REKLAMA

Pytają, ile chcę zarabiać. I się zaczyna

Ten, kto choć raz brał udział w rekrutacji, na wymarzone stanowisko wie, że nie są to łatwe rozmowy. Pierwsze wrażenie to istotna sprawa, ale ważne jest też, co kandydat ma do powiedzenia, ponieważ rozmowa rekrutacyjna umożliwia wzajemne poznanie się kandydata z firmą. Są jednak takie pytania, które u osób poszukujących pracy wywołuje stres, bo udzielone odpowiedzi mogą zaważyć o tym, czy otrzymają ofertę współpracy. Eksperci Hays oswajają temat rozmów kwalifikacyjnych.

praca urząd pracy
REKLAMA

Rekrutacja to bardzo ważna, ale i niełatwa sytuacja dla wielu kandydatów. Okazuje się bowiem, że podstawowym pytaniom zadawanym przez rozmówcę często towarzyszą obawy. Z najnowszego badania Hays Poland, przeprowadzonego na przełomie stycznia i lutego 2024 r. wśród ponad 1000 specjalistek i specjalistów, wynika, że pytanie o oczekiwania finansowe jest tym, na które najtrudniej jest kandydatom odpowiadać.

REKLAMA
 class="wp-image-2419846"
Źródło: badanie Hays Poland, styczeń-luty 2024

Rozmowa o pieniądzach podczas rekrutacji budzi wiele emocji

Badania od lat pokazują, że to kwestie finansowe są główną motywacją do pozostania w dotychczasowym miejscu pracy lub jego zmiany. Nie dziwi zatem fakt, że to właśnie ten temat budzi największe emocje na rozmowach rekrutacyjnych. Przyznało się do tego aż 39 proc. respondentek i respondentów ankiety Hays. Blisko co druga osoba deklarująca stres związany, gdy pada pytanie o pieniądze, obawia się, że poda zbyt wygórowaną kwotę, co mogłoby wyeliminować ją z procesu. Z kolei 33 proc. respondentów deklaruje, że zwyczajnie nie czuje się komfortowo rozmawiając o zarobkach, a 22 proc. jasno zaznacza, że nie zna aktualnych trendów płacowych na tyle, aby z łatwością podać optymalne widełki.

 class="wp-image-2419843"
Źródło: badanie Hays Poland, styczeń-luty 2024

Przedstawienie swoich oczekiwań finansowych w sposób, który jednocześnie będzie zadowalający, ale też nie ograniczy szans na otrzymanie pracy, rzeczywiście może wywoływać stres u kandydatów. W końcu, jeśli specjalista już na samym początku poda zaniżone widełki, to później może być trudno o negocjacje. Z drugiej strony, gdy poda zawyżoną kwotę, to przez pracodawcę może zostać uznany za osobę, na którą firmy zwyczajnie nie stać – mówi Justyna Chmielewska, dyrektor w Hays Poland.

I zaznacza, że wśród kandydatów można jednak zauważyć tendencję większego zrozumienia rynku i wyzwań stojących przed pracodawcami. W okresie postpandemicznego ożywienia, kiedy na rynek trafiało rekordowo wiele ofert, osoby poszukujące pracy z dużą pewnością siebie podawały wysokie widełki. Obecnie, w obliczu trudniejszej sytuacji gospodarczej, wielu aplikujących wykazuje się większą ostrożnością w tym zakresie. Nie oznacza to jednak, że profesjonaliści poszukujący pracy powinni nisko wyceniać swoje umiejętności i doświadczenie. W tym zakresie warto lepiej poznać rynek, aby dobrze oszacować wartość swoich kompetencji.

Aby mieć jak najlepsze rozeznanie w trendach dotyczących wynagrodzeń, warto systematycznie przyglądać się raportom rynkowym i zestawieniom płacowym. Jest to ważna praktyka, którą powinni stosować zarówno kandydaci, jak i pracodawcy chcący zatrzymać najlepsze talenty w firmie – dodaje Justyna Chmielewska z Hays.

