Pamiętacie, jak zaledwie kilka miesięcy temu straszyli was, że przez Jacka Sasina PPK pójdą na dno, a wraz z nimi wasze emerytury? No, to dziś już te wasze plany znów są na plusie. A gdyby liczyć, jaka jest wasza stopa zwrotu z pieniędzy, jakie sami odłożyliście to okaże się, że przez trzy lata nikt nie zarobił mniej niż 80 proc.
Pracownicze plany kapitałowe miały już przestać istnieć. Był wrzesień, kiedy niespodziewanie Jacek Sasin wywołał falę giełdowych spadków, zapowiadając niespodziewanie podatek od nadmiarowych zysków (zarówno od spółek Skarbu Państwa jak i tych dużych prywatnych), co miałoby przynieść budżetowi ponad 13 mld zł.
WIG20 tracił w efekcie w ciągu jednego dnia ponad 2 proc., ale to nic w porównaniu do spółek energetycznych, WIG-Energia spadł bowiem o ponad 8 proc. Twitter zaroił się od okrzyków: „Olaboga! Nasze emerytury uciekają!”, bo uderzenie w rynek akcji to uderzenie w wyceny OFE i PPK. I istotnie jeszcze na koniec roku 2022 część funduszy zarządzających pieniędzmi z PPK miała ujemne trzyletnie stopy zwrotu, a więc niemal za cały okres ich działania.
Szkoda, że na oszczędności, które gromadzimy i pomnażamy w horyzoncie kilkunastu czy kilkudziesięciu lat ciągle patrzymy przez pryzmat chwilowych wahań na rynku, ale skoro chcecie się tak bawić, to proszę:
Na PPK już prawie wszyscy odbili straty. I to solidnie
W październiku, już po krzyku z powodu Sasina, przyszła odwilż na giełdzie, a rynek akcji zaczął solidnie odbijać. W ciągu ostatnich pięciu miesięcy WIG20 wzrósł o 23 proc., a szeroki WIG o 20 proc. To sprawiło, że wszystkie z funduszy zarządzających pieniędzmi z PPK, które mają horyzont do 2030 r. i dłuższy, a jest ich aż 135, wyszły na plus. W ciągu trzech lat fundusze te zarobiły dla swoich klientów dokładnie od 0,4 proc. do 36 proc.
Szkoda, że krzykacze z września już o tym nie piszą.
Ujemne trzyletnie stopy zwrotu miały jedynie dwa dla najsłabsze fundusze ze zdefiniowaną datą na 2025 r. spośród 17. To dlatego, że krótki horyzont wymusza duży udział obligacji w portfelu, a te ostatnio wypadły słabo.
Z kolei najlepsze wyniki osiągnęły fundusze w daleką zdefiniowaną datą - to dlatego, że z godnie z prawem mogą mieć w portfelu więcej akcji, które w ostatnich miesiącach dawały zarobić.
Porównajcie te wyniki teraz z szerokim rynkiem. Wyniki zarządzających PPK i tak są imponujące, bo przecież w ciągu ostatnich trzech lat WIG zyskał jedynie niecałe 7 proc., WIG 20 nawet stracił ponad 9 proc., a indeks pokazujący, co działo się z cenami obligacji przez te trzy lata, wyszedł na plus o 4 proc.
Tak naprawdę zarobiliście co najmniej 80 proc.
Ale to tylko wynik zarządzających funduszami, czyli efektywność, z jaką obracali pieniędzmi zgromadzonymi na kontach PPK - wszystkimi, a więc nie tylko tym, co sami odkładacie, ale również tymi, które odprowadza wasz pracodawca i jeszcze państwo w formie jednorazowej dopłaty powitalnej, a potem dopłat rocznych.
A gdyby tak policzyć waszą stopę zwrotu tylko z pieniędzy, które sami na konto w PPK odkładacie? Wtedy robi się naprawdę imponująco! Żaden z funduszy nie przyniósł mniej niż 80 proc. zysku. Najlepszy fundusz tzw. zdefiniowanej daty (bo fundusze w zależności od waszego wieku i okresu, jaki został do emerytury, mają określony horyzont) osiągnął stopę zwrotu z waszych wpłat na poziomie 104 proc. To fundusz 2050 dla osób, które około 2050 roku nabędą prawo do wypłaty środków, czyli skończą 60 lat.
W tej kategorii funduszy 2050 najgorszy przyniósł 84 proc. stopę zwrotu z wpłat samego pracownika. Wow.
W kategorii funduszy 2030, a więc z naprawdę krótkim już horyzontem inwestycyjnym, najgorszy zarobił w trzy lata 87 proc. tego, co wpłacał sam pracownik, a najlepszy fundusz 2030 - 95 proc.
A teraz przypominam, że w marcu wszyscy zostaniecie znowu siłą zaciągnięci do PPK w ramach wznawianego co cztery lata autozapisu. Owszem, znowu można będzie się wypisać, ale najpierw spójrzcie jeszcze raz na wyliczenia powyżej i zastanówcie się, czy warto.