Czy jesteśmy rowerową potęgą? Jeszcze nie, ale jesteśmy jednym z największych producentów w Unii Europejskiej. W 2022 r. z polskich linii produkcyjnych zjechało ponad milion rowerów, a to zacny wynik, bo nawet w Holandii, rowerowej stolicy świata, powstaje ich dwa razy mniej.
Niemal każdy Polak umie jeździć na rowerze. W badaniu Ipsos zadeklarowało tę umiejętność 82 proc. respondentów i jest to jeden z wyższych odsetków na świecie, podczas gdy globalna średnia to 63 proc. osób, a najgorszy wynik (36 proc.) przypadł Arabii Saudyjskiej. Jak wypadamy na tle innych krajów?
- wyróżnia nas to, że 69 proc. Polaków posiada rower, a więc nie tak dużo dzieli na od rowerowej stolicy świata, czyli Holandii, w której rower ma 72 proc. społeczeństwa,
- ale mieć nie oznacza korzystać - jedynie 44 proc. Polaków deklaruje jazdę na rowerze przynajmniej raz w tygodniu. A mimo to i tak wysoko plasujemy się w światowym zestawieniu, które zdominowali pod tym względem Chińczycy (66 proc.) i Holendrzy (65 proc.), a na szarym końcu zostali Kanadyjczycy (16 proc.).
- za to Państwo Środka zostawiliśmy w tyle, jeśli chodzi o jazdę na rowerze dla sportu (61 proc. Polaków vs. 45 proc. Chińczyków),
- natomiast mamy sporo do nadrobienia, aby korzystać z roweru do codziennych dojazdów - jedynie 17 proc. Polaków korzysta w tym celu z dwóch kółek, podczas gdy w Holandii jest to 30 proc.
Z danych Eurostatu wynika, że wiele krajów wspólnoty może nam pozazdrościć także produkcji dwóch kółek. W 2022 r. w całej Unii Europejskiej powstało 13,2 mln rowerów. Liderzy rankingu wyprodukowali ich ponad 2 mln rocznie. Najwięcej powstało w Rumunii - ok. 2,55 mln, ale warto pamiętać, że to właśnie w tym kraju produkuje się dwa kółka do sieci sklepów sportowych Decathlon. Na podium znalazły się słynące z szosowych marek Włochy z wynikiem 2,52 mln sztuk, a także Portugalia, w której powstają m.in. rowery marki RTE, z produkcją na poziomie 2,16 mln sztuk.
Polska wysoko w rankingu
Poza podium znalazły się Niemcy z wynikiem 1,7 mln sztuk, a tuż za nimi Polska, która wyprodukowała 1,04 mln sztuk. To 8 proc. wszystkich rowerów wyprodukowanych na terenie Unii.
Niestety wynik z 2022 r. jest nieco gorszy niż ten z czasów pandemii (2020-2021), kiedy mieliśmy do czynienia z prawdziwym boomem. Wówczas z polskich fabryk zjechało niemal 1,2 mln rowerów, a na ich eksporcie zarobiliśmy wg Eurostatu 175 mln euro. Gdzie trafiają rowery made in Poland? W zdecydowanej większości, bo aż 90 proc. produkcji, wyjeżdża do Niemiec i Czech oraz innych przygranicznych państw.
Więcej o eksporcie przeczytasz na Bizblog.pl:
W 2023 r. eksport polskich rowerów oraz części do nich został oszacowany przez Eurostat na 164 mln euro i pod tym względem zajmujemy siódme miejsce w UE. Daleko nam jeszcze do największych eksporterów rowerowych w Europie, czyli do Niemiec (892 mln euro), Holandii (656 mln euro) i Portugalii (335 mln euro).
W związku z tym, że jesteśmy dużym rynkiem rowerowym lista producentów, którzy oferują u nas swoje rowery i akcesoria, jest bardzo długa. Samych dużych graczy jest ok. 100, a mówimy o markach z całego świata – mówi Piotr Arak, główny ekonomista VeloBanku.
I zwraca uwagę, że mamy w kraju niewielu producentów ram do rowerów, które w większości są sprowadzane z Azji, a następnie malowane w Polsce.
Całkowity import do naszego kraju rowerów i ich komponentów miał wartość ponad 22,4 mld euro w 2022 roku, co stanowiło ok. 2 proc. całego europejskiego importu spoza UE - wskazuje ekspert.
Z elektrycznymi rowerami gonimy pozostałe kraje
Gorzej w statystykach Eurostatu wypadamy w przypadku eksportu rowerów elektrycznych. W 2023 r. znaleźliśmy się na 12 miejscu w Europie z wynikiem ok. 103 mln euro. Jeśli mamy porównywać się do najlepszych, to proszę bardzo: Niemcy - 1,3 mld euro, Holandia - 775 mln euro, Austria - 545,5 mln euro, Bułgaria - 389 mln euro.
W tym obszarze widać dominację Niemiec, które radykalnie zwiększają swój udział w europejskim eksporcie. Jest to szybko rosnący rynek, który przyćmiewa już rowery tradycyjne pod względem wartości. Obecnie eksport rowerów elektrycznych wart jest 4,9 mld euro, czyli o prawie jedną piątą więcej niż 3,84 mld euro rowerów tradycyjnych w całej UE – komentuje Piotr Arak.