Więcej wiadomości na temat rynku pracy można przeczytać poniżej:

Mamy trudności w mówieniu o mocnych i słabych stronach

Z danych wynika, że poznanie mocnych i słabych stron kandydatów pozwala na lepsze zrozumienie poziomu ich dopasowania do stanowiska, na które prowadzona jest rekrutacja. Jednocześnie pytanie o te kwestie jest oceniane jako trudne przez 26 proc. ankietowanych. Ponad połowa osób z tej grupy zaznacza, że nie ma pewności, jak odpowiednio wyważyć przedstawiane cechy. Wyzwaniem jest dla nich zaprezentowanie swoich wad i zalet w sposób profesjonalny, pewny siebie oraz niedeprecjonujący – tak aby słabe strony nie przyćmiły tych mocnych.

 class="wp-image-2419849"
Źródło: badanie Hays Poland, styczeń-luty 2024

Dodatkowo prawie co czwarty ankietowany zadeklarował obawy, że przedstawione wady będą powodem wyeliminowania z rekrutacji.

Nikt nie jest idealny, a profil wymarzonego kandydata na dane stanowisko jest jedynie zarysem oczekiwań firmy. Każdy ma jakieś słabe strony, a pytanie o nie na rozmowie rekrutacyjnej ma na celu ocenę, w jakim stopniu kandydaci znają siebie i swoje możliwości oraz czy są otwarci na rozwój- tłumaczy Justyna Chmielewska.

Eksperci tłumaczą, że zarówno profesjonaliści, jak i pracodawcy powinni pamiętać, że wiele luk związanych z wadami można w łatwy sposób zrekompensować samym potencjałem pracownika. Ważne jest, aby kandydat miał świadomość swoich słabych stron, ale jednocześnie wykazywał się otwartością na pracę nad nimi. W trakcie rozmowy z rekruterem warto też opowiedzieć o konkretnej sytuacji udoskonalania swoich kompetencji lub sposobie na radzenie sobie z brakami w codziennej pracy.

Boimy się kompromitacji podczas pytań dodatkowych

Hays wskazuje, że stresujące pytania o oczekiwania finansowe oraz mocne i słabe strony to jednak nie koniec bolączek kandydatów. Podczas rozmów rekrutacyjnych trudność sprawia im także odpowiedź na pytanie dotyczące rekrutującej firmy (16 proc. ankietowanych). Może to wynikać z kilku powodów.

Jednym z nich jest jednoczesny udział w zbyt wielu rekrutacjach, co utrudnia zapamiętanie szczegółowych informacji na temat każdej z organizacji. Drugą potencjalną przyczyną jest brak czasu lub potrzeby na pozyskanie informacji na temat firmy.

Może być tak, że podstawowe informacje na temat organizacji i oferty pracy wystarczają kandydatom na pierwszym etapie rekrutacji. Często chcą się dowiedzieć więcej o pracodawcy bezpośrednio od rekrutera bądź rekrutującego menedżera – uważa Justyna Chmielewska.

Potwierdzają to odpowiedzi respondentów, bo 58 proc. z nich deklaruje, że często nie ma wystarczająco dużej wiedzy o firmie, aby móc komfortowo odpowiadać na pytania z nią związane. Ponadto co trzeci ankietowany uważa pytanie o firmę za trudne, ponieważ obawia się, że niedostateczna wiedza na ten temat mogłaby przyczynić się do wyeliminowania ich z rekrutacji. Kolejne 9 proc. łączy je nawet ze strachem przed potencjalnym ośmieszeniem się.

REKLAMA

Jako czwarte i piąte najtrudniejsze kwestie poruszane podczas rekrutacji uplasowały się odpowiednio pytanie o motywację do zmiany pracy (12 proc. wskazań) oraz o to, jak kandydat rozwija się zawodowo (7 proc. wskazań). Eksperci rynku pracy wyjaśniają, że część kandydatów zmienia pracę z uwagi na szefa lub konflikty personalne, lecz nie chce o tym mówić potencjalnemu pracodawcy. Inni z kolei nie mają pewności, czy podejmowane przez nich działania rozwojowe zostaną przez rekrutera ocenione jako wystarczające.

Bez względu na sytuację czy obawy towarzyszące kandydatom warto pamiętać, że rekrutacja to nie przesłuchanie, a partnerska rozmowa będąca świetną okazją do wzajemnego poznania się obu stron – komentuje Justyna Chmielewska z Hays.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA