REKLAMA

Rok temu Polacy wykupywali nawet na rudery na zadupiu. Ta zima wszystko zmieni, wkrótce zawyją z bólu

Nie należę do tych, co wieszczą jakiś krach i wielkie przeceny mieszkań. Ale ta zima może zmienić wszystko. Mieszkania z wielkiej płyty, które nie były docieplane, z niewymienionymi oknami w nieciekawych lokalizacjach będą tej zimy raczej kulą u nogi, bo Polacy w końcu zrozumieją, czym jest efektywność energetyczna budynku. A zaraz potem zrozumieją również, że powiedzenie „na mieszkaniu nigdy nie stracisz” to stek bzdur.

Rok temu Polacy wykupywali nawet na rudery na zadupiu. Ta zima wszystko zmieni, wkrótce zawyją z bólu
REKLAMA

Niedawno przeczytałam, że prawie 25 proc. Brytyjczyków deklaruje, że tej zimy nie będą włączać ogrzewania, bo jest po prostu za drogie i ich nie stać. Pokazał to sondaż firmy firma Savanta ComRes zlecony przez brytyjskich polityków, konkretnie Liberalnych Demokratów.

REKLAMA

Mówimy o podwyżce cen za gaz i prąd, która spowoduje, że średni roczny rachunek za te media wzrośnie z 1971 do 3549 funtów, a to tylko efekt podwyżki zaakceptowanej przez tamtejszego regulatora od października. Na pewno nie ostatniej.

I od razu przyszło mi do głowy, co stanie się w Polsce. I już nawet nie tyle z cenami ogrzewania, ile z cenami mieszkań, które są w starych budynkach, niedoinwestowanych, nieocieplonych straszących starymi oknami ze szparami jak zęby Madonny.

Wielki rajd wielkiej płyty

Takich mieszkań jest w Polsce nadal niemało. Często to bloki z wielkiej płyty z lat 70., które jeszcze rok temu schodziły jak ciepłe bułeczki. Pamiętam zachwyt sprzed roku, jakie to fantastyczne mieszkania, dużo zieleni, infrastruktura, szkoły, przedszkola… No i ceny o ok. 10-20 proc. niższe niż u dewelopera. To przez to wszystkie oferty wystawione na sprzedaż znikały natychmiast. Z ówczesnych danych agencji Metrohouse wynikało wręcz, że w I kwartale 2021 r. co czwarte mieszkanie kupowane na rynku wtórnym to mieszkanie z wielkiej płyty.

Mijały kolejne miesiące, aż w lipcu 2021 r. analitycy PKO BP zauważyli w raporcie, że wielka płyta drożeje nawet szybciej od pozostałych nieruchomości oferowanych na rynku wtórnym w czterech spośród sześciu największych miast: w Warszawie, Trójmieście, Krakowie i Poznaniu. W sumie wielka płyta w ciągu pięciu lat do lata ubiegłego roku podrożała o 40-60 proc. w zależności od miasta.

Oczywiście nie próbuję krytykować wielkiej płyty i wmawiać wam, że wszystkie z 4 mln mieszkań wykonanych w tej technologii, jakie mamy w Polsce, to rudery, które trudno będzie tej zimy ogrzać. Absolutnie nie.

Ale takich nadal ciągle jest sporo, a szał zakupowy w ostatnich latach nakręcał się tak, że klienci już nawet nie patrzyli, co kupują. I kupowali rudery na zadupiu, o czym pisałam w Bizblog.pl jeszcze w czerwcu zeszłego roku. 

Te rudery na zadupiu to nie moja ocena, ale ekspertów od nieruchomości, którzy już wtedy zaczęli się martwić, że rynek zwariował, a klienci bez rozwagi kupują mieszkania w kiepskich lokalizacjach i w słabym stanie.

No i zaraz się na tym przejadą.

Wiosenny zjazd cen mieszkań może zaboleć 

Ostatnio, przy innej okazji, rozmawiałam o przyszłości cen mieszkań z Tomaszem Narkunem, analitykiem nieruchomości niezwykle popularnym ostatnio na Twitterze. I wiecie co? On też się martwi.

Nie tyle o cały rynek nieruchomości, ale właśnie o te lokale stare, niedocieplone, z niewymienionymi oknami. Najbliższa zima zmieni wszystko. Polacy w końcu zrozumieją, że ogrzewanie kosztuje, a w tym sezonie kosztować będzie naprawdę dużo. Czynsze w takich starych lokalach skoczą do niebotycznych poziomów, bo koszt CO, bo fundusz remontowy.

REKLAMA

W efekcie wiosną możemy mieć wysyp ofert sprzedaży takich mieszkań, a ich ceny dosłownie runą, nawet o 30-40 proc. w przypadku mniejszych miast, nawet jeśli rynek nieruchomości dotknie tylko jakaś niewielka korekta.

Warto było tak szaleć?

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA