Czereśnie z bazaru z zakazanymi pestycydami. Sprzedawczyni: „Nie są pryskane”
W polskich czereśniach z bazaru na Placu Szembeka wykryto aż osiem pestycydów, w tym zakazaną i potencjalnie rakotwórczą substancję. Sprawa trafiła do sanepidu. Lepiej wypadły czereśnie z Lidla i Biedronki – importowane, ale bezpieczniejsze.

Fundacja Pro-Test zleciła przebadanie trzech próbek czereśni w laboratorium Zakładu Badania Bezpieczeństwa Żywności Instytutu Ogrodnictwa Państwowego Instytutu Badawczego w Skierniewicach. Owoce kupiono w czerwcu w Warszawie. Laboratorium sprawdzało je pod kątem obecności aż 548 pestycydów. Okazuje się, że w owocach wykryto substancje zakazane w uprawach czereśni w Unii Europejskie, w tym ometoat, który już dawno został wycofany z obrotu.
Szkodliwe substancje w czereśniach
Czereśnie do badań kupiono w Warszawie w sklepach: Lidl (czereśnie importowane z Hiszpanii) i Biedronka (z Grecji). Ponadto na popularnym warszawskim bazarze na Placu Szembeka nabyto owoce z polskiej uprawy. Pro-Test podaje, że sprzedawczyni z bazaru na pytanie, czy czereśnie były pryskane, bo będzie je jadło małe dziecko, zapewniała, że „w ogóle nie są pryskane”. I to właśnie te czereśnie wypadły gorzej niż owoce z importu.
Były zanieczyszczone pozostałościami aż ośmiu pestycydów. Wśród nich największe kontrowersje budzi wspomniany ometoat. Substancji tej nie wolno stosować w żadnej uprawie, nie tylko czereśni. Co więcej, nie można jej legalnie kupić ani posiadać – podaje Pro-Test.
I dodaje, że jej użycie oznacza, że substancja została pozyskana nielegalnie, najprawdopodobniej z czarnego rynku.
Zakazane pestycydy
Ometoat to pestycyd z grupy fosforoorganicznych insektycydów, uznawany za silnie toksyczny. Już w 2009 r. Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) uznał go za potencjalnie rakotwórczy, neurotoksyczny i szkodliwy dla płodności.
Stosowanie lub wprowadzanie do obrotu środków ochrony roślin zawierających ometoat jest przestępstwem. Fundacja zgłosiła już sprawę do Sanepidu.
Zakazanych substancji wykryto jednak w polskich czereśniach więcej, w tym cypermetrynę, karbendazym i lambda-cyhalotrynę. Zgodnie z aktualnym rejestrem środków ochrony roślin, nie są dopuszczone do stosowania w uprawie czereśni.
Więcej o zakupach można przeczytać tutaj:
Tu nie chodzi tylko o jednego rolnika, który sięgnął po zakazany środek. Chodzi o systemowy problem – brak skutecznego nadzoru nad tym, co trafia na nasze stoły. W Polsce istnieje cała machina promowania rodzimej żywności – z rządowymi dopłatami, kampaniami wizerunkowymi i hasłami typu „Wybieram polskie”. Tylko co z jakością? – pyta ProTest.
Test owoców z dyskontów
Zaskakujące są natomiast wyniki dotyczące importowanych czereśni z Lidla i Biedronki. Zawierały maksymalnie dwa pestycydy i to w śladowych ilościach. Były to substancje dopuszczone do stosowania, a ich poziomy znajdują się wielokrotnie poniżej dopuszczalnych limitów.
Duże sieci handlowe zdały egzamin, przynajmniej częściowo. Czereśnie z Lidla i Biedronki były względnie czyste. Inaczej niż rok temu, kiedy nasze testy warzyw i owoców z tych sieci pokazywały zupełnie inny obraz – przypomina fundacja.
I rekomenduje kupowanie warzyw i owoców w dużych sieciach handlowych, bo „tam istnieje większe prawdopodobieństwo, że zostały przebadane”.