Pamiętacie jeszcze Wielką Rezygnację? Po wybuchu pandemii miliony Amerykanów rzuciło kwitami i zaczęło szukać szczęścia na rynku pracy. Trochę czasu od tego momentu już minęło i wielu pracowników boleśnie przejrzało na oczy. Ba, nawet zaczęło sondować możliwość powrotu na stare śmieci. Okazało się, że za marzeniami trzeba gonić z głową.

Termin Wielka Rezygnacja został wymyślony przez Anthony Klotza, psychologa z Texas A&M University. Badacz określił w ten sposób zjawisko masowego odchodzenia z pracy, które zawładnęło Ameryką w trakcie pandemii. Tylko w pierwszej połowie 2021 r. robotę rzuciło 20 mln osób.
Zdaniem Anthony'ego Klotza czynników, które złożyły się na tę rewolucję na rynku pracy było kilka. Część Amerykanów chciała rzucić kwitem już wcześniej, ale bała się podjąć decyzję na początku pandemii. Na to nałożyły się problemy natury psychicznej - poczucie wypalenia zawodowego, odizolowanie w trakcie pracy zdalnej. Wreszcie wiele osób przewartościowało swoje życie i postawiło na inne niż dotychczas priorytety.
Wielka Rezygnacja czy Wielkie Rozczarowanie?
Nie dla wszystkich taka przełomowa zmiana okazała się jednak korzystna. Rok po fali odejść nastroje wśród buntowników zbadał serwis rekrutacyjny Joblist. Platforma przebadała 15 tys. osób, które zdecydowały się porzucić pracę.
Co się okazało? Aż 26 proc. z niech żałuje dzisiaj tej decyzji. Ankietowani wyznali, że to efekt rozczarowania możliwościami na rynku pracy. Mimo dużej liczby wakatów znalezienia nowego zajęcia nastręczało czasami wiele trudności. Zdarzało się też, że praca w nowym miejscu nie była wcale lepsza od tego, co nowo zatrudniony zostawił za sobą.
Rynek pracy w USA trzyma się mocno
Amerykańska gospodarka wyhamowuje i w dwóch pierwszych kwartałach 2022 r. zanotowała spadek PKB. Mimo tego przedsiębiorstwa wciąż poszukują rąk do pracy. Bezrobocie jest najniższe od początku 2020 r. i w lipcu wyniosło 3,5 proc.
Dodatkowo rynek pracy wchłonął dodatkowo 528 tys. nowych miejsc pracy, a średnia stawka godzinowa poszła w górę o 0,5 proc. w porównaniu z czerwcem. Analitycy mBanku zauważyli jednak, że pojawiają się już pierwsze oznaki spowolnienia popytu na pracę, bo liczba wakatów się kurczy. A to sugerowałoby, że czasu na znalezienie wymarzonej pracy jest coraz mniej.