Czy urealnienie wartości pieniądza o wskaźnik inflacji to zarobek czy operacja zupełnie neutralna? Z takim pytaniem będą się mierzyć frankowicze i banki przez kolejne miesiące. Bo banki uważają, że to im się po prostu należy, ale za to UOKiK ma inne zdanie i zamierza doprowadzić do tego, żeby banki ostro poczuły inflację w kieszeni.
O ile banki pogodziły się już w tym, że nie mają szans w dochodzeniu o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału przez frankowiczów, o tyle wcale nie odpuszczają i zamierzają starać się o zwrot wyższych kwot niż lata temu pożyczyli od nich frankowicze.
Wyższych, bo zwaloryzowanych o wskaźnik inflacji. Kilka sądów przychyliło się już do ich stanowiska, choć do ustalenia jakiejkolwiek linii orzeczniczej jeszcze bardzo daleko. A skoro zaczęło być o tym ostatnio głośno, do akcji wkroczył UOKiK i mówi bankom:
Figa, nie powinniście dostać ani złotówki więcej
Banki utrzymują, że waloryzacja pożyczonego kapitału to żaden zarobek banku, a ochrona wartości pieniądza w czasie, do której mają pełne prawo. A mówimy o naprawdę dużych pieniądzach. Przypomnę, że Sąd Okręgowy w Elblągu wyliczył w jednej ze spraw frankowych, że kredytobiorca oprócz 570 tys. zł pożyczonego kapitały powinien oddać bankowi dodatkowo 194 tys. zł z tytułu waloryzacji tego kapitału. Jest się o co bić.
Do tej walki jednak postanowił właśnie dołączyć UOKiK i to stając po stronie kredytobiorców, bo uznał, że domaganie się waloryzacji kapitału jest nie tylko bezpodstawne, ale i nieetyczne - jak powiedział serwisowi 300Gospodarka prezes Urzędu Tomasz Chróstny.
Argumentacja UOKiK jest taka, że przedsiębiorca, który stosował we wzorcach umów klauzule abuzywne, sam ponosi pełne konsekwencje upadku umowy z tego powodu. Nie może więc nie tylko zarobić na tym dodatkowo, ale jeśli straci, bo pieniądze straciły na wartości w tym w czasie, to tylko jego problem. Prezes bardzo wyraźnie podkreśla, że to banki popełniły błędy przy zawieraniu umów i kredyt we frankach, więc teraz one muszą przełknąć tę gorzka pigułkę. A Urząd nie pozwoli, by próbowały tą pigułką podzielić się z kredytobiorcami.
UOKiK do klientów banków: przyjdźcie do nas, pomożemy
Co może zrobić UOKiK, by rzeczywiście pomóc kredytobiorcom? Urząd zachęca kredytobiorców frankowych, by zgłaszali się do niego o wydanie tzw. indywidualnego poglądu w sprawie, który ma im pomóc w batalii sądowej, jeśli bank będzie domagał się waloryzacji kapitału. Prezes Chróstny podkreśla też, że te pojedyncze wyroki na korzyść banków są nieprawomocne, bo zapadły dopiero w pierwszej instancji i bardzo wierzy w drugą instancję. A nade wszystko w TSUE, który na temat waloryzacji będzie musiał się też wypowiedzieć.
Mam wrażenie, że banki z zasady nie chcą się poddać, ale tak naprawdę same już niespecjalnie wierzą, że w kwestii frankowiczów uda im się jeszcze cokolwiek ugrać. Trochę to trwało, ale tu już wszystko jest pozamiatane.