Rząd zapytał ekologów o zdanie ws. systemu kaucyjnego. A potem zrobił wszystko na odwrót
Przepisy dotyczące systemu kaucyjnego miały być przyjęte najpóźniej w połowie tego roku. Zamiast tego po wakacjach pojawił się kolejny projekt. Eksperci po jego lekturze są zszokowani, bo wychodzi na to, że nikt ich uwag w Ministerstwie Klimatu i Środowiska nie posłuchał. Dziwne, prawda?
Resort klimatu i środowiska może w końcu dotrzyma słowa, inaczej niż w przypadku norm jakości paliw stałych czy modyfikacji zasady 10H i rzeczywiście nowelizację ustawy o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi oraz ustawy o odpadach zobaczymy za chwilę w Sejmie.
Wiceszef MKiŚ Jacek Ozdoba sam to zapowiedział. Eksperci cieszą się, że temat cały czas jest wałkowany, ale z drugiej strony na przedstawionym projekcie nie zostawiają suchej nitki. Ich zdaniem wygląda to tak, jakby Ministerstwo Klimatu i Środowiska poprosiło o specjalistyczne opinie, których potem w ogóle nie brano pod uwagę. I doprecyzowanie tych regulacji może zająć kolejny czas.
Tymczasem czasu mamy coraz mniej. W 2019 r. UE przyjęła dyrektywę dotyczącą tworzyw sztucznych jednorazowego użytku. Państwa członkowskie mają osiągnąć 90 proc. poziomu zbiórki recyklingu plastikowych opakowań po napojach przed 2030 r.
System kaucyjny: puszki stalowe poza kontrolą
System ma być efektywny i optymalnie tani – tak o polskim systemie kaucyjnym mówił w 2021 r. Michał Kurtyka, były minister klimatu i środowiska. Przekonywał wtedy, że wprowadzenie w życie przepisów to kwestia czasu i miałoby to stać się do końca 2022 r. Ale przed nami tylko dwa miesiącedo końca roku i wydaje się, że w tym czasie maleją szansę na utworzenie w Polsce systemu kaucyjnego. Owszem zaprezentowano projekt. Ale eksperci mówią, że resort wszystkie ich wcześniejsze uwagi wyrzucił hurtowo do kosza. Mimo że przez kilka miesięcy zawzięcie dyskutowano o tym, jaki rodzaj opakowań powinnna dotyczyć kaucja i które sklepy mogłyby być wyłączone z systemu.
Dla ekspertów sprawa jest dziennie prosta. Ich zdaniem kategoria powinna być zdefiniowana jako puszki do napojów i obejmować także opakowania stalowe, które stanowią około 10 proc. krajowych puszek do napojów. Inna sprawa, że to zrzucanie odpowiedzialności na samych konsumentów, którzy mają zastanawiać się, czy mają akurat w ręku puszkę aluminiową, na którą obowiązuje kaucja, czy może stalową. Ale kupujący raczej nie będą tego robić i cały system już na starcie będzie dziurawy i tym samym nie będzie spełniał swojej podstawowej funkcji.
Opłata kaucyjna zależna od pojemności opakowania
Rozdzielenie aluminium od stali w przyszłym systemie kaucyjnym to nie wszystko. Ekspertom nie podoba się też wykluczenie jednorazowych opakowań szklanych czy sztuczne ich zdaniem zawyżanie powierzchni sklepów, które mają być w tym systemie.
Filip Piotrowski odwiedził w tym roku Litwę, Łotwę i Estonię i przyjrzał się placówkom handlowym o powierzchni od 60 mkw. wzwyż. Okazuje się, że dobrze radzą sobie ze zbiórką wszystkich frakcji, a odbiór materiału do recyklingu jest realizowany na żądanie. Bo oprócz wyznaczenia materiału do recyklingu, bardzo ważne jest też ułatwienie konsumentom oddawanie opakowań. Nie tylko w sklepach. Pod warunkiem, że prowadzona przez handel zbiórka dotyczy wszystkich rodzajów opakowań objętych kaucją, a nie tylko będących w ofercie handlowej konkretnych punktów.
Istotne jest też zamknięcie obiegu opakowań metalowych. Te zebrane w systemie kaucyjnym powinny być przeznaczone tylko i wyłącznie do produkcji nowych puszek. Dzięki temu, jak przekonuje Jacek Wodzisławski, huty produkujące blachę będą mogły zagwarantować odbiorcom materiał pochodzący faktycznie z recyklingu.
Szef RECAL porusza jeszcze jedną sprawę. Chodzi o dostosowanie pojemności opakowań do odpowiedniego poziomu stawki kaucyjnej.