Najnowsze dane o smogu w Polsce: normy przekroczone o 2000 proc. Naukowcy tłumaczą, co to oznacza dla zdrowia Polaków
Trzeba mocno trzymać kciuki za wichurę, która ma nawiedzić Polskę w ten weekend. Bo tak naprawdę to jedyna szansa na rozwianie smogu, któremu znowu nieco chłodniejsza aura wcześniej podała pomocną dłoń i ten ponownie rozgościł się na terenie całego kraju. Normy zanieczyszczenia powietrza kolejny raz pokonały barierę nawet 2000 proc. Żadne to pocieszenie, że brudne powietrze dusi nie tylko i wyłącznie w kraju nad Wisłą, ale też inne unijne kraje. Bo najnowsze badania polskich naukowców wskazują bardzo wyraźnie, jak bardzo smog zagraża dzieciom.
Wszyscy trzymają mocno kciuki za to, żeby program Czyste Powietrze po ostatnich zmianach (m.in. zwiększenie maksymalnej dotacji) wreszcie ruszył z kopyta i rzeczywiście poprawił jakość tego, czym w Polsce oddychamy. Statystyki za pierwszy tydzień lutego pozwalają w to wierzyć. Złożenie ponad 3200 wniosków jest dobrym prognostykiem na przyszłość. O tym, jak pilna w naszym kraju jest walka z brudnym powietrzem i smogiem świadczą najlepiej ostatnie statystyki. Po wyjątkowo ciepłym styczniu, zima postanowiła przypomnieć o sobie w pierwszej połowie lutego. I można było to od razu poczuć.
W gminie Konopiska (woj. śląskie) 10 lutego odnotowano przekroczenie norm dla pyłów zawieszonych PM2.5 na poziomie 3673 proc. i 1271 proc. dla PM10. We Włocławku (woj. kujawsko-pomorskie) 15 lutego normy dla PM10 przekroczone były aż o 2998 proc. W tym samym czasie w Zamościu (woj. lubelskie) normy dla PM2.5 przekroczono o 1454 proc., a w Ostrowie Wielkopolskim (woj. wielkopolskie) o 1220 proc. Ale to nie jedynie liczby, tylko bardzo niebezpieczne dla nas wszystkich konsekwencje.
Smog, czyli fatalne skutki od razu, a nie dopiero po czasie
Utarło się, że brudne powietrze niby nam nie robi od razu krzywdy, dopiero po jakimś czasie. Tymczasem najnowsze ustalenia zespołu badaczy z projektu Neurosmog z Instytutu Psychologii Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie jednoznacznie wskazują, że to bujdy na resorach. A smog atakuje nasze zdrowie natychmiast, bez chwili zbędnej zwłoki.
Prof. Marcin Szwed, kierownik projektu Neurosmog, tłumaczy że głównym źródłem dwutlenek azotu są samochody, zwłaszcza starsze modele z silnikiem diesla. W przypadku zaś pyłów zwieszonych PM10, to są przede wszystkim piece centralnego ogrzewania, opalane węglem. Wyniki przeprowadzonych testów na grupie ponad 700 uczniów i uczennic w wieku 10-13 lat, pokazały, że w dni, kiedy odnotowano wysokie stężenie dwutlenku azotu, u dzieci następowało pogorszenie uwagi i zdolności poznawczych. To zaś, jak wskazują autorzy badania, może się przekładać na gorsze efekty w nauce, a także problemy z wykonywaniem zwykłych codziennych czynności.
Brudne powietrze nie wisi tylko nad Polską
Coraz skuteczniej niszczący ludzkie zdrowie smog, to jednak nie jest kłopot wyłącznie Polski i naszych miast. Pod koniec zeszłego roku World Economic Forum informował, że tylko 4 proc. ludności miejskiej w Europie oddycha powietrzem, które spełnia normy uznane przez Światową Organizację Zdrowia za bezpieczne. W sumie aż 238 tys. przedwczesnych zgonów w UE w 2020 r. było związanych z narażeniem na pył zawieszony.
Z kolei z najnowszego raportu Instytutu Efektów Zdrowotnych (HEI), który zajmuje się globalnym zdrowiem i powietrzem, pt. State of Global Air wynika, że w miastach Europy Zachodniej i Północnej jakość powietrza jest jednak znacznie lepsza niż w miastach Europy Środkowo-Wschodniej. Związane jest to z dużą zależnością od węgla i paliw stałych do ogrzewania domowego, starszymi pojazdami, a w wielu przypadkach również starszymi, produkującymi energię i zakładami przemysłowymi.
Ale te różnice też coraz bardziej się zacierają, o czym świadczy najnowszy raport włoskiej organizacji ekologicznej Legambiente. Włochy charakteryzują się obecnie największym udziałem przedwczesnych zgonów przypisywanych drobnemu pyłowi zawieszonemu (PM2,5) i dwutlenkowi azotu. Według danych Europejskiej Agencji Środowiska z 2022 r. Kraj ten przewodzi w rankingu UE z liczbą odpowiednio 59 500 i 21 600 zgonów. Najgorsza sytuacja ma panować w Turynie, gdzie przekroczono maksymalne dopuszczalne limity przez 98 dni, w Mediolanie 84 dni, a w Padwie, czy Wenecji - 70 dni.