REKLAMA

Przedsiębiorcy biadolą na podatki i składki. Ale jak dostaną kasę, to wydadzą na głupoty

Jesteś przedsiębiorcą, częścią prawdopodobnie najbardziej przedsiębiorczego narodu na świecie. Na lewo i prawo opowiadasz, że gdyby ZUS i skarbówka nie zabierały ci tyle pieniędzy co miesiąc, twoja firma najpewniej rozrosłaby się do rozmiarów Microsoftu. Aż pewnego dnia dostajesz 100 tys. zł i co z nimi robisz? 

manager CIO CEO CTO
REKLAMA

Spoiler: nie, nie inwestujesz w rozwój swojej firmy. Ale o szczegółach za chwilę.

REKLAMA

Kasa na rozwój firmy? Dej, mam chore plany wakacyjne

Polska to taki kraj, w którym masowo wierzy się nadal w dawno nieaktualną teorię o skapywaniu - jak bogatym będzie dobrze, to i biednym coś z tego dobrobytu skapnie.

To również taki kraj, w którym powszechnie obowiązującą teorią jest, że przedsiębiorca jest zarzynany przez państwo, choć według danych to właśnie najbogatsza grupa społeczna, więc państwo chyba jest w tym zarzynaniu jakoś mało skuteczne.

To również kraj, w którym wierzymy w bajki, że wszystkim przedsiębiorcom trzeba tworzyć preferencyjne warunki, bo tylko tak będą się rozwijać, tworzyć miejsca pracy i cały kraj na tym skorzysta. I powtarzamy sobie te bajki w sytuacji, gdy większość zarejestrowanych firm to samozatrudnieni, którzy nikogo nie zatrudniają, nie tworzą innowacji, a jedynym ich celem jest obniżenie sobie podatków.

Ktoś powie, że nie zatrudniają, bo ich nie stać, jakby mieli lepsze warunki do prowadzenia biznesu, to by go rozwijali, ale to okropne państwo, które każe im płacić podatki i składki…

No to dla tego kogoś mam zaskakujący argument, który przyniosło niedawne przeurocze badanie ELF z okazji Mikołajek. Otóż szefów mikro i małych i średnich biznesów zapytano, co by zrobili, gdyby dostali od Świętego Mikołaja 100 tys. zł.

Większość odpowiedziała: rozpuściłbym na głupoty. No dobrze, trochę uprościłam, bo dosłowna odpowiedź brzmiała: wydałbym na podniesienie komfortu życia, ale wychodzi na to samo.

Odpowiedziało tak 44 proc. przedsiębiorców i to niezależenie od skali biznesu, jaki prowadzą, zawsze to ta odpowiedź byłą dominująca. Na kolejnych miejsca znalazły się jeszcze: podróże (15 proc. wskazań) i rozwój pasji (14 proc. wskazań).

Wydawałoby się, że nie ma w tym nic dziwnego, że ktoś niespodziewaną gotówkę planuje wydać na własne przyjemności. A jednak wachlarz odpowiedzi był znacznie szerszy i obejmował również cele biznesowe, jak rozwój prowadzonej przez siebie firmy albo założenie nowej. Tylko mało kogo te odpowiedzi obchodziły, bo wybrało je odpowiednio 9 i 8 proc. badanych.

Firmy w ostatnich latach mają się jak pączki w maśle

No to może przedsiębiorcy wcale nie potrzebują więcej środków na prowadzenie swoich biznesów? Wymowny argument w tej sprawie przy okazji dyskusji o obniżaniu składki zdrowotnej przedsiębiorcom przytoczył dr Maciej Grodzicki, ekonomista z Uniwersytetu Jagiellońskiego, członek Polskiej Sieci Ekonomii.

Bo obniżając składkę zdrowotną, tak sobie opowiadaliśmy, że firmy w Polsce są tak biedne, niedofinansowane, więc koniecznie trzeba im ulżyć, tymczasem ekonomista uważa, że „ta narracja nie trzyma się kupy”, bo zyski firm po 2020 r. potężnie wystrzeliły. Zerknijcie tylko na ten wykres:

Minister Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, ogłaszając obniżenie składki zdrowotnej, pisała na platformie X:

Dajemy oddech polskim małym i średnim przedsiębiorcom, których przygniótł Polski (nie)Ład…

Ale jak zerknięcie raz jeszcze na wykres, pokazujący jak rosły zyski firm w ostatnich latach, to wygląda, jak jakiś zupełnie nieśmieszny żart. Jak obniżanie podatków Apple, żeby uchronić firmę przed złym światem, bo ledwo zipie. Albo jak wysyłanie pomocy humanitarnej do Kuwejtu - pomocy w postaci galonów ropy, żeby przypadkiem im nie zabrakło.

Więcej wiadomości na temat wynagrodzeń Polaków

Czy ja właśnie szkaluje przedsiębiorców? Nie! Próbuje uświadomić wam, jak bardzo niemądre jest masowe rozdawanie ulg i preferencji wszystkim, którzy przykleili sobie łatkę przedsiębiorcy, a przed testem przedsiębiorcy bronią się jak przed ogniem piekielnym.

Ulgi w podatkach i składkach powinni dostawać tylko ci, którzy rzeczywiście prowadzą do rozwoju. Reszta, jak sobie nie radzi na rynku, może byłaby jednak bardziej produktywna u kogoś na etacie?

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA