REKLAMA

Nie jesteś w PPK? Za moment z milionami innych Polaków rzucisz się do pracodawcy, by to zmienić

Jeśli udział w Ukraińców w PPK będzie skokowo rósł, do programu mogą się przekonać również Polacy. Oni dostają coś gratis od pracodawcy, dopłatę powitalną od polskiego rządu, comiesięczne dopłaty z Funduszu Pracy, a ja nie? To właśnie przybysze ze Wschodu mogą zmienić nasze nastawienie do PPK.

Nie jesteś w PPK? Za moment z milionami innych Polaków rzucisz się do pracodawcy, by to zmienić
REKLAMA

Ukraińcy uratują honor wielkiej reformy emerytalnej PiS? Oby! I to nie ze względu na honor reformy ani honor partii rządzącej, ale ze względu na ich bezpieczeństwo w przyszłości. I równość w traktowaniu ich jako pełnoprawnych obywateli i pracowników, jeśli zdecydują się zostać w Polsce na stałe. Jeśli tak się stanie, skorzystamy na tym wszyscy.

REKLAMA

Pracownicze Plany Kapitałowe nie idą jak burza, ale z tym już się wszyscy pogodziliśmy, a przede wszystkim pogodził się rząd. Ale powoli coś tam skapuje i liczba osób zdecydowanych na tę formę oszczędzania na starość powoli rośnie. Bardzo powoli.

Niedawno Bartosz Marczuk, wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju chwalił się, że w największy firmach, zatrudniających powyżej 250 osób, które jako pierwsze weszły do systemu PPK, w 2019 r. partycypacja w programie wynosiła zaledwie 41 proc., a dziś to już blisko 50 proc. To oznacza, że liczba oszczędzających w PPK w największych firmach w ciągu dwóch lat zwiększyła się o 200 tys. osób.

Czy to dużo? Raczej tak sobie. Podobnie jak liczba tych, którzy w sumie są członkami PPK. Na koniec lutego 2022 r. to 2,3 mln osób spośród ok. 11,5 mln uprawnionych. I jak sobie uzmysłowimy, że to mniej więcej tyle, ile w ciągu ostatnich kilku tygodni przybyło do Polski, uciekając przed wojną w Ukrainie, to jednak przychodzi rozczarowanie zasięgiem PPK.

Ale przecież ci, którzy do Polski teraz przyjeżdżają i chcą zostać na stałe, szukać u nas pracy, też w PPK mogą uczestniczyć. I powinni, jeśli chcą zadbać o przyszłość i nie bać się głodowych świadczeń na starość.

Oczywiście nie można mówić tu o potencjalnych dwóch milionach pracowników, których do PPK można by przyciągnąć, bo z tych dwóch milionów część to dzieci, osoby starsze już na emeryturze. Ale analitycy PKO BP szacują, że polska gospodarka z tej grupy mogłaby wchłonąć na rynek pracy 700-800 tys. osób. I gros z nich mogłyby wchłonąć PPK.

Niech nas Ukraińcy nauczą, jak korzystać z PPK

Z danych PFR na 28 lutego br. wynika, że z 2,32 mln uczestników PPK, 2,22 mln to Polacy, 54 tys. to Ukraińcy, 6,5 tys. to Białorusini, a 1,6 tys. to Rosjanie.

Ciekawe, że w ciągu miesiąca przed wybuchem wojny przybyło nam prawie 19 tys. rachunków PPK osób narodowości polskiej, a w tym samym czasie ponad 1,5 tys. nowych rachunków osób narodowości ukraińskiej. A przecież fala uchodźców ruszyła na dobre w marcu. I pewnie jeszcze chwilę potrwa, zanim przybysze znajdą pracę. Dobrze by było, gdyby razem z pracą i środkami na utrzymanie tu i teraz zadbała też od razu na emeryturę.

To potencjalnie duża szansa dla PPK, bo niechęć Polaków do tej formy oszczędzania na starość wynika z tego, że zrazili się likwidacją OFE i nie ufają władzy. Ukraińcy nie są tym skażeni i w dodatku mają wszelkie powody, by polskiej władzy ufać, dała im bowiem schronienie przed wojną.

Ryzykiem jest to, że część z nich wyląduje w szarej strefie lub na nieoskładkowanych umowach cywilnoprawnych, które nie uprawniają do uczestnictwa w PPK. To zadanie dla Państwowej Inspekcji Pracy, by pilnowała, aby pracownicy nie byli wykorzystywani i mieli takie same prawa jak Polacy.

Jeśli udział w Ukraińców w PPK będzie skokowo rósł, do programu mogą się również Polacy.

I może tym razem okazać się bardzo pożyteczne.

Dodatkowe 150+ co kwartał?

Eksperci Instytutu Emerytalnego podkreślają, że rząd powinien przygotować jeszcze więcej zachęt, by przyciągnąć do PPK więcej pracowników, przede wszystkim finansowych.

Dziś program działa tak, że 2 proc. wynagrodzenia brutto wnosi pracownik, pracodawca dorzuca ze swojej strony 1,5 proc., do tego co miesiąc na kontro PPK Fundusz Pracy przelewa 20 zł miesięcznie, czyli 240 zł rocznie, a w pierwszym roku pracownicy otrzymują jeszcze tzw. wpłatę powitalną w wysokości 250 zł.

Oskar Sobolewski z Instytutu Emerytalnego proponuje zwiększenie wysokości dopłaty rocznej, a najlepiej wprowadzenie dopłat kwartalnych ze strony państwa w wysokości 100–150 zł.

REKLAMA

Mało? Dla osób o niskich dochodach to może być całkiem sporo, a to nie tylko pokusa teraz, ale ważne również na przyszłość, bo niskie wynagrodzenie dziś to niska emerytura w przyszłości.

A dwa mln uchodźców, za chwilę może trzy, to w przyszłości tyleż więcej emerytów. Po prostu musimy postarać się wciągnąć ich do sensownego systemu emerytalnego już teraz.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA