PPK słabiutko przędzie. Po 1 stycznia PFR ruszy na łowy wśród przedsiębiorców. Szykujcie się
Po nowym roku w sieci Pracowniczych Planów Kapitałowych mogą wpaść kolejne firmy. PFR już pewnie zaciera ręce, bo mimo błagań i gróźb nie potrafi przekonać Polaków do tego programu.
PPK w jednym szeregu z Polskim Ładem. Pierwszy stycznia to sądny dzień dla przedsiębiorstw. Tuż po tym gdy petardy wystrzelą w powietrze, a szampan zostanie opróżniony do dna, księgowi będą musieli przysiąść nad sprawozdaniem, od którego zależy dalsze zwolnienie ich firm z obowiązku zakładania PPK.
Pracodawcy zaczną rok od spowiedzi
Taki przywilej mają obecnie przedsiębiorcy, którzy przed wprowadzeniem PPK prowadzili pracowniczy program emerytalny. Zwolnienie nie jest jednak bezwarunkowe, bo dotyczy wyłącznie tych podmiotów, które odprowadzają do PPE przynajmniej 3,5 proc. podstawowego wynagrodzenia pracowników. Drugi warunek to poziom partycypacji zatrudnionych. A ten musi sięgnąć co najmniej 25 proc.
Pracodawcy muszą kontrolować, jak wielu ich pracowników (tj. zatrudnionych w ramach umowy o pracę i zleceniobiorców) uczestniczy w PPE co pół roku. Ostatni termin wypadał w lipcu.
Co stanie się z firmami, które wypadną z grona uprawnionych do korzystania z wyjątku? Pracodawcy będą zmuszeni założyć PPK w ciągu trzech miesięcy.
Firmy nie chcą PPK
Dla Polskiego Funduszu Rozwoju będzie to więc okazja, by dopisać do swojej listy kolejne przedsiębiorstwa. Tymczasem nagabywanie idzie dość opornie, a PFR stara się robić dobrą minę do złej gry i przekonuje, że Polacy po prostu nie lubią oszczędzać więc obecny wynik nie jest niczym dziwnym. Choć jeszcze przed wprowadzeniem obowiązku wdrożeń PPK fundusz szacował, że do programu wejdzie 75 proc. do tego zobowiązanych.
W październiku „Rzeczpospolita” dowiedziała się, że z 939 tys. firm, które powinny znaleźć się w programie, 680 tys. nie dołączyło do PPK.
Dlaczego? Dobre pytanie. Fundusz też chciałby to wiedzieć. Wezwanie do złożenia wyjaśnień do końca roku mają otrzymać wszyscy, którzy znaleźli się na celowniku PFR-u.
Część z nich odpowie zapewne, że nie musiało kontaktować się z żadną instytucją finansową w celu zakładania PPK, bo ten obowiązek ich zwyczajnie nie dotyczy. PFR ani ZUS nie mają takich informacji, dlatego śledztwo rozpoczynają właśnie od wysyłania uprzejmych zapytań.
Ile przedsiębiorstw korzysta z PPE?
O ile firm może się wzbogacić dzięki noworocznym deklaracjom? Jeśli chodzi o wyjątek dotyczący PPE, to stosunkowo niewielka liczba. Szef PFR Paweł Borys podawał niedawno statystyki mówiące, że udział przedsiębiorstw w PPK sięgnął 28,6 proc., a pracownicze plany emerytalne, które są przecież po prostu inną formą oszczędzania na starość, podbijają ten odsetek ledwo o 4 punkty procentowe.
Szału więc nie będzie, ale PFR nie powinien wybrzydzać. Mimo hurraoptymistycznych zapowiedzi, obiecywania złotych gór i marketingu szeptanego nowy program emerytalny rządu jest na razie jedną wielką klapą. I nikt nie ma pomysłu, jak to zmienić.