REKLAMA
  1. bizblog
  2. Praca

Rynek pracy w Polsce wciąż na najwyższych obrotach, ale już widać kryzys. Spada liczba ofert

Bezrobocie na poziomie 4,9 proc. według śmiesznej polskiej metodyki i zaledwie 2,7 proc. według unijnej to absolutny rekord w historii badań polskiego rynku pracy. Tak niskie wskaźniki świadczą o tym, że niedobór pracowników doskwiera polskim firmom jak nigdy wcześniej, ale nad polski rynek pracy nadciąga spowolnienie. Liczba ofert pracy w sieci wyraźnie spadła.

11.07.2022
14:20
Rynek pracy w Polsce. Widać oznaki nadciągającego kryzysu
REKLAMA

Z najnowszej edycji raportu „Oferty pracy w Polsce” na podstawie danych zbieranych przez system rekrutacyjny Element dla firmy doradczej Grant Thornton wynika, że w czerwcu pracodawcy opublikowali 288 tys. nowych ogłoszeń o pracę, a jest to o 8 proc. mniej niż przed rokiem. Co więcej, to najgorszy wynik od 16 miesięcy.

REKLAMA

Eksperci Grant Thornton oceniają, że jest to znak, że mamy do czynienia z wyraźnym hamowaniem na rynku pracy, a polscy pracodawcy wyraźnie ograniczają skalę tworzenia nowych miejsc pracy z obawy przed nadchodzącym mocnym spowolnieniem gospodarczym. Polskiej gospodarce zagraża nie tylko szalejąca inflacja i kryzys energetyczny, ale pojawiają się coraz większe obawy, że jesienią czeka nas kolejna fala epidemii covid-19.

Twórcy raportu zwracają uwagę, że liczba aktywnych ogłoszeń, czyli opublikowanych nie tylko w czerwcu, ale też w poprzednich miesiącach i nadal dostępnych, wyniosła na koniec czerwca 575 tys. Jest to o 18 tys. mniej niż miesiąc wcześniej i aż o 106 tys. mniej niż trzy miesiące wcześniej. To niepokojące dane, ponieważ – jak wskazują – zwykle między marcem a czerwcem liczba ofert pracy wyraźnie rośnie.

Z drugiej strony do końca czerwca pracę podjęło w Polsce już 270 tys. uchodźców z Ukrainy, a przynajmniej takie dane podaje Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej. Tak silny, skokowy napływ kandydatów do pracy musiał mieć wpływ na spadek liczby ogłoszeń o pracę dostępnych w Internecie – oceniają eksperci Grant Thornton.

Czas rekordów mamy za sobą

Czas rekordów mamy za sobą, a spadki liczby ogłoszeń o pracę są już wyraźne i pewnie w kolejnych miesiącach będą się pogłębiać, bo wysoka inflacja, wysokie stopy procentowe i rosnące żądania płacowe będą utrudniać pracodawcom tworzenie miejsc pracy. Warto mieć jednak świadomość, że opublikowane w czerwcu 288 tys. ofert pracy to na tle historycznym nadal dość wysoki wynik. Nie rekordowy, nie spektakularny, ale nadal pozytywny. Pokazujący, że pracodawcy wciąż się rozwijają i dość chętnie tworzą nowe miejsca pracy – mówi Monika Smulewicz, partner w Grant Thornton.

Jak już pisaliśmy, z najświeższych szacunków przedstawionych przez rząd wynika, że tak niskiego bezrobocia, jak obecnie nie było w Polsce od 32 lat. Według wyliczeń Eurostatu bezrobocie liczone metodą BAEL w Polsce spadło do 2,7 proc., a to najniższy poziom w historii unijnych badań naszego rynku pracy.

W Polsce utarło się pisać o „dobrych danych z rynku pracy”, bo powszechna mądrość mówi, że im niższy wskaźnik bezrobocia, tym lepiej. ale to trochę bardziej skomplikowane. Problem z danymi o bezrobociu jest taki jak ogólnie ze statystyką — otrzymujemy uśrednioną dla całego kraju wartość, która często mocno odstaje od lokalnych uwarunkowań. Stopa bezrobocia BAEL na poziomie około 3 proc. oznacza, że w niektórych miejscach występują pewne problemy ze znalezieniem pracy, ale w wielu innych chętnych do pracy nie ma w ogóle.

Zerowe bezrobocie nie istnieje

Nawet przy idealnej równowadze pomiędzy liczbą miejsc pracy a liczbą chętnych do jej podjęcia wskaźnik bezrobocia nigdy nie wyniesie zero. W każdej zdrowej gospodarce występuje tak zwane bezrobocie naturalne. Oczywiście istnieje wśród ekonomistów spór w tej kwestii, ale zazwyczaj przyjmuje się, że wynosi od 2 do 5 proc. Skąd się bierze bezrobocie naturalne? W każdym momencie pewna część ludzi aktywnych zawodowo z różnych przyczyn zmienia pracę i zanim podejmie kolejną, przez jakiś czas nie pracuje.

Problem z bezrobociem rejestrowanym polega na tym, że spora część osób zarejestrowanych w pośredniakach robi to dla określonych korzyści, na przykład dla dotacji do założenia działalności gospodarczej czy stworzenia miejsca pracy. Nic więc dziwnego, że bezrobocie rejestrowane jest zawsze znacznie wyższe niż BAEL.

REKLAMA

Bardzo możliwe, że to się zmieni, ponieważ rząd szykuje ustawę o aktywności zawodowej, która ma wprowadzić rewolucyjną zmianę, jeśli chodzi o status bezrobotnego. Kluczowym zapisem tego projektu jest oddzielenie statusu bezrobotnego od ubezpieczenia zdrowotnego. Jeśli ustawa wejdzie w proponowanym kształcie, zgłoszenia do tego ubezpieczenia będzie dokonywał Zakład Ubezpieczeń Społecznych niezależnie od statusu bezrobotnego.

Wbrew pozorom nie chodzi o odebranie bezrobotnym ubezpieczenia zdrowotnego, tylko objęciem nim każdego, kto nie ma do niego żadnego tytułu – nie trzeba będzie mieć statusu bezrobotnego. Będzie to z jednej strony bardziej kosztowny model od obecnego, ale przynajmniej ograniczy patologię rejestrowania się w pośredniakach tylko dla ubezpieczenia.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA