Koniec z niechcianymi połączeniami od szefa i odbieraniem e-maili po robocie. Kiedy pracodawca zadzwoni poza godzinami zapisanymi w umowie, pracownicy bez skrupułów będą mogli wcisnąć „odrzuć”. Od tego tygodnia tak wygląda rzeczywistość australijskich pracowników. O takim rozwiązaniu myślą już inne kraje, a badania, które mierzą wypalenie i przemęczenie Polaków, są dowodem na to, że podobne prawo przydałoby się i u nas.
W Australii weszło w życie tzw. „prawo do odłączenia”, które pozwoli odmówić monitorowania informacji, czytania e-maili, czy reagowania na sygnały od pracodawcy po godzinach pracy. Chodzi o to, by pracownicy mogli złapać oddech w wymagającym stałego bycia online świecie. W pierwszej kolejności nowe prawo obejmie firmy zatrudniające 15 lub więcej pracowników. Te mniejsze będą musiały dostosować się najpóźniej za rok.
Koniec pracy? Zamknij pocztę, wyłącz telefon
Nie oznacza to jednak, że pracodawca będzie miał zakaz kontaktowania się z pracownikiem, ale ten ma prawo do odmowy niechcianego kontaktu – i jeśli nie odbierze telefonu albo nie odpisze na maila, szef nie będzie mógł wyciągnąć wobec niego konsekwencji ani inaczej traktować. Przepisy przewidują wyjątki, a należą do nich „nadzwyczajne sytuacje”. Do przestrzegania przepisów firmy mają skłaniać grożące im kary. Tym, które naruszą prawa pracownika, grozi grzywna w wysokości nawet 18 tys. dol.
Ale Australia nie jest pierwsza – w 2017 r. szlaki przetarła Francja, później podobne zapisy wprowadziły Niemcy, a rozważa je dziś Wielka Brytania. W ostatnich latach potrzeba wytyczanie granicy między pracą, a życiem prywatnym tylko wzrosła.
Tego typu zapisy są potrzebne szczególnie teraz, gdy od czasu pandemii pracownicy zgłaszają większe obciążenie pracą - mówi w rozmowie z Bizblog.pl Malwina Puchalska-Kamińska, psycholożka, trenerka biznesu z Uniwersytetu SWPS. - Nic dziwnego, że rządzący szukają rozwiązań, które poprawią zdrowie psychiczne pracowników. Znacznie częściej pracujemy z domu, co z jednej strony daje nam większą elastyczność, ale ma też minusy, bo praca przenika się z naszym życiem osobistym, trudniej się odciąć po godzinach. Potrzebujemy zewnętrznych bodźców, które nas zatrzymają.
Zestresowany jak Polak
Bo o ile korporacje coraz częściej tworzą stanowiska odpowiedzialne za kulturę pracy, dobrostan pracowników, o tyle w mniejszych przedsiębiorstwach tego nie ma. Właściciele firm są za to często zestresowani, czują odpowiedzialność za biznes i zdarza się im przekraczać granice pracowników.
Więcej wiadomości na temat pracy:
Ekspertka przywołuje badania STADA Health Report z 2022 według których co czwarty polski pracownik zgłasza, że czuje się na granicy wypalenia zawodowego, a 41 proc. rodaków twierdzi, że od czasu pandemii poziom jego stresu mocno wzrósł.
Myślę, że od czasu tych badań sytuacja się nie poprawiła, przeciwnie: doszła inflacja, wojna w Ukrainie, a więc jeszcze większy stres. Tymczasem z badań wiemy, że każdy, niezależnie od preferencji dotyczących trybu pracy, potrzebuje czasu bez myślenia o obowiązkach zawodowych i działania w trybie zadaniowym. To wpływa na naszą efektywność i ma znaczenie dla zdrowia psychicznego – zaznacza Malwina Puchalska-Kamińska.