Trump się wystraszył, na giełdach euforia. Analitycy ostrzegają: to jeszcze nie koniec
Giełda w Warszawie, podobnie jak najważniejsze europejskie rynki, zareagowała wzrostami na wycofanie się amerykańskiej administracji z zaporowych ceł nałożonych na partnerów handlowych Stanów Zjednoczonych. Indeksy biją rekordy wzrostów. Za oceanem toczy się dyskusja, czy była to zaplanowana akcja, czy prezydent Trump przestraszył się reakcji rynków. Analitycy przestrzegają przed podejmowaniem zbyt pochopnych decyzji inwestycyjnych.

WIG20 w kilka minut od otwarcia sesji rósł już ponad 6 proc., WIG - 5,5 proc., mWIG40 – o 3,5 proc., a sWIG80 o ok. 3,25 proc.
Kilka minut trwało zanim wszystkie walory z indeksu WIG20 zdołały się otworzyć. Stąd początkowy wzrost nie był zbyt imponujący. W każdym razie w pierwszych minutach WIG20 rośnie ponad 6 proc. i od razu melduje się w pobliżu poziomu oporu w okolicy 2600 punktów – skomentował początek sesji na GPW Marcin Mierzwa, analityk Stooq.pl.

Giełdy w Europie świętują zawieszenie ceł
Wzrosty na innych giełdach europejskich były równie efektowne. Stoxx 600, obejmujący największe spółki z 17 krajów europejskich, rósł rano ok. 7 proc., londyński FTSE 100 o 6 proc., francuski CAC 40 o 6,3 proc., a niemiecki DAX aż o 8,2 proc.

Na Starym Kontynencie obserwowaliśmy rano więc powtórkę z tego, co wczoraj działo się na Wall Street:
- Dow Jones Industrial na zamknięciu wzrósł o 7,87 proc. do 40.608,45 pkt.
- S&P 500 wzrósł o 9,52 proc. do 5.456,90 pkt.
- Nasdaq 100 wzrósł o 12,02 proc. do 19.145,06 pkt. (największy jednodniowy wzrost w historii)
Więcej wiadomości na temat ceł wprowadzonych przez USA
Szaleństwo zakupów na Wall Street po zmniejszeniu eskalacji wojny na taryfy celne (choć warto pamiętać, że w przypadku Chin cały czas nastąpiła dalsza eskalacja). Indeks Nasdaq 100 wzrósł jednego dnia o 12 proc. To największy jednodniowy wzrost w historii tego indeksu – zauważył Marcin Mierzwa, analityk Stooq.pl

Zdecydowana większość ekspertów ostrzega, że inwestorzy powinni być jednak przygotowani na kolejne, gwałtowne zwroty akcji.,
90-dniowe wstrzymanie taryf przez Donalda Trumpa wywołało na światowych rynkach potrzebę zakupów, ale podstawowe problemy jednak nie zniknęły – zauważył Billy Leung, strateg inwestycyjny w Global X ETFs.
Przełom ws. ceł. Bessent: to zaplanowana strategia
Euforyczne wzrosty amerykańskich indeksów w środę to reakcja na nieoczekiwane odroczenie o 90 dni drakońskich ceł nałożonych przez administrację Trumpa na najważniejszych partnerów handlowych Stanów Zjednoczonych. Przez niecałe trzy miesiące obowiązywać będą stawki 10-procentowe. Z jednym wyjątkiem.
Biorąc pod uwagę brak szacunku, jaki Chiny okazały światowym rynkom, niniejszym podnoszę taryfę nałożoną na Chiny przez Stany Zjednoczone Ameryki do 125 proc., ze skutkiem natychmiastowym - napisał prezydent we wpisie w mediach społecznościowych.
Przedstawiciele administracji Trumpa zapewniają, że nagła zmiana decyzji w sprawie ceł nie była wywołana paniczną reakcją rynków wyprzedażą amerykańskich akcji i długu. Scott Bessent, sekretarz ds. skarbu i jeden z najbliższych współpracowników Donalda Trumpa, przekonuje wręcz, że obniżenie ceł ogłoszonych 3 kwietnia, było zaplanowaną strategią, która została uzgodniona w niedzielę.
Trump: ludzie stali się nerwowi
Wielu komentatorów przypomina jednak, że zarówno rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt , jak i przedstawiciel handlowego Stanów Zjednoczonych Jamieson Greer wykluczali jakiekolwiek odstępstwa od decyzji ogłoszonych w ubiegłym tygodniu.
Rozumiem, że decyzja została podjęta kilka minut temu – stwierdził Greer tuż po ogłoszeniu decyzji przez Trumpa.
Sam prezydent USA stwierdził też, że „widział, że ludzie stawali się nerwowi i przestraszeni”, a to może akurat sugerować, że zdecydował się na cofnięcie ceł, bo sam się przestraszył reakcji i Amerykanów, i rynków.