodarcze. Szczególnie narażony jest niemiecki przemysł motoryzacyjny, który eksportuje dużą liczbę pojazdów do USA.

Głęboko ubolewam nad decyzją USA o nałożeniu ceł na europejski eksport motoryzacyjny. Cła to podatki – złe dla biznesu, jeszcze gorsze dla konsumentów, zarówno w USA, jak i w Unii Europejskiej. Jako znacząca potęga handlowa i silna wspólnota 27 państw członkowskich, wspólnie ochronimy naszych pracowników, przedsiębiorstwa i konsumentów w całej Unii Europejskiej – napisała szefowa Komisji Europejskiej.

Polskie firmy odczują cła

Pośrednio stracą też setki polskich firm, które są poddostawcami nie tylko niemieckiego przemysłu samochodowego. Stowarzyszenie Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych zwraca uwagę, że decyzja Trumpa uderza polskich producentów części i komponentów motoryzacyjnych, którzy są ściśle powiązani z globalnym łańcuchem dostaw. SDCM tłumaczy, że polskie części są często montowane w pojazdach produkowanych poza USA, które następnie trafiają na rynek amerykański.​

Decyzja administracji amerykańskiej to niepokojący sygnał dla branży motoryzacyjnej, która w Europie – w tym w Polsce – jest mocno zintegrowana z globalnym rynkiem. Obawiamy się, że może to wpłynąć na zmniejszenie zamówień oraz zachwiać stabilnością eksportu – mówi Tomasz Bęben, Prezes SDCM.​

Niemiecki rząd oraz koncerny motoryzacyjne już wyraziły obawy, że cła mogą doprowadzić do eskalacji wojny handlowej. Minister gospodarki Niemiec zapowiedział, że kraj rozważa negocjacje, ale nie wyklucza wprowadzenia ceł odwetowych na amerykańskie towary. Sektor motoryzacyjny w Niemczech już teraz zmaga się z poważnym kryzysem, a decyzja Trumpa może tylko pogorszyć sytuację.

Trump nie rozumie mechanizmu ceł

Najgorsze w całej sytuacji jest to, że najwyraźniej Donald Trump nie rozumie, na czym polegają cła, a nikt w jego otoczeniu nie ma odwagi wyprowadzić go z błędu. Prezydent Stanów Zjednoczonych jest przekonany, że nałożenie ceł na inne kraje sprawi, że z zagranicy popłynie szeroki strumień pieniędzy, USA staną się tak bogate, że szybko gigantyczne zadłużenie, a potem nie będą wiedzieć, co robić z nadmiarem pieniędzy.

REKLAMA

W wypowiedziach Trumpa cały czas przewija się motyw rzekomego płacenia haraczu Stanom Zjednoczonym przez inne kraje, ale to nieprawda. Cło nie jest nakładane na obcy kraj, lecz na własnych obywateli. To rodzaj podatku, który jest nakładany na towary importowane z zagranicy, a choć formalnie płatnikiem jest importer, to w rzeczywistości cło płaci końcowy odbiorca, czyli zwykły konsument.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-03-27T22:19:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-27T03:50:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-26T14:20:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-26T13:03:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-26T09:53:27+01:00
Aktualizacja: 2025-03-26T04:56:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-25T22:05:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-25T20:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-25T08:55:00+01:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA