Tanio już było, szykujcie się na brak ropy na rynku
Na stacjach paliw w Polsce trwa przecena, w dół lecą ceny benzyny, diesla i autogazu. Powinniśmy dobrze zapamiętać ten przedwakacyjny okres. Potem ma być już tylko gorzej. Tak przynajmniej sugerują analitycy, którzy twierdzą, że rynek ropy czeka deficyt, który może potrwać do następnego roku, co będzie miało też swoje oczywiste konsekwencje cenowe.
Jak wyliczają to eksperci z e-petrol.pl: benzyna Pb95 jest już o 6 gr tańsza od poziomów z przełomu maja i czerwca, olej napędowy o 4 gr, a LPG - o 3 gr. Najbardziej atrakcyjnie ceny dla kierowców obowiązują obecnie na Warmii i Mazurach, gdzie benzyna średnio jest za 6,31 zł, diesel za 6,32 zł, a za autogaz trzeba wydać 2,55 zł. A gdzie są najwyższe stawki?
Benzyna 95-oktanowa z ceną 6,50 zł/l jest najdroższa na Podlasiu, olej napędowy oferowany średnio po 6,54 zł/l na Dolnym Śląsku, a autogaz w województwie lubuskim, gdzie jego litr kosztuje przeciętnie 2,79 zł/l - wyliczają analitycy rynkowi z e-petrol.
Rozstrzał cenowy jest więc całkiem spory i wynosi nawet parędziesiąt groszy na litrze paliwa. Ale warto zapamiętać te stawki, tuż przed wakacjami letnimi. Bo wychodzi na to, że w tym roku mniejsze już nie będą, czekają nas bowiem tylko podwyżki na rynku ropy.
Cena ropy za chwilę rozpocznie swój marsz w górę
Na początku czerwca ropa Brent spadła poniżej 77 dol. za baryłkę. Ostatni raz takie poziomy cenowe obserwowaliśmy na początku lutego br. Wszystko za sprawą przedłużenia na drugą część roku obowiązujących cięć produkcji przez OPEC+. Obligatoryjnie wyhamowanie dotyczy wszystkich członków kartelu: na poziomie ok. 2 mln baryłek każdego dnia. Popyt zaś najprawdopodobniej podąży w przeciwnym kierunku.
Konsumpcja paliw w przyszłym roku może być wyższa o kolejne 1,5 mln baryłek dziennie. głównie za sprawą krajów spoza OECD, systematycznie zwiększających swój udział w globalnym zużyciu paliw - czytamy w analizie Banku Pekao „Rynki surowcowe pod lupą. Surowce energetyczne”.
Więcej o rynku ropy przeczytasz na Spider’s Web:
Dlatego cenowa obniżka po odkryciu kart przez OPEC+ nie trwała długo. Obecnie Brent jest powyżej 82 dol., z kolei WTI jest za więcej niż 78 dol. Ale marsz cenowy w górę dopiero ma wystartować. Amerykańska Administracja Informacji Energetycznej (EIA) przewiduje wszak wzrost globalnego popytu na paliwa rzędu 1,1 mln baryłek dziennie średnio w 2024 r., wobec wcześniejszych szacunków ok. 0,9 mln b/d.
W drugiej połowie obecnego roku EIA spodziewa się średniej ceny Brenta w okolicy 85 dol. za baryłkę (przy wzroście do 88 dol. za baryłkę w grudniu 2024 r.) - twierdzą analitycy Pekao.
Rynek ropy z deficytem trwającym do przyszłego roku?
Tymczasem eksperci ze Standard Chartered twierdzą, że w drugiej połowie roku na rynku ropy pojawi się deficyt, który potrwa do 2025 r. Analitycy przewidują największe braki ropy w III kwartale br. na poziomie nawet 1,9 mln baryłek dziennie. A prognozy dotyczące popytu też są wyższe od tych pierwotnych.
Istnieje potencjał do znacznego wzrostu cen w przypadku pozycji krótkich, przy obecnie nadmiernie wydłużonych pozycjach spekulacyjnych – twierdzą analitycy Standard Chartered.
Przypomnijmy, że wcześniej eksperci z The Economist Group przewidywali, że światowy popyt na ropę osiągnie rekordowe poziomy w latach 2024 i 2025. Ich zdaniem średnia cena ropy w br. wyniesie 87,5 dol. i 80,8 dol. za baryłkę w 2025 r.