Jak teraz szefowie brytyjskich linii lotniczych nie będą chcieli usiąść do rozmów, to piloci we wrześniu zaprotestują jeszcze raz. Jak zwykle w takich sytuacjach, tak i w tym przypadku: strajk dotyczy żądań płacowych.
Plany tysiąca podróżnych musiały ulec nagłej modyfikacji po tym, jak okazało się dzisiaj, że piloci British Airways rozpoczęli 48-godzinny strajk. Brytyjskie Stowarzyszenie Pilotów Linii Lotniczych (BALPA) stoi uparcie na stanowisku, że linie lotnicze mają się całkiem dobrze i powinny dzielić się większymi zyskami ze swoimi pilotami.
Rzecz jasna druga strona sporu — linie lotnicze British Airways uważają, że rozpoczęty dzisiaj strajk nie ma żadnego uzasadnienia. Przekonują, że ich oferta płacowa była jak najbardziej uczciwa. Tymczasem brytyjskie stowarzyszenie pilotów uznało ją za "jedenastogodzinną nadmuchiwaną propozycję".
Jak trzeba będzie, powtórzymy strajk
Na razie akcja protestacyjna organizowana przez BALPA przewidziana jest na 48 godzin.
Ten strajk będzie kosztował firmę znacznie więcej niż inwestycja potrzebna do rozwiązania tego sporu. Nadszedł czas, aby wrócić do stołu negocjacyjnego i złożyć poważną ofertę
— Brian Strutton, sekretarz generalny BALPA, wzywa British Airways do większej aktywności.
Jak przekonują przedstawiciele BALPA, gdyby od początku stanowisko brytyjskich linii lotniczych, co do żądań pilotów było poważne — strajku udałoby się uniknąć.
Tymczasem dzisiaj wiadomo, że jak obecna — rozpisana an 48 godzin akcja protestacyjna — nie przyniesie żadnego skutku, pasażerowie jeszcze we wrześniu muszą liczyć się z podobnymi kłopotami. BALPA planuje powtórzyć strajk 27 września.
Odwołane loty i wściekli pasażerowie
Do skończenia z dąsami na siebie i rozpoczęcia konstruktywnych rozmów obie strony wzywają reprezentanci brytyjskiego rządu, któremu co jak co, ale kolejne zamieszanie społeczne z pewnością obecnie nie jest na rękę. Gotowość podjęcia kolejnej fazy rozmów zgłosiła też rzeczniczka British Airways.
Zanim do tego jednak ewentualnie dojdzie, Brytyjski Urząd Lotnictwa Cywilnego wszczął dochodzenie w sprawie odwoływanych przez strajk lotów. Przy okazji przypomina liniom lotniczym, że podczas strajku muszą zaoferować pasażerom zwrot kosztów odwołanych lotów, alternatywne ustalenia dotyczące podróży na porównywalnych warunkach lub nowy lot w późniejszym terminie.