Zarzut wprowadzania konsumentów w błąd postawił dwóm sklepom internetowym Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów za prowadzenie ciągłych promocji. UOKiK, że takie permanentne promocje to jedynie niedozwolony wabik marketingowy udający rzeczywistą korzyść cenową dla klienta. Spółce prowadzącej oba sklepy grozi wysoka kara finansowa.
UOKiK wziął pod lupę niezbyt znane sklepy internetowe born2be.pl i renee.pl, ale cała sprawa może mieć daleko idące skutki dla całego rynku e-commerce w Polsce. Urząd postanowił bowiem podjąć walkę z dość powszechnym i długo tolerowanym zjawiskiem promocji, które promocjami wcale nie są.
Prezes UOKiK-u Tomasz Chróstny właśnie postawił firmie Azagroup prowadzącej oba sklepy internetowe zarzut wprowadzania konsumentów w błąd. Polegać ma on na sugerowaniu ograniczonego czasu trwania promocji, podczas gdy towary są oferowane w cenach promocyjnych przez cały czas. Jeśli urząd uzna winę spółki, grozi jej kara do 10 proc. rocznego obrotu.
Promocja, która nie jest promocją
Mechanizm takiej permanentnej promocji wygląda całkiem znajomo. Gdy wchodzimy na born2be.pl i renee.pl, pojawia się informacja, że możemy skorzystać z promocyjnej oferty i dzięki wpisaniu specjalnego okolicznościowego kodu dokonać zakupu po niższej cenie. Kody miały różnego rodzaju chwytliwe nazwy, takie jak „szalona środa”, „tydzień urodzinowy”, „noc zakupów”, „extra -40% na wszystko z okazji 11. urodzin Renee! Kod: BDAY”.
Wszystko to sugerowało, że oferta jest chwilowa i trzeba się pospieszyć. Tak naprawdę była to zwykła manipulacja i próba wywarcia sztucznej presji, bo promocje w tych sklepach nigdy się nie kończyły. Po zakończeniu okresu obowiązywania akcji promocyjnej, na stronie pojawiał się nowy albo nawet ten sam kod rabatowy i rozpoczynała się kolejna promocja oferująca podobną „korzyść”.
Czytaj też: Reklamacja, rękojmia i gwarancja - nowe przepisy
Zegar wywiera presję
Aby dodatkowo zwiększyć psychologiczną presję na konsumentów, na górze stron obu sklepów zamieszczony był zegar, który odliczał czas do końca „promocji”. Co się działo, gdy czas się kończył? Następował reset i zegar rozpoczynał odmierzanie czasu kolejnej pseudo oferty specjalnej. Według UOKiK-u jest to przykład „dark patterns”, czyli praktyk wykorzystujących wiedzę o zachowaniach użytkowników do wpływania na ich decyzje.
Sugerowanie przez sklepy internetowe ograniczonego czasu trwania atrakcyjnych promocji cenowych, podczas gdy obowiązują one nieustannie, to niezgodna z prawem praktyka rynkowa. Permanentne promocje to w rzeczywistości marketingowy sposób prezentacji cen regularnych, które nie oferują rzeczywistych korzyści cenowych, wywierają sztuczną presję i wprowadzają kupującego w błąd. Proces decyzyjny konsumenta nie powinien podlegać żadnym naciskom czy działaniom o charakterze socjotechnicznym – wyjaśnia Tomasz Chróstny, prezes UOKiK-u.