REKLAMA

Złoty naprężył muskuły. W przyszłym roku też pokaże siłę?

Złoty zaliczył bardzo dobrą końcówkę roku, potężnie umacniając się względem innych walut. Czy ta passa polskiej waluty utrzyma się w 2024 roku, czy czeka nas korekta? Analitycy rynku walut zwracają uwagę, że kluczowe znaczenie ma polityka banku centralnego w zakresie stóp procentowych, a pod tym względem Polska ma się wyróżniać na tle innych krajów powstrzymaniem się od obniżek.

zloty_PLN
REKLAMA

Dolar za 3,96 zł, euro po 4,33 zł, a frank – 4,57 zł. Notowania złotego względem najważniejszych walut po jego potężnym umocnieniu się w ostatnich tygodniach utrzymują się na stabilnym poziomie. Wiele wskazuje na to, złoty nadal będzie się umacniać w najbliższych miesiącach.

REKLAMA

Gdy Fed zasygnalizował, że w 2024 roku będzie obniżać stopy procentowe, notowania amerykańskiej waluty się mocno osłabiły. Główny analityk XTB Przemysław Kwiecień ocenia, że amerykański bank centralny znacznie zmienił rynkowy przekaz, który dotychczas był wyraźnie jastrzębi. Fed starał się przekonywać rynki, że stopy procentowe trzeba albo podnosić, albo przynajmniej utrzymać na wysokich poziomach, ale ta polityka to już przeszłość, co jest dobrą wiadomością dla nas.

Stopy procentowe w USA

Zmiana podejścia przez Fed jest dla złotego podwójnie dobra. Po pierwsze, nagle nasze stopy procentowe wyglądają relatywnie lepiej, szczególnie wobec zapowiedzi braku ich obniżek przynajmniej od marca. Jednak dla złotego ważniejszy od różnic stóp jest globalny sentyment. Jeśli zmiana podejścia ze strony amerykańskiego banku centralnego będzie konsekwentna, możemy przed sobą mieć okres względnie słabego dolara, a to zwykle sprzyja walutom rynków wschodzących – tłumaczy Przemysław Kwiecień.

Cięć stóp raczej nie można się spodziewać za to w Polsce. Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl wskazuje, że stało się jasne, że po dwóch obniżkach o łącznie 100 punktów bazowych wyczerpała się przestrzeń do obniżek stóp procentowych.

Przede wszystkim Za rok inflacja powinna po przejściowym spadku znów znaleźć się powyżej 5 proc. W efekcie przez cały 2024 r. stopa referencyjna NBP może pozostać na pułapie 5,75 proc. Będzie to wyróżnikiem PLN, gdy największe, jak również regionalne banki centralne będą obniżać stopy – wskazuje Sawicki.

Deficyt budżetowy w Polsce

Ekspert spodziewa się, że bardziej restrykcyjnej, niż wcześniej zakładano, polityce pieniężnej będzie towarzyszyć poluzowanie fiskalnego pasa. Sawicki ocenia, że deficyt budżetowy wprawdzie przekroczy 5 proc. PKB, ale w szerszym horyzoncie inwestorzy i agencje ratingowe liczą na to, że finanse publiczne będą bardziej przejrzyste, a kolejne lata przyniosą próbę ich konsolidacji.

Więcej o kursach walut przeczytacie w tych tekstach:

W minionych kilkunastu miesiącach złoty w relacji do koszyka walut, w którym wagi wyznacza struktura handlu zagranicznego, umocnił się o niemal 18 proc. Tak silny ruch w połączeniu z wyższą niż u większości głównych partnerów inflacją błyskawicznie wyprowadził złotego na skraj przewartościowania. Utrzymanie tempa umocnienia z października i listopada ewidentnie podkopałoby atrakcyjność polskiego eksportu – zaznacza Bartosz Sawicki.

Ekspert uważa, że obecne poziomy kursu euro z punktu widzenia interesów gospodarczych wydają się bliskie optymalnych, a umocnienie złotego odegra istotną rolę w wygaszaniu inflacji. Sawicki zwraca uwagę, że stabilny i silny złoty jest pożądany również w kontekście lawinowego wzrostu potrzeb pożyczkowych rządu.

Dolar po 3,60 zł, frank po 4,20 zł

REKLAMA

Prognozujemy, że tegoroczna zwyżka zostanie jedynie nieznacznie przedłużona, a EUR/PLN osunie się w przyszłym roku do 4,25. O ile kurs euro ma szansę pozostać stabilny, to złoty wciąż ma potencjał, by zyskiwać w stosunku do innych ważnych walut, przede wszystkim dolara i franka. Hierarchię wyznaczy to, jak długo poszczególne banki centralne będą się wzbraniać przed obniżkami stóp procentowych – pisze Sawicki.

Prognozy analityków firmy Cinkcaiarz.pl mówią, że za amerykańską walutę powinniśmy płacić za rok około 3,60 zł. Z kolei euro powinno być mocniejsze nie tylko od dolara, ale także od funta i zrównać się wartością z frankiem. Sawicki ocenia, że kurs funta powinien osuwać się w kierunku 4,75 zł, za franka możemy w przyszłym roku płacić 4,20 zł.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA