REKLAMA

Wolisz Kielecki czy Winiary? Uwierz, majonez może mieć znaczenie

Leki, napoje, słodycze, słone przekąski, dania gotowe, sosy i dipy, alkohole, produkty śniadaniowe - w tych kategoriach kupujemy konkretne marki, a nie produkty.

Wolisz Kielecki czy Winiary? Ulubiony majonez ma znaczenie
REKLAMA

Listonic zbadał lojalność konsumentów wobec marek. Twórcy aplikacji z listami zakupów sprawdzili, ile procent spośród wszystkich dodań produktów z poszczególnych kategorii zawierało w sobie nazwę marki. Spośród 35 kategorii produktowych, aż 10 charakteryzuje się wysokim wskaźnikiem lojalności wobec marek (Brand Loyalty Index, BLI). Najwyżej są leki.

REKLAMA

Leki - tu Polacy są najbardziej przywiązani do marki

Kupujemy Apap czy Ibuprom, a nie „zwykły lek przeciwbólowy”. Wynika to z dwóch faktów: po pierwsze, nikt nie chce eksperymentować z lekami, a po drugie, koncerny farmaceutyczne należą do największych reklamodawców w mediach. Mogą więc skutecznie promować swoją markę.

Podobną pozycję wypracowały sobie koncerny spożywcze, stojące za markami takimi jak: Coca-Cola, Pepsi, Sprite, Delicje czy Kinder Bueno. W przypadku napoi gazowanych co piąty zakup związany jest z konkretną marką. W przypadku słodyczy - co siódmy.

Mówiąc „cola" mamy na myśli konkretny rodzaj napoju. Idąc dalej tym tropem mamy „delicje", które również określają dokładnie, jaki rodzaj ciastek chcemy kupić. Obydwa przykłady pokazują sytuację, w której to nazwa marki stała się nazwą typu produktu - mówi w rozmowie z Bizblogiem, Magdalena Garus, PR Manager w Listonicu.

Wysoko w rankingu są również alkohole, a listę zamykają dipy i sosy, co jest stosunkowo dużym zaskoczeniem. Do tej grupy należą przecież majonezy, które od lat - pół żartem, pół serio - dzielą Polaków. Jedni wolą Kielecki, a drudzy Winiary.

Inflacja i wzrost cen wpływają na przywiązanie do marek

Magdalena Garus podkreśla, że rozpędzona inflacja sprawia, że częściowo rezygnujemy z zakupów lub wybieramy tańsze zamienniki.

Co piątek kupujemy słone przekąski na weekend. Podwyżki cen sprawiły, że ulubione Lay’sy, Cheetosy czy Pringlesy zostawiamy na specjalną okazję, a w zwykłym tygodniu sięgamy po tańsze zamienniki - tłumaczy Garus.

REKLAMA

Są jednak przypadki, w których wysoka cena nie jest wadą, a wręcz jest zaletą.

Kupując w prezencie alkohol czy słodycze (co jest popularnym zwyczajem w Polsce), nie chcemy sięgać po najtańszą opcję, bo źle to o nas świadczy - dodaje Garus.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA