Najbardziej nieudana transakcja roku? Kupił startup za grube miliony, nie spodziewał się, że aż tak je utopi
Startup Frank miał pomagać amerykańskim studentom w procesie finansowania studiów. Jego szefowa Charlie Javice przekonywała inwestorów, że ma już 4 mln użytkowników. Gdy ci poprosili o ich listę, po prostu sfabrykowała dane. Niestety gigant finansjery JPMorgan Chase powiedział sprawdzam dopiero po transakcji.
Charlie Javice chciała stworzyć „Amazona dla edukacji wyższej", który rozwiązałby jeden z problemów tamtejszego systemu. Inaczej, niż w Polsce, amerykańska edukacja nie jest darmowa. Uczelnie każą sobie płacić blisko 40 tys. dol. za rok nauki. Młodzi nie dysponują takimi kwotami, więc muszą się zadłużać. Problemu nie rozwiązują stypendia, które pomagają jedynie 12 proc. studentów.
Javice założyła Franka. Startup miał pomóc studentom w ubieganiu się o pomoc finansową
Federalny system pomocy składa się ze 108 pytań. Frank miał pomagać w ich uzupełnieniu w mniej niż minutę. Właśnie to przyciągnęło uwagę inwestorów do platformy. Wśród wspierających znaleźli się m.in. Aleph, Chegg, Reach Capital, Gingerbread Capital i SWAT Equity Partners. Inwestycjom przewodził miliarder Marc Rowan, dyrektor generalny Apollo Global Management.
Tak bogaty akcjonariat dał pewność JP Morgan, że Frank ma szansę na odmienienie krajobrazu wyższej edukacji w USA. Bankierów przekonały również liczby, którymi chwaliła się Javice. Jej platforma przed dwoma laty miała mieć już ponad 4 mln klientów. W rzeczywistości było ich 300 tys.
Inwestorów nie odwiodły ostrzeżenia członków Kongresu:
Frank daje studentom fałszywą nadzieję, a także dodaje pracy dla zarządzających pomocą finansową.
- pisali kongresmeni w 2020 roku.
Politycy byli przekonani, że Frank zbiera dane o studentach, aby później wykorzystać je w celach marketingowych. Gdy JP Morgan poprosił founderkę o dowód na posiadanie 4 mln klientów, ta sfabrykowała dane nieistniejących klientów (kontaktowała się z profesorem z jednego z nowojorskich college'ów, który pomógł jej w przygotowaniu bazy danych dla inwestora).
Inwestor wysłał maile do fałszywych użytkowników Franka. Otworzył je tylko 1 proc. z nich
Rezultaty kampanii „były fatalne", jak czytamy w pozwie przeciwko businesswoman. JP Morgan sprawdził więc ponownie dane, jakie dostarczyła mu Javice, co doprowadziło do odkrycia kłamstwa. Biznes, za który zapłacił 175 mln dol. był wart o wiele, wiele mniej.
Kobieta nie składa przy tym broni. Jej prawnik twierdzi, że pozew JP Morgan to sposób na wycofanie się z transakcji. Firma miała bowiem odkryć, że nie może wykorzystać danych studentów ze względu na regulacje dotyczące prywatności studentów.