Eksperci Personnel Service wskazują, że różnice w wynagrodzeniach pracowników produkcji w Polsce i innych europejskich państwach jest znacząca. Operator wózka widłowego w Czechach może zarobić o ok. 80 proc. więcej niż w Polsce, a order picker w Norwegii aż o 92 proc.

Krzysztof Inglot, ekspert rynku pracy i założyciel Personnel Service obserwuje, że w ciągu ostatnich miesięcy jest wyraźny wzrost zapotrzebowania na pracowników magazynowych i produkcyjnych w całej Europie.
Najwięcej ofert pojawia się w Niemczech, Norwegii i Szwecji. Wiele firm w tych krajach przygotowuje się do sezonu letniego, zwiększając zatrudnienie. Również Czechy dołączyły do grona atrakcyjnych destynacji, zwłaszcza w sektorze motoryzacyjnym i spożywczym. To powoduje, że kandydaci z Polski i Ukrainy mają szeroki wybór i mogą liczyć na bardzo konkurencyjne wynagrodzenia – mówi Krzysztof Inglot, ekspert rynku pracy, założyciel Personnel Service.
Zagraniczni pracodawcy kuszą wyższymi zarobkami
Eksperci wskazują, że zarobki oferowane magazynierom w krajach Europy Północnej i Zachodniej wyraźnie przewyższają stawki w Polsce, co czyni pracę za granicą wyjątkowo atrakcyjną w sezonie letnim.
Osoby zatrudnione na stanowisku order pickera lub pakowacza w Norwegii i Szwecji mogą liczyć na miesięczne wynagrodzenie w wysokości 2,5 tys. euro netto, co oznacza stawkę 15 euro na godzinę na rękę – twierdzi Krzysztof Inglot.
I dodaje, że w Niemczech płace na tym stanowisku wynoszą od 2,4 tys. do 2,5 tys. euro brutto miesięcznie, a w Czechach 2,2 tys. euro brutto. Dla porównania, order picker w Polsce zarabia przeciętnie ok.5,5 tys. zł brutto miesięcznie.
Jeszcze większe różnice widać w przypadku operatorów wózków widłowych – w Skandynawii mogą oni zarobić od 2,9 tys. do 3,1 tys. euro netto miesięcznie, co odpowiada stawce 18 euro netto za godzinę. Niemieckie firmy oferują wynagrodzenia w przedziale 2,9 – 3 tys. euro brutto, przy stawce godzinowej na poziomie 18 euro brutto – komentuje założyciel Personnel Service.
Jego zdaniem w Czechach operatorzy wózków widłowych zarabiają ponad 2,3 euro brutto, podczas gdy w Polsce średnia miesięczna pensja na tym stanowisku to ok.6,5 tys. zł brutto.
Więcej wiadomości na temat rynku pracy można przeczytać poniżej:
Pracownicy produkcji zarobią lepiej za granicą niż w Polsce
Ekspert rynku pracy zauważa, że nie tylko sektor magazynowy, ale również produkcyjny oferuje znacznie wyższe stawki poza granicami Polski.
Na takie zarobki mogą liczyć Pracownicy produkcyjni poszczególnych państw:
- w Norwegii i Szwecji mogą liczyć na 2,5 tys. euro netto miesięcznie,
- w Niemczech stawki na tym stanowisku wynoszą od 2,3 tys. do 2,4 tys. euro brutto miesięcznie,
- w Czechach wynagrodzenie dla pracownika produkcji waha się od 2,1 tys. do 2,2 tys. euro brutto,
- w Polsce przeciętne miesięczne wynagrodzenie w tym sektorze to około 5,2 tys. zł brutto.
Krzysztof Inglot wspomina, że dla wielu Polaków lipiec i sierpień to idealny moment, by dorobić za granicą, często bez konieczności rezygnowania z pracy czy nauki w Polsce. To naturalnie zwalnia miejsca na lokalnym rynku dla tych kandydatów, którzy zostają w kraju.
W odpowiedzi na potrzeby pracowników sezonowych nasza firma zapewnia kompleksowe wsparcie, od legalnego zatrudnienia u sprawdzonych pracodawców w Norwegii, Szwecji, Niemczech i Czechach, przez załatwienie wszystkich formalności, zakwaterowanie zgodne z lokalnymi standardami, po opiekę polskojęzycznego koordynatora już od pierwszego dnia pracy – podsumowuje Krzysztof Inglot, ekspert rynku pracy, założyciel Personnel Service.
Twierdzi też, że ich celem jest maksymalne ułatwienie wyjazdu, by kandydaci mogli w pełni skupić się na pracy i bezpiecznie korzystać z atrakcyjnych zarobków.